Możesz pomóc, dodając odniesienia lub usuwając nieopublikowane treści. Zobacz stronę dyskusji po więcej szczegółów.
W historii filozofii i teologii wysuwano wiele argumentów za i przeciw istnieniu Boga . Bóg w pytaniu o to, co jest czasami nazywany Bogiem filozofów, czyli Boga z wielkich religii Księgi ( judaizmu , chrześcijaństwa , islamu ), jak był pomyślany przez filozofów. Jego atrybuty mają być stwórcą świata, wszechwiedzącym, wszechmocnym, wszechobecnym i dobrym. W niniejszym artykule podjęto próbę zidentyfikowania głównych argumentów na temat istnienia Boga, czyli tych, które były najczęściej przywoływane i dyskutowane.
Argument ten był wielokrotnie proponowany, można go sformułować w ogólnej postaci następującego sylogizmu :
Znana jest wersja Anzelma z Canterbury w jego Proslogionie . Jego argumentem jest to, że Bóg jest istotą taką, że nic nie może być uważane za większe, zarówno w umyśle, jak iw rzeczywistości. Tak więc, według niego, myśląc o największej istocie, nie możemy naprawdę myśleć, że Bóg nie istnieje: myśl o Bogu implikuje jego istnienie. Gaunilon, a następnie Tomasz z Akwinu sprzeciwią się temu argumentowi.
Kartezjusz zaproponował inną wersję: „[…] nie mogę wyobrazić sobie Boga bez istnienia, wynika z tego, że istnienie jest od Niego nieodłączne, a zatem, że On naprawdę istnieje: nie żeby moja myśl mogła to uczynić. o rzeczach nie ma konieczności, lecz przeciwnie, ponieważ konieczność samej rzeczy, to znaczy istnienie Boga, determinuje moją myśl, aby tak ją pojmować. Ponieważ nie jest moją wolnością wyobrażanie sobie Boga bez istnienia (to znaczy istoty w najwyższym stopniu doskonałej bez suwerennej doskonałości), tak jak wolno mi wyobrażać sobie konia bez skrzydeł lub ze skrzydłami. ” .
Argument ontologiczny był wielokrotnie obalany, zgodnie z ogólną zasadą, że istnienie rzeczy można udowodnić tylko z jej obserwacji, a nie z jej definicji. Pierwszym filozofem, który próbował obalić ten argument, jest Gaunilon , który sprzeciwił się Anzelmowi natychmiast po opublikowaniu Proslogionu . Po nim Kant poświęcił długą część Księgi II Krytyki czystego rozumu obaleniu argumentu ontologicznego, na podstawie którego według niego dwa inne wielkie argumenty na istnienie Boga: dowód kosmologiczny i dowód fizyczny. ), reszta.
Dla Kanta istnienie nie jest samoistną własnością, nie można zasadnie twierdzić, że istnienie należy do pojęcia Boga: chodzi o pomieszanie treści pojęciowej z egzystencjalnym orzeczeniem rzeczy. Zatem dla Kanta koncepcja Boga pozostaje ta sama, niezależnie od tego, czy istnieje, czy nie: ta „koncepcja Boga” niczego nie dowodzi, wskazując tylko na jedną możliwość. Aby to zilustrować, Kant bierze następujący przykład: „Sto talarów realnych zawiera tylko sto talarów możliwych. Ponieważ bowiem możliwe talary wyrażają pojęcie, a rzeczywiste talary, przedmiot i jego położenie samo w sobie, w przypadku, gdy ten drugi zawiera więcej niż pierwsze, moje pojęcie nie byłoby pojęciem adekwatnym. Ale o sto realnych talarów jestem bogatszy niż o ich prostą koncepcję (czyli o ich możliwości). "
Argument kosmologiczny lub argument pierwszej przyczynyArgument kosmologiczny jest rodzajem argumentu, który opiera się na pewnych cechach wszechświata w celu wykazania istnienia pierwszej przyczyny, ogólnie rozumianej jako Bóg. Jest dziś szeroko dyskutowany przez filozofów analitycznych w wersji znanej jako Kalâm, przerobionej przez Williama Lane Craiga w 1979 roku. Według filozofa Quentina Smitha „liczba artykułów w czasopismach filozoficznych pokazuje, że liczba publikacji dotyczących obrony argumentu Kalama przewyższa jakiegokolwiek innego sformułowania argumentu na istnienie Boga przez współczesnego filozofa. "
Argument Craiga można podsumować w dwóch przesłankach prowadzących do wniosku:
Próbując wykazać prawdopodobieństwo wystąpienia dwóch pierwszych przesłanek, Craig posługuje się ogólnymi zasadami metafizycznymi (założenie 1), filozoficznymi (zwłaszcza niemożliwością naprawdę nieskończonej liczby wydarzeń z przeszłości) oraz naukowymi, w tym teorią Wielkiego Wybuchu (założenie 2). ).
Historia i wariantyPierwsze odniesienie do tego argumentu znajdujemy u Platona ( Prawa , VIII, 4-6), następnie rozwija je Arystoteles w swojej Metafizyce (XII, 1-6). Kosmologiczny argument jest podejmowany w średniowieczu przez muzułmańskich filozofów, takich jak Al-Kindi , następnie przez św. Tomasza z Akwinu, a w okresie Oświecenia przez Leibniza i Samuela Clarke'a .
Argument ten można podzielić na trzy główne grupy:
Kant zaproponował odrzucenie pośrednie oparte na argumencie ontologicznym. Według niego, po zaobserwowaniu przygodności świata, argument kosmologiczny musi zakładać istnienie bytu koniecznego; jest wówczas zobowiązany do odwoływania się do dowodu ontologicznego, który wyprowadza z pojęcia Boga, że istnieje. Otóż argument ontologiczny jest nieważny, zatem argument kosmologiczny jest również, zgodnie z tym rozumowaniem Kanta.
Według Frédérica Guillauda, publikując w 1979 roku swoją książkę na temat kosmologicznego argumentu Kalâma, „William Lane Craig wybudził wielu filozofów z ich dogmatycznego, kantowskiego snu” i „wywołał lawinę badań i ponownie otworzył pola refleksji. pozostawiony odłogiem przez bardzo długi czas ” .
Wariant LeibnizaWariant zaproponowany przez Leibniza, często kwalifikowany jako argument kosmologiczny „przypadkowo”, przeżywa obecnie pewien odrodzenie popularności. Broniony przez współczesnych filozofów, takich jak Alexander Pruss i Joshua Rasmussen , opiera się na rozróżnieniu na byty przygodne i konieczne i postuluje, że skoro jest coś przygodnego, to musi być też konieczne. W przeciwieństwie do kosmologicznego argumentu za pierwszą przyczyną, nie zakłada, że wszechświat ma początek i dlatego chce mieć zastosowanie nawet w przypadku wiecznego wszechświata. Van Steenberghen ustala to w następujący sposób:
Argumentuje za słusznością trzeciej przesłanki w następujący sposób: „Zdanie „Całkowitość tego, co istnieje, istnieje przez coś innego”, jest oczywiście sprzeczne, ponieważ to, co twierdzi się jako „całość” w podmiocie, jest odrzucane jako „całość”. w predykacie, biorąc pod uwagę, że wstawiamy „coś innego” niż „całość” ”.
Z większości autorów wynika generalnie argument mający na celu zaprzeczenie, że wszechświat może być tym bytem koniecznym, że zatem należy go szukać poza wszechświatem, a w końcu przybliżyć go do teistycznej koncepcji Boga: bytu osobowego, niematerialnego, ponadczasowego itp.
Argument ten był często krytykowany ze względu na swoją pierwszą przesłankę: niektórzy filozofowie zaprzeczający zasadzie dostatecznego rozumu wysuwają ideę wszechświata opisanego przez Russela jako „surowy fakt” podczas debaty w BBC , który nie miałby powodu. ani w sobie, ani w niczym innym, ale które po prostu byłoby, bez powodu. Inni filozofowie, stwierdzając, że negacja zasady dostatecznego rozumu implikuje zbyt duży sceptycyzm wobec rzeczywistości, wolą raczej utrzymywać, że nie zostało wykazane, iż wszechświat jest przygodny, a zatem kosmologiczny argument Leibniza nie jest przekonujący. Tak jest na przykład w przypadku Hume'a : „Dlaczego wszechświat materialny nie może być koniecznie istniejącym Bytem [...]? ”.
Wezwanie do projektowania lub argument teleologiczny postuluje, że w przyrodzie istnieją cele, które implikują istnienie inteligentnej zasady, porządkującej świat, czyli Stwórcy. Oto klasyczny argument teologii naturalnej, znanej ze sformułowania przez Williama Paleya :
„Przypuśćmy, że spacerując po wrzosowisku natrafię na kamień i ktoś mnie zapyta, skąd się tam wziął; Mogłem odpowiedzieć, że o ile wiem, był tam cały czas; może nie być łatwo pokazać absurdalność tej odpowiedzi. Ale przypuśćmy, że znalazłem zegarek na ziemi i ktoś mnie pyta, jak zegarek się tam dostał, nawet nie pomyślałbym o mojej poprzedniej odpowiedzi, że według mojej wiedzy zegarek był tam na wszystko.czas. "
Przypomina to dwuwiersz Woltera:
„Wszechświat mnie zawstydza i nie mogę myśleć
Oby ten zegar istniał i nie miał zegarmistrza ”
- Wolter
Argument teleologiczny można sformułować w postaci następującego sylogizmu :
Przykłady sfinalizowanych zjawisk w przyrodzie, przywoływane dla uzasadnienia pierwszej przesłanki, są najczęściej zaczerpnięte z pozornego porządku świata ożywionego . Niedawno jako uzasadnienie posłużono się zasadą antropiczną .
Argument teleologiczny jest jednym z powodów, dla których wielu filozofów Oświecenia wybrało stanowisko deistyczne ( Wolter , Rousseau …). Została ona w dużym stopniu osłabiona przez hipotezę doboru naturalnego, która wyjaśnia organizację istot żywych bez uciekania się do Boga (unieważnienie drugiej przesłanki). Teorie inteligentnego projektu odradzają się, zdyskredytowane w środowisku naukowym.
Ten argument został już skrytykowany przez Hume'a w Dialogach o religii naturalnej . Pokazuje bowiem, opierając się zasadniczo na naszej ignorancji, że może istnieć geneza porządku bez intencji demiurgicznej:
Argument zbędności jest odpowiedzią na argument teleologiczny.
Argument moralny„ Ale co wtedy stanie się z człowiekiem, bez Boga i bez nieśmiertelności? Wszystko jest dozwolone, więc wszystko jest dozwolone? » Fiodor Dostojewski
Argument moralny przybiera kilka form, może odpowiadać następującym modus tollens :
Obiektywizm wartości moralnych należy tu rozumieć jako prawdziwy zawsze i wszędzie, niezależnie od tego, co ludzie o nich myślą. Tak więc, według filozofa i teologa Williama Lane Craiga , „powiedzieć, że Holokaust był obiektywnie zły, to powiedzieć, że był zły, nawet jeśli naziści, którzy go realizowali, uważali go za dobry, i że zawsze byłby zły, mimo że naziści wygrali II wojnę światową i eksterminowali lub prali mózgi każdemu, kto myślał inaczej. "
Powszechny argument konsensusuJest to argument zaproponowany przez Cycerona ( De natura deorum ), zgodnie z którym powszechna wiara ludów w coś boskiego jest wystarczającym dowodem do ustalenia jej istnienia. W tym przypadku mniejszość niewierzących byłaby przeciwko nim.
Ten argument jest szczególnym przypadkiem argumentu autorytetu, w którym większość jest uważana za kompetentny autorytet do poznania Boga.
Jednak nawet w ustroju demokratycznym fakt, że przeważająca większość ludzi popiera opinię, nie wystarcza do udowodnienia jej prawdziwości. Na poparcie tego można wziąć wiele przykładów, takich jak powszechna wiara w odległą erę w geocentryzmie ( Słońce krążące wokół Ziemi ).
Jeśli niektórzy teologowie bronili istnienia sensus divinitatis ( Kalwin ), inni myśliciele utrzymywali, że wiara w Boga jest iluzją , uniwersalnym błędem naszych zdolności poznawczych, podobnie jak postrzeganie złamanego kija w wodzie.
Inni, przeciwnie, próbują odwrócić ten argument, zachwycając się istnieniem ateistów w świecie stworzonym przez Boga. Dlaczego Bóg pozwolił, aby takie nieposłuszeństwo jemu - nawet mniejszości - było możliwe? Jest to argument o istnieniu niewiary, który zostanie szczegółowo opisany poniżej.
Argument z objawieniaŚwięte teksty są słowem Bożym objawionym ludziom, dlatego należy w nie wierzyć. Argument ten prezentują zarówno niektórzy protestanci (dla których Biblia jest nadrzędnym autorytetem), jak i niektórzy muzułmanie (odwołujący się do Koranu). Jest mało używany przez katolików (którzy, uważając Biblię za słowo Boże, w przeciwieństwie do protestantów, nie czynią z niej głównego autorytetu; protestant wierzy w Biblię, ponieważ jest Biblią; katolik wierzy w Biblię, ponieważ wierzy najpierw w Kościół, który mu to daje).
Istnieje kilka krytycznych uwag na temat tego argumentu, w tym:
Druga przesłanka zawiera już wnioski! Rozumowanie jest skażone kołowością (błędne koło).
Dla Kościoła katolickiego (jak podkreślają m.in. encykliki Fides et ratio z 1998 r., Humani Generis z 1950 r., a także motu proprio Sacrorum Antistitum z 1910 r.) rozum ludzki jest zdolny „sam z siebie” (tj. powiedzieć, niezależnie od jakiegokolwiek kroku wiary lub objawienia), aby dojść do pewności istnienia Boga. W tym sensie cytuje kilka tekstów biblijnych: Mądrości 13:1-10 i Rz 1:20.
Od czasu encykliki Æterni Patris (1879) Leona XIII Kościół katolicki uznał ważność Quinque viae , pięciu dowodów Tomasza z Akwinu uważanego za autora odniesienia w tej sprawie. Ten punkt doktryny przypomniał Jan Paweł II w encyklice Fides et ratio oraz w kilku deklaracjach.
Te pięć dowodów to:
Pierwsze trzy dowody to różne formy argumentu o pierwotnej przyczynie. Używają nieskończonej regresji i wzywają Boga, aby to zakończył. Piątym argumentem jest wezwanie do projektowania.
Pozostałe argumenty, w tym ontologiczny argument św. Anzelma, nie korzystają z zalecenia Kościoła. Argument S. Anselme jest uważany za potencjalnie interesujący na poziomie duchowości (medytacji), ale pozbawiony wartości dowodowej (ponieważ przechodzi się z domeny idei do konkluzji w dziedzinie rzeczywistości) . „ Zakład Pascala ” jest trudny do pogodzenia z nauczaniem Kościoła, ponieważ podkreśla aspekt niepewności, w którym Kościół kładzie nacisk na potrzebę osiągnięcia pewności (przed aktem wiary).
Zgodnie z weryfikacyjną teorią znaczenia sens zdania jest określony przez jego warunki weryfikacji.
Ale Bóg nie jest istotą, której istnienie można sprawdzić empirycznie. Zgodnie z tą teorią każde stwierdzenie o istnieniu lub nieistnieniu Boga – podobnie jak wiele pojęć metafizycznych – jest pozbawione sensu. Interesem tego argumentu jest to, że tłumi debatę dotyczącą istnienia lub nieistnienia Boga, ponieważ nie można tego udowodnić w taki czy inny sposób. Argument ten pochodzi od Rudolfa Carnapa , zwłaszcza w „Zadaniu logiki nauki” (1934) i dotyczy każdego stwierdzenia metafizycznego, w tym istnienia Boga.
Drugi argument pochodzi z fundamentalnych zasad logiki racjonalnej : to od osoby (lub grupy), która złoży afirmację w porządku pozytywnym, aby udowodnić tę rzecz, a nie od osoby (lub osoby). obala to. To jest pomysł Bertranda Russella i jego eksperyment myślowy z czajnikiem Russella .
Argument regresji nieskończonościTen argument ma być odpowiedzią na argument głównej przyczyny .
Często przedstawia się ją w takiej formie: Skoro Bóg pozwala wyjaśnić stworzenie świata, skąd pochodzi stworzenie samego Boga?
Albo: jeśli wszystko ma przyczynę, co powoduje Bóg?
Ale w rzeczywistości argument z pierwszej przyczyny nie mówi, że wszystko ma przyczynę (co faktycznie oznaczałoby nieskończoną regresję), ale że wszystko ma powód istnienia (albo samo w sobie, albo w czymś innym) lub, w kosmologiczny argument, że wszystko, co zaczyna istnieć, ma przyczynę, ale Bóg nie jest zainteresowany tym twierdzeniem, ponieważ nie zaczął istnieć.
Właśnie po to, by uniknąć nieskończonego regresu, argument ten zakłada istnienie bytu, który ma swoją rację bytu (nie potrzebuje przyczyny zewnętrznej wobec siebie: istnieje sam z siebie, od całej wieczności, poza czasem, nie otrzymując niczego od siebie). ktoś). To właśnie ta samoistna istota (nie otrzymująca niczego od innej osoby) nazywana jest Bogiem.
Zauważymy wtedy, że jeśli coś może nie zacząć istnieć, to wszechświat może nie zacząć istnieć, a zatem Bóg nie jest już potrzebny, aby wyjaśniać pochodzenie wszechświata. Ogólnie rzecz biorąc, każdy argument używany do stwierdzenia, że wszechświata nie można niestworzyć, odnosi się również do Boga. Ponadto ponadczasowa istota, która „tworzy” lub „powoduje” wszechświat, stanowi problem logiczny. Tomasz z Akwinu próbuje rozwiązać ten paradoks w jednej z quinque viae ( Summa theologica , Ia, q.2, art. 3).
Bóg w obliczu logicznego paradoksuBóg jest wszechwiedzący (wie wszystko) i wszechmocny (może wszystko). Czy jest w stanie stworzyć kamień na tyle ciężki, że nie może go podnieść? Jeśli tak, to z jednej strony jest wszechmocny (stworzenie kamienia), ale z drugiej nie może go podnieść i dlatego nie jest wszechmocny. Inne paradoksy wynikają ze sprzeczności między tymi dwoma atrybutami: Czy Bóg może sprawić, że na przykład coś, o czym wie, że musi się wydarzyć, nie wydarzy się? Te różne paradoksy były szeroko dyskutowane, zwłaszcza w średniowieczu.
Argument ten ma ogólną postać:
Drugim założeniem jest brzytwa Ockhama mówiąca, że „bytów nie należy mnożyć ponad to, co jest konieczne”. Innymi słowy, należy postulować istnienie tylko tego, co konieczne do wyjaśnienia świata.
Ten sprzeciw jest odnotowany w Sumie teologicznej św. Tomasza z Akwinu:
„To, co można osiągnąć za pomocą kilku zasad, nie można osiągnąć za pomocą większej liczby zasad. Otóż wydaje się, że wszystkie obserwowane na świecie zjawiska mogą być zrealizowane na innych zasadach, jeśli założymy, że Bóg nie istnieje; bo to, co naturalne, ma za podstawę naturę, a to, co jest wolne, ma za zasadę ludzki rozum lub wolę. Nie ma więc potrzeby zakładać, że Bóg istnieje. "
Podkreślmy, że argument o zbyteczności jest argumentem epistemicznym, to znaczy pokazuje, że nie należy wierzyć w Boga, a nie, że Bóg nie istnieje. Użycie wyrażenia św. Tomasza „nie trzeba przypuszczać, że Bóg istnieje” nie oznacza, że Bóg nie istnieje. Argument ten prowadzi zatem, według Petera van Inwagena, co najwyżej do domniemania agnostycyzmu , to znaczy do myślenia, że zawieszenie osądu co do istnienia Boga byłoby najrozsądniejszym stanowiskiem . Według van Inwagena tylko dowód na nieistnienie Boga może uzasadnić ateizm , a nie brak dowodu na korzyść teizmu . W obronie tej tezy van Inwagen posługuje się analogią: brak dowodów na istnienie inteligencji pozaziemskich nie uzasadnia jej odrzucenia. Przy braku dowodów za lub przeciw, najrozsądniej jest nie wierzyć w nic o obcych inteligencjach. Tak samo byłoby z Bogiem.
Wbrew temu agnostycznemu wnioskowi ateiści podejmują motto Euklidesa z Megary : „To, co jest potwierdzone bez dowodu, można zaprzeczyć bez dowodu” . Problem polega na tym, czy fakt, że nie ma powodu, by sądzić, że jednostka istnieje, jest wystarczający do uzasadnienia twierdzenia, że nie istnieje.
Ważność pierwszej przesłankiAby wniosek o zbędności był prawdziwy, jego najbardziej dyskusyjna przesłanka musi być prawdziwa, a mianowicie, że możemy wyjaśnić wszystkie istniejące zjawiska bez odwoływania się do Boga .
Natural Theology dawna dominować pogląd, że złożoność i porządek panujący w świecie, zwłaszcza w żywych rzeczy, konieczne istnienie Boga, aby być wyjaśnione (argument z projektu, opisane powyżej ).
Jako zjawiska wymagające istnienia Boga przywoływano w szczególności:
Jeśli niektóre z tych zjawisk uzyskały naukowe wyjaśnienie, nie jest tak dla wszystkich. Syntetyczna teoria ewolucji oferuje wyjaśnienie różnorodności form żywych, aw szczególności pojawienie się ludzi, bez uciekania się do twórcy. Samo sumienie moralne można wyjaśnić w kategoriach ewolucyjnych (por. supra), w ten sam sposób rozwija się różne teorie wyjaśniające pojawienie się życia . Pojawienie się świata i pojawienie się świadomości to znacznie więcej problemów dla współczesnej nauki (odpowiednio problem Wielkiego Wybuchu i trudny problem świadomości ).
Jednak pierwsza przesłanka argumentu o nadmiarowości głosi, że wszystkie zjawiska przyrodnicze mogą otrzymać wyjaśnienie naukowe, a nie, że zostało to dokonane w obecnym stanie nauki. Jest to zatem filozoficzna postawa zaufania do wyjaśniającej mocy nauki. Uzasadnienie tej przesłanki może więc przybrać formę indukcji z przeszłych sukcesów wyjaśniających nauki: udało się już podać naukowe wyjaśnienia zjawisk, które kiedyś były pewne, że będą wymagały istnienia Boga, jest więc prawdopodobne, że naukowe wyjaśnienia zostaną podane w przyszłości dla zjawisk, których wyjaśnienie dzisiaj wymaga istnienia Boga.
Co więcej, jaką wartość ma „ wypełniacz Boga ”, którego postuluje się tylko po to, by wypełnić luki w nauce? Odwoływanie się do boskości jest tym mniej wyjaśnieniem, ponieważ samo pochodzenie boskości nie jest wyjaśnione (por. argument regresji do nieskończoności ).
Argument przemawiający za potrzebą stworzenia wynika z następującego pytania: Jak Bóg, będąc doskonałym, mógł stworzyć niedoskonały świat?
Przybiera postać przeciwstawną :
Argument ten ma kilka form w zależności od tego, jak sprecyzujemy przesłankę empiryczną. Tutaj przedstawiony jest argument o istnieniu zła oraz argument o istnieniu niewiary (zło i niewiara są przedstawiane jako szczególne przypadki niedoskonałości świata)
Argument istnienia złaArgument ten można podsumować następująco: Jak może istnieć wszechmocny i dobry Stwórca świata, wiedząc, że na świecie istnieje zło? Z istnienia zła na Ziemi wynika, że możemy wywnioskować, że nie zostało ono stworzone przez dobrą i wszechwiedzącą istotę. Dwa boskie atrybuty pojawiają się w sprzeczności.
W pełnym sformułowaniu, podanym przez Lactantiusa , problemem jest: „Bóg, albo chce wyeliminować zło i nie może ( vult tollere mala neque potest ), albo może i nie chce ( aut potest i non vult ), albo nie chce, ani nie może ( neque vult neque potest ) lub chce i może ( potest i vult ). Jeśli chce, a nie może, jest bezsilny ( inbecillus ), co nie odpowiada Bogu ( quod in deum non cadit ). Jeśli może, a nie chce, jest zły ( invidus ), co jest równie obce Bogu ( aeque alienum a deo ). Jeśli nie może i nie chce, jest jednocześnie bezsilny i zły ( inbecillus i invidus ), więc nie jest Bogiem. Jeśli chce i może, co Bogu odpowiada, skąd bierze się zło lub dlaczego go nie usuwa? "
Aby rozwiązać tę kwestię, teologowie opracowali wiele rozwiązań, które nazywają teodyce . Możemy tu posłużyć się typologią teodyk sporządzoną przez Paula Claviera:
Można zauważyć inną formę sprzeczności. Jeśli Bóg jest wszechmocny, musi być w stanie sam siebie zniszczyć, a wtedy jest możliwe, że już go nie ma i nie jest już konieczne, aby był wieczny. Argument ten jest dość słaby, o ile ta definicja wszechmocy, która jest wewnętrzną sprzecznością formalną, nie jest definicją jakiejkolwiek religii. I że Bóg nie popełnia absurdu lub nielogicznego czynu i że powinien istnieć powód, by Bóg sam siebie zniszczył, a zwykłe powody samobójstwa (brak, cierpienie, wstyd…) są Bogu nieznane.
Argument za istnieniem niewiaryJeśli Bóg istnieje, dlaczego toleruje niewiarę? Dlaczego zostawia niektórych ludzi w niewiedzy o swoim istnieniu, skoro mógł im się pokazać, aby wszyscy w niego uwierzyli?
Teologia chrześcijańska odpowiada, że:
Teza ta, przedstawiona w istota chrześcijaństwa przez Ludwiga Feuerbacha , proponuje jako wyjścia postulat , że Bóg jest tworem ducha ludzkiego. Unieważnia zatem a priori kwestię wykazania jej istnienia lub nieistnienia, a jedynie proponuje wyjaśnienie i krytykę potrzeby wiary ludzkich wspólnot w istnienie transcendentnego bytu. Według Feuerbacha osobliwość ludzkich cech, które są ewidentnie wyjątkowe w porównaniu z resztą znanego świata - sumienia, inteligencji, kreatywności, wolności - spontanicznie skłania grupy ludzkie do przypisywania ich wyższej sile, która byłaby źródłem: „L byt nieskończony lub boski jest bytem duchowym człowieka, projektowanym przez człowieka na zewnątrz siebie i rozważanym jako byt niezależny. Bóg jest duchem, to znaczy w prawdzie: duch jest Bogiem. Taki jest podmiot, taki jest przedmiot. ” . Nazwał to przeniesieniem alienacji w tym sensie, że ludzie przypisują bytowi zewnętrznemu i transcendentnemu specyficzne dla siebie cechy. Teza ta wywarła istotny wpływ na myśl Karola Marksa , który w pośmiertnym tekście Tezy o Feuerbachu rozszerza specyficzne dla chrześcijaństwa pojęcie alienacji na wszystkie społeczne stosunki produkcji, poprzez pracę i towar , rozszerzając i wychodząc poza feuerbachowskie materializm przez to, co stanie się materializmem historycznym .
Wariant społeczno-politycznyWedług niektórych filozofów religie były tworzone przez ruchy mniejszościowe, a następnie narzucane przez dominujące siły polityczne w celu federacji narodów. Wiara przyznana istnieniu boga jest połączona z zaufaniem do władz politycznych, które ustanowiły odpowiednie religie. Filozof Gilbert Boss powiedział na ten temat: „Stara opinia przedstawia religie jako instrumenty władzy politycznej. Z jednej strony władza posługuje się istniejącymi religiami, z drugiej zaś modyfikuje je według swoich potrzeb lub wymyśla. Tak więc wśród Rzymian Numa, następca Romulusa, uchodził za założyciela ich religii, a rozbudzone umysły wierzyły, że wynalazł ją jako narzędzie do rządzenia ludem. Mojżeszowi i innym mogło zostać przydzielona podobna rola. Innymi słowy, inwencja religijna zawsze nie wydawała się aberracją wśród świadomych umysłów. "
Wariant neuronaukowy i ewolucyjnyNa wstępie podkreślmy, że nauka i istnienie lub nie Boga są rzeczami niezależnymi i niepowiązanymi. Nauka może wyjaśnić, w jaki sposób wierzymy, może badać zjawisko wiary, ale nie jest zainteresowana istnieniem Boga. Jej istnienie i dowód na to, że istnieje lub nie, nie należą do biologii, ale do filozofii i teologii. Bóg jest poza zakresem nauk analitycznych. Dlatego tylko na poziomie filozofii można wysuwać naukowe argumenty o nieistnieniu Boga. Według Ludwiga Feuerbacha tezy , „Człowiek stworzył Boga na swoje podobieństwo,” Bóg jest przedstawiony przez Feuerbacha jako projekcją pragnień człowieka. Dla Feuerbacha idea boskości jest wykorzystywana jako sposób na przekroczenie psychicznych problemów związanych z ludzkimi zdolnościami poznawczymi. Takie projekcje idealnej rzeczywistości spełniają swoją funkcję psychologiczną jako dobroczynne złudzenia. Ostatnie badania w neuronauce zdają się potwierdzać Feueubacha i potwierdzać, że idea Boga jest emanacją ludzkiego mózgu. W maju 2008 r. Nicholas Epley wykazał za pomocą funkcjonalnego obrazowania mózgu, że wierzący przypisują Bogu swoje własne opinie w kwestiach społecznych, takich jak aborcja, małżeństwa osób tej samej płci czy kara śmierci. Zespół Epleya odkrył, że myślenie o Bogu aktywuje środkową korę przedczołową , obszar mózgu, o którym wiadomo, że leży u podstaw „myślenia autoreferencyjnego”. Strefa ta aktywuje się, gdy mówimy o sobie, wyrażamy swoją opinię lub rozwijamy nasze analizy, ale milczy, gdy mówimy o innych. W mózgu wierzących są to te same obszary, które aktywują się, gdy myślą o Bogu lub o sobie. Dlatego wierzący tworzą Boga na swój obraz. Według antropologa Dana Sperbera ludzki mózg jest predysponowany do wiary, a ta przenikalność dla idei religijnych wynika ze sposobu, w jaki działa ludzka myśl, a dokładniej ze sposobu, w jaki mózg konstruuje reprezentację świata naturalnego.
Od końca lat 90. wiele badań neurologicznych zmierzało w kierunku fizjologicznego wyjaśnienia wiary w Boga. Zostało to wybrane podczas ewolucji żywych . Ewolucyjnymi korzyściami wiary byłaby spójność grupy i zmniejszenie lęku
Praca zespołu Jacqueline Borg z Karolinska University w Sztokholmie wykazała, że religijność, czyli skłonność do postrzegania świata jako zamieszkanego przez boskość, zależałaby od poziomu serotoniny , neuroprzekaźnika, o którym już wiadomo, że jest zdolny do wywoływania podobnych stanów. do tych wytwarzanych przez niektóre leki psychotropowe : modyfikacje percepcji sensorycznej , halucynacje , poczucie zespolenia ze światem. Albo wrażenia, których mistycy doświadczają podczas swoich ekstatycznych stanów . Jednak serotonina nie jest „cząsteczką wiary”: jeśli wiara w Boga może być wspierana przez działanie cząsteczki takiej jak serotonina, to w żadnym wypadku nie można jej zredukować do jej wyłącznego działania. Ponadto niemieckie badanie z 2002 roku sugeruje, że inne neuroprzekaźniki, w szczególności opioidy (o których wiadomo, że odgrywają ważną rolę w odczuwaniu bólu ) mogą być zaangażowane w poznanie religijne.
W rzeczywistości struktura mózgu również zaprogramowała nas, byśmy wierzyli: zostało to zademonstrowane w 2001 roku w eksperymencie przeprowadzonym z ośmioma tybetańskimi mnichami pogrążonymi w stanie medytacji, prowadzącym do poczucia symbiozy. Zauważono, że im głębsza medytacja, tym bardziej spowolniona jest aktywność górnej kory ciemieniowej . Okazuje się jednak, że jedna z funkcji tej strefy mózgowej umożliwia odróżnienie własnego ciała od otoczenia i orientację w przestrzeni. Stąd pojawienie się u badanych mnichów zmian w percepcji, a także odczucia zlania się z Wszechświatem.
Nie byłby to jedyny obszar mózgu dotknięty chorobą. Badania amerykańskiego neurobiologa Michaela Persingera sugerują, że „elektromagnetyczna stymulacja płatów skroniowych , tych obszarów znajdujących się na poziomie skroni, wywołałaby wrażenie boskiej obecności u jego boku” . Te obszary mogą zatem być zaangażowane w zdolność odczuwania boskiej obecności.
Uczucie wychodzenia z ciała spowodowane jest aktywacją bardzo małego obszaru kory skroniowej , zakrętu kątowego . Spektakularny efekt wrażenia opuszczenia ciała podczas aktywacji zakrętu kątowego wykazał w 2002 roku szwajcarski neurolog Olaf Blanke.