Bańka internetowa czy technologia bańka jest bańką spekulacyjną , która dotyczy „zapasy technologia”, to znaczy te, w sektorach związanych z technologii informatycznych i telekomunikacyjnych , na Giełdzie rynków na koniec 1990 roku. . Jej szczyt miał miejsce w rMarzec 2000.
Tak zwany niematerialny model biznesowy e-commerce rozsławiły firmy Amazon , eBay i AOL , które czerpią zyski z niespotykanej historycznie bańki kapitalizacyjnej na rynku start-upów, która zakończyła się krachem , zjawisko dotykające również wiele małych firm biotechnologicznych .
W 2012 roku mówiono o drugiej bańce internetowej, w obliczu której obserwowano powtórzenie się wydarzeń sprzed dziesięciu lat.
Pierwsze symptomy bańki technologicznej pojawiły się w 1995 roku . Szał inwestorów wywołany debiutem giełdowym Netscape spowodował, że cena akcji młodej firmy wzrosła w ciągu jednego dnia z 28 do 75 dolarów . Pod koniec pierwszego dnia notowań kapitalizacja rynkowa spółki wynosi 2 miliardy dolarów.
Od około pięciu lat obiecane zyski firm z sektora ICT pobudzają apetyty rosnącej liczby inwestorów, dużych i małych, co skutkuje dużymi wolumenami emisji akcji, pożyczek i kredytów bankowych. Wartości giełdowe spółek z sektora rosną niezależnie od ich faktycznych obrotów lub zysków.
Indeks IXIC rynku elektronicznego NASDAQ , który na początku 1995 r . Wynosił 1000, wzrósł w ten sposób o 5 w ciągu 5 lat i osiągnął wartość szczytową ponad 5000. U źródeł tego zjawiska leży kilka połączonych wydarzeń, w szczególności:
W drugiej połowie lat 90. większość krajów OECD dostosowała swoje ramy regulacyjne, aby szerzej otworzyć swój rynek telekomunikacyjny na konkurencję. Analitycy uzgadniają wówczas prognozę wzrostu rynku usług o blisko 10% rocznie, pomimo spadku cen spowodowanego pojawieniem się konkurentów. To wzbudza zainteresowanie wielu inwestorów.
Podpisane w Genewie w ramach WTO porozumienie o liberalizacji telekomunikacji otwiera drogę do nowych perspektyw rozwojowych. Duzi krajowi operatorzy zasiedziali zamierzają podbić nowe międzynarodowe rynki telefonii stacjonarnej i komórkowej. Za miliardy dolarów przejmują udziały w zagranicznych operatorach zasiedziałych, którzy właśnie zostali sprywatyzowani, albo też tworzą nowych konkurencyjnych operatorów od podstaw lub we współpracy z lokalnymi grupami (joint venture).
W ciągu zaledwie kilku lat sektor usług telekomunikacyjnych doświadczył niezwykłego rozmachu. On staje się polem bitwy z głównych europejskich, amerykańskich i azjatyckich, z superlatyw „mega-fuzji” (np przejęcia z BT w MCI , ITT przejęcia przez „małych” Worldcom ), mega-wzrostowych -INWESTYCJE mega.
Wraz z globalizacją gospodarki wyniki dużych umiędzynarodowionych przedsiębiorstw w coraz większym stopniu zależą od ich sieci telekomunikacyjnych. Te duże rachunki stanowią znaczący obrót i wysokie marże dla krajowych operatorów zasiedziałych, co prowadzi ich do chęci oferowania „płynnych” usług globalnych. Jesteśmy świadkami wyścigu o „globalne sojusze”, w szczególności:
Te sojusze, złożone, nie zawsze skuteczne, a czasem niemożliwe do opanowania, najczęściej kończą się niepowodzeniem.
Na całym świecie kohorty „ nowych operatorów ” mają łatwy dostęp do znacznej płynności i wdrażają rozległą alternatywną infrastrukturę szerokopasmową, w szczególności opartą na światłowodach („autostradach informacyjnych”). Technologie transmisji pakietowej i optycznej transmisji danych szybko się rozwijają i umożliwiają radykalne zwiększenie (100-krotnie) przepustowości istniejących sieci. Operatorzy uzasadniają zainwestowane miliardy dolarów falującymi prognozami pokazującymi „eksplozję ruchu”, będącą konsekwencją „wykładniczego” wzrostu liczby i średniego popytu użytkowników. Tego typu reklama wzbudza wiele entuzjazmu i fascynacji w prasie ekonomicznej i finansowej.
W rzeczywistości przychody z segmentu dalekobieżnego nie zmieniają się zgodnie z przewidywaniami, w szczególności z uwagi na to, że na drugim końcu łańcucha nadal (pod koniec lat 90.) istnieje wąskie gardło w pętli lokalnej , części sieci, która daje dostęp do klienta końcowego. Jeszcze wiele lat zajmie wzrost liczby dostępów szerokopasmowych , mobilnego Internetu , usług wymagających dużej przepustowości, a przede wszystkim usług generujących przychody. Sieci są często rozmieszczone na tych samych drogach łączących te same duże metropolie i nie ma wystarczającej liczby prawdziwych rynków, aby uzasadnić zainwestowane kolosalne kwoty. Innymi słowy, wielu konkurentów jest zbędnych.
W Europie operatorzy telefonii komórkowej popadają w duże zadłużenie, kupując „licencje sieci UMTS trzeciej generacji ” ( 3G ) po wysokiej cenie. Państwa przydzielają je metodą aukcji. W tym przypadku operatorzy są obciążani znacznymi dochodami. W Wielkiej Brytanii pięć licencji przyznanych Vodafone , BT , One 2 One, Orange i TIW w dniu 28 kwietnia 2000 r. Kosztowało ich sumę 22,47 mld funtów (38,4 mld euro). Według OECD łącznie państwa członkowskie gromadzą około 120 miliardów euro.
Krajowy operator zasiedziały, taki jak France Telecom, wydał w 1999 i 2000 roku łącznie prawie 80 miliardów euro na nabycie firmy i prawa licencyjne.
Strategiczne przesunięcia dla producentów sprzętu telekomunikacyjnegoW 1995 roku rozpoczął się cykl ogromnych inwestycji w sieci operatorskie, co uszczęśliwiło producentów sprzętu .
Szybki rozwój Internetu oznacza, że znaczna część zakupów operatorów dokonywana jest w zakresie optyki i własności intelektualnej , co zmusza producentów sprzętu do rozszerzania swojej działalności poza ich tradycyjną działalność poprzez fuzje / przejęcia. Od Lucenta do Nortela , za pośrednictwem Alcatela lub Cisco , wielkie międzynarodowe firmy telekomunikacyjne toczą bezlitosną wojnę z miliardami dolarów, aby przejąć kontrolę nad młodymi firmami posiadającymi wymaganą wiedzę technologiczną. Często kupują zbyt drogie, a czasami bez prawdziwej strategii po prostu naśladują konkurentów. Ceny przejęć rosną.
Konsekwencje tych inwestycji widoczne są od marca 2000 roku , kiedy rynek kapitałowy wysycha.
Strategiczne przesunięcie dużych grup telekomunikacyjnych oznaczało, że w tym okresie młode firmy ( startupy ) wyrosły jak grzyby po deszczu w niektórych technologicznych polach, takich jak Dolina Krzemowa czy Research Triangle Park w Stanach Zjednoczonych, Montrealu (tworzenie wideo) czy Ottawie (ponad 1000 firm telekomunikacyjnych i firmy optyczne) w Kanadzie .
Wielu marzy, aby kilka startupów powtórzyło legendarny sukces Apple i Microsoft z lat 70.
Rozpoczęcie działalności nie wymaga prawie żadnego wkładu kapitałowego. Twórcom udostępniono bardzo duże środki finansowe. Symboliczna dla tego czasu koncepcja pierwszego wtorku pojawiła się w Wielkiej Brytanii od 1998 roku i rozwinęła się w kilku innych krajach. W każdy pierwszy wtorek miesiąca wielka „msza” gromadzi kilkuset liderów projektów i inwestorów. Istnieją doniesienia o surrealistycznych scenach, w których twórcom biznesowym oferowane są kwoty cztery razy większe niż to, czego szukają, inwestorzy zaskoczeni skromnością ich prośby i nalegającymi.
Akcje opcji odgrywają kluczową rolę w licytacji. Do tego czasu zarezerwowane dla najważniejszych menedżerów w dużych tradycyjnych grupach, mają tendencję do upowszechniania się. Motywują liderów, badaczy, inżynierów i studentów do tworzenia własnego biznesu lub odwrotnie, do uniemożliwienia im podjęcia pracy w konkurencyjnym startupie.
Dominującym marzeniem jest odtworzenie prawdziwego lub domniemanego sukcesu takiego twórcy biznesu, takiego inżyniera, takiego asystenta, każdy mądrzejszy od drugiego, stając się milionerami za dolary, którzy przestali pracować lub spędzają czas na tworzeniu nowych. Nowe startupy . Nowy bogaty pojawiać, w wyniku miejscowego sposób do wzrostu cen nieruchomości i, ogólnie rzecz biorąc, koszty utrzymania.
Ale szczęście nie zawsze istnieje. W wielu przypadkach , Opcje na akcje to tylko sposób zmuszenia pracowników do pracy z wyrzeczonymi pensjami (czasami zmniejszonymi o połowę lub nawet gorzej) poprzez motywowanie ich nadzieją, że zarobią fortunę na opcjach na akcje w dniu debiutu giełdowego lub sprzedaży firmy większa konkurencyjna firma.
Efekt „nowej gospodarki” obejmuje wszystkie sektoryPapiery wartościowe, które zdaniem inwestorów są dotknięte rewolucją ICT, rosną szybciej na giełdzie. W zarządach dużych firm we wszystkich sektorach, nie tylko w nowej gospodarce, istnieje duże zaniepokojenie. Dyskusje często obracają się wokół tego samego buzzword „opracować strategię internetową”. Aby „zmienić wymiar” i wydać się bardziej atrakcyjne, firmy ze „starej gospodarki” dodają do swoich tradycyjnych zawodów działalność w mediach, internecie czy telekomunikacji. Niektórzy są pewni, że „teraz wszystko jest możliwe” i pójdą w dół.
Na przykład Compagnie générale des eaux (CGE) była pierwotnie francuską firmą działającą od ponad 150 lat, specjalizującą się w usługach komunalnych (zbiórka odpadów, zaopatrzenie w wodę, transport itp.). Działa w sektorze bezpiecznej przystani w oparciu o quasi-monopolistyczne kontrakty długoterminowe, ale którego wzrost wynosi niewiele ponad 4 lub 5% rocznie. Firma przyjęła strategię międzynarodowego rozwoju i skorzystała z okazji otwarcia się na konkurencję w telefonii komórkowej z SFR w 1987 r., A następnie w telefonii stacjonarnej z Cegetel w 1996 r . System został porwany od 1998 r., Kiedy przemianowano go na Vivendi , firma przewodziła wzrostowi poprzez całkowite przejęcia po wysokiej cenie: absorpcja multimedialnej grupy wydawniczej Havas reklama , dywersyfikacja w sektorze audiowizualnym dzięki kanałowi płatnej telewizji Canal + , wejście do stolica Pathe studiach filmowych , przejęcia amerykańskich producentów energii Boston Edison i GPU, zakup amerykańskiego lidera woda USFilter (największego francuskiego przejęcia w historii w Stanach Zjednoczonych) oraz w czerwcu 2000 r połączenia na 40 $ mld z kanadyjskiego giganta Seagram ( właściciel wytwórni Polygram i studia Universal Pictures ). Wszystkie obawy i ostrzeżenia (ryzyko zbyt dużego rozproszenia, zwiększone zadłużenie grupy, przesadne ambicje ...) są ignorowane, ponieważ błyskotliwa kariera tytułu na giełdzie pozwala na „pogoń za strategią ofensywną”.
Kontekst przejścia na euro i do roku 2000Okres ten odpowiada również 11 krajom w Europie, a także ich partnerom handlowym, przejściu z walut krajowych na euro, które miało miejsce przez nieco ponad trzy lata, od 1999 do początku 2002 roku . W 1999 roku nastąpił wzrost inwestycji w firmy, które musiały dostosowywać swoje systemy informacyjne, aby móc dalej handlować na targowiskach i prowadzić księgowość.
Potrzebne są nowe inwestycje, aby zrewidować kod komputerowy, aby przejść rok 2000.
Bańka internetowa odpowiada także na okres po 2000 roku . Wiele firm technologicznych dokonywało dobrych transakcji, ale inwestorzy w swoich szacunkach znacznie wyolbrzymiali znaczenie „bardzo długiego okresu” i zaniedbali wyliczenie, że niektóre z nich konsumują ich kapitał zbyt szybko, by mieć nadzieję na osiągnięcie wyniku końcowego ”. zrównoważony.
Pod presją wzrostu długoterminowych stóp procentowych (patrz wykres obok), bańka zakończyła się "pęknięciem" od marca 2000 r. W postaci załamania , rozciągając się na wszystkie giełdy i powodując recesję gospodarczą w tym sektorze oraz gospodarka w ogóle.
Wszystkie zyski osiągnięte od 1995 roku przez 4300 spółek NASDAQ ulatniają się przez gigantyczne straty z lat 2000-2001 (145 miliardów dolarów ).
Operatorzy telekomunikacyjni: zadłużenie, upadłości, konsolidacjeOperatorzy zasiedziali i operatorzy telefonii komórkowej są w tej chwili osłabieni przez duże zadłużenie ze względu na wysokie inwestycje dokonywane w firmach za granicą oraz cenę zapłaconą za licencje na sieci telefonii komórkowej UMTS trzeciej generacji .
Operatorzy dużych sieci optycznych rozmnożyli się w ciągu kilku lat, generując bardzo silną konkurencję. Skutkuje to spadkiem cen usług i bankructwami, ponieważ najbardziej zadłużeni operatorzy nie są w stanie dotrzymać terminów. Są kupowani jeden po drugim, po objęciu ochroną amerykańskiego prawa upadłościowego:
Są to firmy, które powstały w czasie bańki internetowej, a potem zniknęły.
Operatorzy, którzy przeżyli, zamrażają inwestycje w sieci i ustanawiają drastyczne programy redukcji kosztów. Konsekwencje są katastrofalne w początkowej fazie obrotów dostawców, takich jak producenci sprzętu . Ich bilanse są poważnie niezrównoważone przez duże nierentowne aktywa. Dotyczy to w szczególności grup (1), które są bardzo zaangażowane we wdrażanie dużych sieci optycznych oraz (2), które muszą wspierać duże inwestycje w badania i rozwój w celu opracowania rozwiązań sieci komórkowej 3G UMTS (których operatorzy byli powolni we wdrażaniu). .
Od 2000 do około 2005 roku branża sprzętu telekomunikacyjnego weszła w cykl recesji, aw najlepszym przypadku stagnacji, którą niektórzy nazywają „ nuklearną zimą telekomunikacyjną”.
W tym okresie miała miejsce długa seria ostrzeżeń o zyskach, zapowiedzi „cięć kosztów”, bankructw i konsolidacji.
Od października 2000 r. Inwestorzy odkryli, że producenci sprzętu telekomunikacyjnego byli podwójnie narażeni na ryzyko upadłości operatorów. Po pierwsze, jako klient, operator ryzykuje, że nigdy nie zapłaci faktur za dostarczone produkty. Po drugie, aby pomóc zrealizować projekt inwestycji sieciowej i / lub stać się „preferowanym dostawcą”, wydaje się, że producenci sprzętu często oferowali swoim klientom 100% finansowanie kosztów swoich sieci, a nawet w niektórych przypadkach. 150% lub 200% (co pozwala operatorowi na sfinansowanie innych opłat, takich jak licencje radiowe).
Ten system, który działa bardzo dobrze, gdy rośnie otoczenie gospodarcze, zwraca się gwałtownie przeciwko „bankierom”, czyli producentom sprzętu, gdy recesja uderza w 2001 r. Klauzule umów „finansowania przez sprzedawców” rzeczywiście przewidują, że kwoty są zwracane ponad czas w zależności od sukcesu komercyjnego operatora (liczba abonentów, oczekiwanie pierwszych korzyści). Jednak sukces komercyjny, na który liczą operatorzy, objawia się powoli iw wielu przypadkach nigdy do niego nie dojdzie.
Nie ma szczegółowych badań, które pozwolą ustalić, jakie było rzeczywiste narażenie producentów sprzętu. Wydaje się, że prawie wszystkie z nich uciekły się do finansowania przez sprzedawców . Według gazety Razem Telecom , Lucent jest najbardziej narażona z 8 miliardów dolarów. Motorola (4 miliardy), Nortel (3 miliardy), Cisco i Alcatel (2,5 miliarda) znajdują się na średnim poziomie ryzyka. Z 1 miliardem dolarów Nokia i Ericsson były najbardziej „rozsądne”. Kilka sądów musi rozpatrywać spory nowego rodzaju między operatorami a ich dostawcami. W ten sposób operator Winstar zarzuca producentowi sprzętu Lucentowi rzekome naruszenie umowy finansowania, co doprowadziłoby go do bankructwa. Domaga się odszkodowania w wysokości 10 miliardów dolarów.
Agencje ratingowe martwią się także trudnościami operatora (sieci 360 ), którego dostawca ( Alcatel ) jest jednocześnie dostawcą i udziałowcem do 700 mln USD. Ta obawa jest uzasadniona, ponieważ firma zbankrutuje w lipcu 2001 roku .
Firmy dokonały wielu przejęć po wysokiej cenie i po 2000 r . Wartość przejętych firm załamuje się. W niektórych przypadkach działalność jest zatrzymywana lub sprzedawana ze stratami kapitałowymi. Nabywcy muszą to uwzględnić w swoim bilansie, amortyzując je. Spółki notowane na NYSE są do tego zachęcane, w następstwie skandali Enron i Worldcom oraz zmian w amerykańskich standardach rachunkowości ( ustawa Sarbanes-Oxley ) w celu ukarania wszelkich umyślnych lub świadomych nieprawidłowości.
W tym okresie oczekiwania analityków i inwestorów skłaniają prezesów do sztucznego zawyżania sprzedaży lub zysków, gdy w jakimś czasie stanęli w obliczu spowolnienia sprzedaży swojej firmy.
Jest prawdopodobne, że inne firmy amerykańskie, europejskie i azjatyckie są w takiej samej sytuacji. Widmo oszustw księgowych, które w każdej chwili można wykryć w dużych firmach, nawiedza kręgi finansowe i przyczynia się do osłabienia rynków akcji.
Samozadowolenie lub bierność innych podmiotów tak różnych, jak firmy audytorskie , analitycy finansowi, agencje ratingowe , banki i audytorzy, w znacznym stopniu przyczyniły się do wystąpienia tych nieprawidłowości księgowych.
Ta kohorta nieprawidłowości księgowych i skandali finansowych, które ogarnęły duże firmy w czasie bańki technologicznej, to teraz analitycy finansowi i inwestorzy domagający się przejrzystej i szczerej komunikacji finansowej. Brak przejrzystości, a nawet umyślne ukrywanie (lub cokolwiek, co na to wygląda) ważnych informacji z rynku jest bezwzględnie zwalczane przez stowarzyszenia wspierające akcjonariuszy i organy nadzorujące działalność giełdową ( SEC w Stanach Zjednoczonych). OSC na Toronto Stock Exchange , AMF we Francji, itd.)
Byłoby przesadą sugerowanie, że większość przywódców była nieuczciwa. Jednak wraz z pęknięciem bańki technologicznej ujawniono liczne nieregularne praktyki zarządzania przedsiębiorstwem oraz, w niektórych przypadkach, oszukańcze działania, co doprowadziło wielu dyrektorów do rezygnacji, aw niektórych przypadkach postawienia ich w stan oskarżenia.:
Kilka niesławnych przykładów:
„Redukcja kosztów” firm z sektora ICT zaowocowało dobrowolnymi planami wyjazdów , zwolnienia , wcześniejsze emerytury i zamykanie zakładów. Brytyjski dziennik „ The Financial Times” prowadził „barometr” pokazujący, że w 2001 r. , Rok po zakończeniu bańki internetowej, w telekomunikacji na świecie zwolniono prawie 500 000 miejsc pracy, ale później interweniowało wiele planów socjalnych. Operatorzy ( Worldcom , w przypadku bankructwa oszukańczego, Sprint , BT , KPN , France Telecom , Qwest itp.) Byli najbardziej poszkodowani, ponieważ kilku z nich wybrało metodę zadłużenia do finansowania przejęć i nie było już wtedy w stanie zapewnić swoich spłata długu. France Telecom musiał dokonać podwyższenia kapitału o 15 miliardów euro, w tym o 9 miliardów zapewnionych przez państwo francuskie.
Producenci sprzętu ( Alcatel , Lucent , Nortel , Cisco , Siemens AG , Ericsson itp.), Podwykonawcy ( Flextronics , Solectron itp.), A na końcu linii producenci półprzewodników ( Motorola , Texas Instrument , STMicroelectronics itp.) ) zostały dotknięte spadkiem koniunktury na ich rynku w latach 2001-2002, kiedy rynek ten znacznie się rozwinął w latach 1987-2000, ale ucierpiał mniej, ponieważ ich przejęcia i inwestycje były samofinansowane lub opłacone poprzez wymianę działań, przy czym bankierzy ocenili ich działania są bardziej ryzykowne, ponieważ są bardziej konkurencyjne, a na niektóre z nich szczególnie wpływa szybki rozwój technologii obsługiwanej przez ich konkurentów za pomocą produktów dostosowanych do gwałtownego ruchu internetowego.
Bańka technologiczna uszczęśliwiła niektórych inwestorów, zwłaszcza profesjonalistów, którzy mieli dość odwagi, by sprzedać swoje akcje przed załamaniem się ceny . Ale przede wszystkim spowodował rozczarowanie dziesiątek milionów ludzi , który zdał sobie sprawę, że nie uda się zbić fortuny na giełdzie bez minimum informacji. Te miały wrażenie „oskubanych” i obiecują, że nie zostaną ponownie złapani. Zjawisko to jest jeszcze ważniejsze w Ameryce Północnej, gdzie prawie co drugie gospodarstwo domowe posiada akcje . Niektórzy pożyczyli duże kwoty ze swojego banku, aby mogli postawić jeszcze większe i zostali zrujnowani.
W niektórych krajach, takich jak Francja , systemy emerytalne są finansowane na zasadzie płatności zgodnie z rzeczywistym użyciem. W innych krajach , zwłaszcza w Ameryce Północnej, są one finansowane głównie z kapitalizacji : składki firmy i pracownika są powierzane menedżerom, którzy stawiają im różne strategie, które mogą obejmować giełdę, w tym składnik zapasów technologicznych, na szczęście ograniczone fakt, że wiele z nich było notowanych na giełdzie Nasdaq . Ponieważ menedżerowie inwestują część funduszy, aby powielać indeksy giełdowe, takie jak SP 500, byli jednak ofiarami wagi, jaką niektóre spółki technologiczne w tym indeksie przywiązywały ze względu na ich nieproporcjonalną kapitalizację.
Nieszczęścia giełdowe spowodowane pęknięciem bańki technologicznej miały znaczące reperkusje dla wielu pracowników, którzy musieli odkładać plany emerytalne lub łączyć status emeryta i aktywnego na rynku pracy . Aby wskazać tego typu sytuację, stworzono oksymorony , takie jak „prace po zakończeniu kariery” lub prace (nie) na emeryturze . Ponadto byli pracownicy upadłych firm ( Enron , WorldCom , Global Crossing ) zauważyli, że ich pracodawca czasami korzystał z funduszu emerytalnego firmy, gdy nie wysechł całkowicie, z powodu „bankructwa spowodowanego nadmiernym zadłużeniem i manipulacjami księgowymi.
Lokalnie, w niektórych regionach z wieloma ośrodkami badawczymi, takimi jak Dolina Krzemowa , byliśmy świadkami wznoszącej się fazy bańki przez dwa lub trzy lata szaleństwa. Teren profesjonalny szturmem zdobyły młode firmy, które wyrosły jak grzyby po deszczu. Zjawisko to zaobserwowano również (biorąc wszystko pod uwagę) w niektórych dzielnicach dużych miast, takich jak Sentier w Paryżu . „Milionerzy” w opcjach na akcje podbijali ceny prywatnych mieszkań. Kwoty były tak duże, że zwykłe zarobki nie dawały już możliwości samodzielnego kupienia czegokolwiek. Rynek spadł w latach 2000 i 2001 : nadwyżka pojemności lokali użytkowych, spadające czynsze za biura i mieszkania prywatne, zwolnienia, nowi bezrobotni, nowi biedni i różnego rodzaju trudności finansowe.
Globalnie, po pęknięciu pierwszej bańki spekulacyjnej na początku lat 1990, jesteśmy świadkami gwałtownego spadku cen nieruchomości do poziomu podłogi około 1998 roku , a następnie wzrost cen bez wcześniejszego od czasu 2001 - 2002 do dziś. Jednym z czynników wyjaśniających ten wzrost jest fakt, że znaczna płynność była wcześniej lokowana w akcjach spółek giełdowych, a następnie kierowana na rynek nieruchomości uważany za bezpieczniejszy i bardziej zyskowny.
Od 2010 r. Inwestorzy ponownie zaczęli przywiązywać wagę do działań związanych z Internetem, między innymi ze względu na błyskawiczny rozwój Facebooka. Mówiąc bardziej ogólnie, mówimy o sieciach społecznościowych , nowych narzędziach Web 2.0 . Media społecznościowe zapewniają wszelkiego rodzaju usługi związane z wymiarem społecznym. Wszystkie te narzędzia ( Facebook , Twitter , LinkedIn itp.) Generują taki entuzjazm, że możemy obserwować wykupy korporacyjne o wartości kilku milionów euro, mimo że czasami nawet nie generowały one zysku (wykupy firm). '' Instagram od Facebooka za 1 dolara miliard).
W tej ciągłości Facebook pojawia się na giełdzie w maju 2012 roku i wyznacza początek wielkich debat na temat pęknięcia drugiej bańki internetowej. Rzeczywiście, wielu akcjonariuszy pozywa Nasdaq za przeszacowanie wartości akcji Facebooka. Coś natychmiast przyznał Nasdaq, który zobowiązuje się zwrócić część udziałowcom. 16 sierpnia 2012 r. Facebook stracił 4 osoby zarządzające udziałowcami, co po raz kolejny obniżyło wartość akcji.
W dniu 17 sierpnia 2012 roku, Facebook akcje pokazały spadek o -47% wartości jego stosunku do jego wartości uruchomić (38 $ 19.87 $ ) 70% Groupon, Zynga i -70% również. Na dzień 28 stycznia 2014 r. Te same akcje były warte odpowiednio 54 USD (+ 42%), 10 USD (-64%) i 3,41 USD (-69%).