Plik 10 marca 2008, Pokojowych protestów mnichów buddyjskich odbyło się w Lhasie , stolicy Tybetańskiego Regionu Autonomicznego , w dniu 49 -go -lecia w 1959 powstania tybetańskiego i kilka miesięcy przed Igrzysk Olimpijskich w Pekinie . Protestujący żądają uwolnienia uwięzionych mnichówpaździernik 2007.
14 marca demonstracje przerodziły się w gwałtowne zamieszki skierowane przeciwko mieszkańcom spoza Tybetu i ich mieniu. Policja cofnęła się przed napadem uczestników zamieszek, w tym mnichów, i następnego dnia stopniowo odzyskała kontrolę nad miastem, dokonując licznych aresztowań. Według władz żniwo ludzkie i materialne jest ciężkie: 19 zabitych ofiar zamieszek oraz tysiąc sklepów i budynków użyteczności publicznej zniszczonych.
Według rządu tybetańskiego na uchodźstwie zginęłoby co najmniej 80 Tybetańczyków, ofiar chińskich represji 14 marca w Lhasie. Ocenia się , że zeznania obecnych na miejscu mieszkańców Zachodu nie pozwalają na potwierdzenie.
Demonstracje odbywają się również w innych rejonach tybetańskiej populacji, zwłaszcza w Tybetańskiej Prefekturze Autonomicznej i Qiang of Aba , gdzie podobno ofiary zostały pochłonięte przez siły bezpieczeństwa.15 Marca.
Podczas gdy niektóre zachodnie media przedstawiają obrazy stłumionych demonstracji w Indiach i Nepalu jako odbywających się w Lhasie, chińskie media ze swojej strony nadawały nagrania wideo pokazujące ataki i zniszczenia popełnione przez uczestników zamieszek.
Tybetański Region Autonomiczny, który był zamknięty dla dziennikarzy i turystów 19 marca, od tego czasu został ponownie otwarty bardzo częściowo 26 czerwca. Plik30 grudnia 2008według władz chińskich dziennikarze są zaproszeni do powrotu. Według stowarzyszenia Reporterzy bez Granic udzielane zezwolenia są rzadkie. W miarę zbliżania się pięćdziesiątej rocznicy powstania tybetańskiego w 1959 r. Wszystkie tybetańskie osiedla zostały zamknięte dla cudzoziemców i dziennikarzy. Pod koniec lutego, wraz ze zbliżającym się Tybetańskim Nowym Rokiem , władze chińskie odwołały na kilka miesięcy wszystkie wycieczki turystyczne na tereny Tybetu.
Po wyczerpującym zestawieniu, rząd tybetański na uchodźstwie donosi o łącznej liczbie 209 ofiar śmiertelnych podczas protestów na terenach zamieszkałych przez ludność tybetańską.
Rząd chiński potwierdza liczbę ofiar zabitych przez uczestników zamieszek, ale także ubolewa nad śmiercią policjanta i podejrzanego podczas strzelaniny podczas aresztowania w mieście Hongke, jedyny przypadek Tybetańczyka zabitego przez policję według oficjalnych źródeł .
Półtora roku po wydarzeniach Dalajlama przywołuje na myśl ponad tysiąc zabitych i 4000 Tybetańczyków uwięzionych. Około 4000 Tybetańczyków przetrzymywanych jest w więzieniu, bez procesu i nikt nie wie, gdzie oni są, ubolewał duchowy przywódca tybetańskich buddystów.
10 marca 300 do 400 mnichów z klasztoru Drepung maszeruje ulicami Lhasy , domagając się uwolnienia mnichów uwięzionych w 2007 roku , po przemalowaniu ścian klasztoru na biało dla uczczenia wręczenia złotego medalu Kongres Stanów Zjednoczonych 14 th Dalajlama . Mnisi, zablokowani blokadą bezpieczeństwa, siadają na kilka godzin, zanim się rozejdą. O zmroku mnisi i studenci zbierają się w centrum miasta na placu Barkhor , 6 lub 7 z nich zostaje aresztowanych.
11 marca , aby zaprotestować przeciwko tym aresztowaniom, ponad 500 mnichów z Drepung , wraz z tymi z Sera , ponownie demonstrowało. Późnym rankiem doszło do incydentów, gdy chińska policja i policja zbrojna siłą rozproszyły protestujących. Używa się granatów z gazem łzawiącym, a mnisi bici pałkami.
Według rządu tybetańskiego na uchodźstwie dalsze protesty wybuchły w trzech innych klasztorach, w tym w jednym w prowincji Qinghai . Plik11 marca, rzecznik chińskiego MSZ powiedział, że w Lhasie odbyły się demonstracje „nielegalne i zagrażające stabilności społecznej”.
12 marca napięcie wzrosło wraz z plotkami o próbach samobójczych dwóch mnichów z Drepung. Według świadka, w klasztorze Sera mnisi, którzy rozpoczęli strajk głodowy, są bici przez policję.
14 marca w Lhasie doszło do gwałtownych zamieszek , najpoważniejszych od powstania tybetańskiego w 1959 roku .
Pierwsza przemoc zaczyna się rano w pobliżu świątyni Ramoche . Według Le Monde mieliby śledzić pobicie dwóch mnichów buddyjskich przez policję, pogłoskę, która szerzy się w Lhassa lub, według oficjalnych chińskich źródeł, rzucenie kamieniami w siły zakonu wokół świątyni Ramoche około 1 roku. : 10 po południu. Podobno buntownicy zaczęli gromadzić się wokół świątyń około godziny 2 nad ranem.
Zamieszki szybko rozprzestrzeniły się po ulicach handlowych. Tłumy, które najwyraźniej zebrały się spontanicznie, niszczą spoza Tybetu sklepy i rozrzucają ich towary na ulicach, zanim je podpalą. Aby uciec przed szaleństwem, tybetańscy kupcy zawiązują na witrynach sklepowych tradycyjne białe szaliki, oznaczając je jako takie. Według zeznań szwajcarskiego turysty, który znajdował się na głównej ulicy Lhasy, był tam tłum liczący od 400 do 500 osób, a kostka brukowa została rzucona po drugiej stronie ulicy, aby wylądować na bocznej ulicy, gdzie około pięćdziesięciu policjantów, słabo chronionych przez ich plastikowe tarcze, ostatecznie wycofane. Według zachodnich świadków izolowani Chińczycy, przechodząc pieszo lub w samochodach, są atakowani, kamienowani lub ścigani przez demonstrantów, z których niektórzy są uzbrojeni w tybetańskie miecze, kije lub żelazne pręty. Niektórzy uczestnicy zamieszek skandują „Niech żyje Dalajlama!” Oraz „Wolny Tybet!” ”. Według rządu chińskiego zginęło 13 osób, ofiary zamieszek, większość z nich spłonęła żywcem w pożarach. Przez wiele godzin siły bezpieczeństwa niewiele interweniują.
Według Jamesa Milesa , Lhasa korespondentem dla The Economist , Tybetańczycy rzucali kamieniami w dziesięć-letniego chłopca na rowerze. Jeśli chodzi o tłumienie, Miles nie słyszał wybuchu karabinu maszynowego, ani nie wyczuwał masowego tłumienia, takiego jak katastrofa protestów na Tiananmen , którą również zatuszował. Władze byłyby sparaliżowane ryzykiem politycznym, które wiązałoby się z silną reakcją.
Georg Blume , niemiecki dziennikarz obecny na miejscu, przekazuje bardzo dokładne zeznania Tybetańczyka na temat wydarzeń: świadek ten mógł swobodnie wyrazić swoją nienawiść do Chin, ale przyznaje, że policja nie strzelała do14 marcau szczytu zamieszek; zakłada, że ofiarami są głównie Chińczycy, paleni żywcem w swoich sklepach. George Blume początkowo sądził, że odpowiedzialność za ofiary ponosi żandarmeria, ale im więcej zebrał zeznań, tym bardziej kwestionował to początkowe założenie. Jest dla niego jasne, że nie można mówić o krwawych represjach, takich jak masakra na placu Tiananmen w 1989 roku .
Ursula Rechback, Słowenka, która przez osiem lat pracowała przy projekcie dotyczącym rozwoju tradycyjnej medycyny tybetańskiej, relacjonuje, że 14 marcaz dachu jego hotelu młodzi demonstranci uzbrojeni w duże kije i kamienie, wrzeszcząc, przewracając samochody, podpalając je, niszcząc i rabując sklepy. Uważa, że zamieszki, z powodu ich wybuchu w kilku miejscach, „musiały być zaplanowane, jeśli nie przygotowane”.
Kanadyjski turysta John Kenwood, który był świadkiem zamieszek policyjnych w tybetańskiej dzielnicy 14 marca, donosi, że przyniesiono tam trzy pudła z kamieniami. Powiedział również, że widział co najmniej pięciu Chińczyków zaatakowanych przez tłum, w tym dwudziestokilkuletniego motocyklistę, który został ciężko pobity, uderzony w głowę krawężnikiem i pozostawiony na śmierć.
Nowa chińska agencja donosi o buntownikach, którzy nosili plecak wypełniony kamieniami i butelkami z łatwopalną cieczą.
O zeznaniach Tybetańczyka na wygnaniu informuje depesza AFP , raport NTD (kanał telewizyjny założony przez chińskich emigrantów do Stanów Zjednoczonych, wrogo nastawiony do Komunistycznej Partii Chin) oraz strona Phayul.com (utworzona i zarządzana przez Tybetańczycy na wygnaniu). Według jego zeznań ten Tybetańczyk na uchodźstwie jest jednym z nielicznych tybetańskich demonstrantów, którym udało się uciec z Tybetu po 4 dniach demonstracji w Lhasie. Złożył zeznania o szczególnie poważnych aktach przemocy ze strony organów ścigania w Lhasie; jednakże tego zeznania nie potwierdza żadne inne źródło obecne na miejscu podczas demonstracji. Powiedział, że chińskie wojska z nożami zaatakowały protestujących w Tybecie14 marca„My, pokazy z okazji 49 th rocznica (o powstaniu tybetańskim w 1959 roku przeciwko chińskim rządom), gdy żołnierze zaatakowali nas z długimi nożami. Rzucaliśmy kamieniami i żołnierze się wycofywali, a potem wracali z bronią, a potem był dym, strzały i straszne krzyki ”. Twierdzi, że widział kilku Tybetańczyków umierających od kul i ran kłutych. „Żołnierze właśnie wrzucali (martwych) jak zwłoki do policyjnych samochodów dostawczych”. To ostoja jest 4 th tybetański aby uniknęły regionu od wybuchu zamieszek wMarzec 2008.
Plik 14 marca, Radio Free Asia doniesienia, że policja i członków sił bezpieczeństwa „strzał w anty-chińskich demonstrantów jak podpalili samochody i najechał na ulicach”, liczba ofiar wyniesie około 100. Świadkowie powiedzieli zagranicznym agencjom prasowym, że ulice Lhasy były zajęte przez policję, siły Ludowej Policji Zbrojnej i wojsko.
Tony Gleason, lokalny dyrektor Tibet Anti-Poverty Fund, amerykańska organizacja pozarządowa, donosi, że widzi 14 marca, uczestnicy zamieszek rzucający cegłami i kamieniami, dym unoszący się z centrum i innych miejsc, dodając, że nigdy nie widział, jak policja strzelała do uczestników zamieszek.
Według Qiangba Puncoga , przewodniczącego rządu regionalnego Tybetańskiego Regionu Autonomicznego, pracownicy ochrony nie byli uzbrojeni podczas piątkowych zamieszek14 marcaw Lhasie James Miles i niektórzy zachodni turyści potwierdzają, że policja nie była uzbrojona („nie widać broni”), słychać było detonację, ale trudno powiedzieć, czy był to strzał z broni palnej, czy eksplozja w wyniku pożaru. Według zeznań innych turystów zgłoszonych przez ambasadę Stanów Zjednoczonych w Pekinie wyraźnie słychać było strzały. W rozmowie między aktywistą w Lhasie a sekretarzem ds. Kultury Tybetańskiego Kongresu Młodzieży odnotowano „odgłosy wystrzałów” , ale nie ma żadnych możliwych do zweryfikowania zapisów.
Według Qiangba Puncoga , przewodniczącego regionalnego rządu Tybetu, 13 chińskich cywilów zostało spalonych żywcem (w tym jednego spryskanego benzyną) lub zadźganych na śmierć przez uczestników zamieszek, 18 cywilów i policjant zginęło w zamieszkach w14 marcaw Lhasie rannych zostało 241 funkcjonariuszy policji (23 z nich jest obecnie w stanie krytycznym), innego zabił tłum, 382 cywili zostało rannych (58 z nich ciężko). Według Phayul.com , strony utworzonej w 2001 roku przez Tybetańczyka na wygnaniu, w Gansu , części byłej tybetańskiej prowincji Amdo , doniesiono o bardzo napiętych demonstracjach, rozproszonych przez policję .
W sobotę 15 marca , według Tybetańskiego Centrum Praw Człowieka i Demokracji , tysiące demonstrantów ponownie zebrało się w tym regionie w pobliżu klasztoru Labrang . O obecności chińskich czołgów i pojazdów wojskowych w Lhasie informują zagraniczni turyści. W historycznym centrum miasta obowiązuje cisza nocna , dostęp dla turystów i dziennikarzy jest zawieszony, co uniemożliwia zagranicznym mediom wkraczanie do regionu. 14 th Dalajlama prosi Chiny do „zatrzymania przy użyciu siły”, aby „odpowiedzieć na urazy narodu tybetańskiego poprzez dialog” i Tybetańczyków „nie uciekać się do przemocy.” W weekend poza stolicą wybuchają anty-chińskie demonstracje. W Xiahe , w prowincji Gansu , w piątek i sobotę wokół wielkiego klasztoru Labrang wybuchają demonstracje, a tysiące mnichów maszeruje z okrzykami „Wolny Tybet!”. I „Niech Dalajlama wróci do Tybetu!” ”. Według Kate Saunders , szefowej Międzynarodowej Kampanii na rzecz Tybetu , „w mieście Ngawa (w Syczuanie ) w niedzielę wybuchły demonstracje, w wyniku których zginęło siedem osób”. Samorząd obiecuje „rozpocząć wojnę ludową w celu zwalczania separatyzmu i ukazania w pełnym świetle brzydkiej twarzy Dalajlamy i jego grupy”, stawia również buntownikom ultimatum, prosząc ich, aby przybyli stąd do zobaczenia w poniedziałek wieczorem . wtorek18 marcaokoło stu turystów pozostałych w mieście zostało przeniesionych do hoteli położonych z dala od miejsca zamieszek. Środa wieczorem o 22:00: uczestniczyło 170 osób
28 maja , według Tybetańskiego Centrum Praw Człowieka i Demokracji (TCHRD), 3 zakonnice i student (Rigden Lhamo) demonstrowali w Kardze (Syczuan, Kham ) na rzecz powrotu Dalajlamy, wyzwolenia tybetańskich więźniów politycznych i wolność w Tybecie. Chińska policja podobno oddawała strzały i maltretowała Rigdena Lhamo. Na jego ciele były podobno plamy krwi. Uwięziona, została wypuszczona25 grudnia 2008, chińskie władze obawiają się, że dziewczyna umrze w areszcie.
21 czerwca Palma Trily, wiceprezydent Tybetańskiego Regionu Autonomicznego, ogłosiła, że Tybet uwolnił 1157 osób oskarżonych o drobne przestępstwa podczas zamieszek w Lhasie, tuż przed przejściem ognia olimpijskiego w Lhasie. Gazeta JURIST (w) zauważa, że ogłoszenie tego wydania nastąpiło dwa dni po krytycznym raporcie Amnesty International .
Według zeznań Tybetańczyka uwięzionego w Lhasie po marcowych protestach - zebranych potajemnie - chińska policja włamała się do jego domu, wyważając pięć drzwi i bijąc wszystkich obecnych. Ten Tybetańczyk twierdzi, że podczas zatrzymania został uderzony w głowę i maltretowany. Był świadkiem ostrzejszego traktowania mnichów przez żołnierzy. Twierdzi, że brat i siostra zostali wyrzuceni przez okno, zabijając brata i poważnie raniąc siostrę. Każdego dnia więźniowie dzwonili do strażników, aby zgłaszać zgony. Jeden z więźniów został pobity na śmierć, ponieważ strażnicy podejrzewali go o kradzież kurtki. 17-letni chłopiec był torturowany, gdy nie brał udziału w protestach, zmuszając go do „przyznania się” do czynów, których nie popełnił.
Źródła mówią, że od początku niepokojów doniesienia o ludziach były sprzeczne. Różnice dotyczą nie tylko liczby ofiar, ale także ich tożsamości. Chińskie władze mówią o niewinnych cywilach ofiarach zamieszek, podczas gdy tybetański rząd na uchodźstwie mówi o Tybetańczykach zabitych przez policję lub wojsko.
Plik 20 marca, James Miles udziela wywiadu CNN :
„ To, co zobaczyłem, to zorganizowana przemoc wymierzona w jedną grupę etniczną, czy raczej dwie grupy etniczne, głównie chińską grupę etniczną Han mieszkającą w Lhasie, ale także członków mniejszości muzułmańskiej Hui w Lhasie. "
„ Prawie wszystkie inne firmy zostały spalone, splądrowane, zniszczone, rozdrobnione, towary przeciągnięte ulicami, ułożone w stosy, spalone. Był to wybuch przemocy etnicznej o najbardziej nieprzyjemnym charakterze, który zaskoczył niektórych tybetańskich świadków. "
„ W pewnym momencie widziałem, jak rzucali kamieniami w chłopca w wieku około 10 lat na rowerze na ulicy. Poszedłem się z nimi spotkać, żeby im powiedzieć, żeby przestali. "
„ Nie słyszałem serii pistoletów maszynowych. Nie miałem wrażenia masowych represji zbrojnych, jak wtedy, gdy relacjonowałem katastrofę protestów na placu Tiananmen w Pekinie w czerwcu 1989 roku . To była zupełnie inna, bardziej wykalkulowana operacja i myślę, że tym razem wysiłek władz polegał na tym, aby pozwolić ludziom odpocząć przed ustanowieniem silnej obecności zbrojnej z karabinami co kilka metrów w całym tybetańskim sąsiedztwie. Dopiero gdy mogli zagwarantować, że nie będzie krwawej łaźni, naprawdę wrócili z decydującą siłą. "
Georg Blume, badanie mieszkańcówPlik 20 marca, Georg Blume , niemiecki dziennikarz, przeprowadził wywiady z wieloma mieszkańcami Lhasy w ciągu 5 dni po zamieszkach.
W szczególności zbiera zeznania bardzo wrogo nastawionego do Chińczyków Tybetańczyka, który przyznaje, że „chińska policja nie strzelała w miniony piątek, w czasie wybuchu epidemii i podczas największej intensywności w czasie buntów”. Zakłada, że wśród zmarłych przeważają Chińczycy, którzy spalili się w swoich sklepach.
W artykule opublikowanym w Die Zeit , George Blume powiedział: „Tybetański rząd na wygnaniu w Indiach mówi o znacznie większej liczbie ofiar wśród demonstrantów, około 100 zabitych, z powodu brutalności sił bezpieczeństwa w Chinach. Wydaje się to prawdopodobne, biorąc pod uwagę rozmieszczenie tysięcy silnie uzbrojonej policji. Dodaje: „Jeśli chodzi o liczbę ofiar, na które powołuje się reżim i ruchy protestu, nie jest w tej chwili możliwe uzyskanie dowodów”.
Odnosząc się do swojego śledztwa, powiedział: „Ja też na początku myślałem, że żandarmeria jest winna. Zwłaszcza, że miasto jest pełne mężczyzn w mundurach, konkluzja ciosu jest oczywista, że padły strzały z ostrą amunicją. Jednak im więcej rozmawiam ze świadkami o rewoltach, tym bardziej nieprawdopodobna wydaje mi się taka możliwość. "
I konkluduje: „Jedno jest pewne: jeśli chodzi o protesty Tybetańczyków, nie można mówić o krwawych represjach - jak podczas masakry na placu Tiananmen w 1989 roku . ”.
15 marca rząd Tybetańskiego Regionu Autonomicznego potwierdził śmierć co najmniej 10 osób w zamieszkach. Uratowano 580 osób, w tym trzech japońskich turystów. Zgłoszono ponad 160 płonących miejsc, w tym 40 dużych pożarów.
16 marca Zhang Yijiong, zastępca sekretarza komitetu CPC Tybetańskiego Regionu Autonomicznego, ujawnił, że przemoc poważnie zraniła 12 policjantów i uzbrojonych żołnierzy policji, z których dwóch było podobno w stanie krytycznym.
17 marca Qiangba Puncog, przewodniczący rządu Tybetańskiego Regionu Autonomicznego, ogłosił śmierć 13 niewinnych cywilów spalonych lub zadźganych nożem i przytoczył dwa przypadki przemocy: podczas zamieszek cywil został opryskany benzyną i spalony żywcem. W tym przypadku uczestnicy zamieszek pobili policjanta, który stracił przytomność, a następnie wycięli kawałek ciała z jego tylnej części. 61 policjantów zostało rannych w piątkowych zamieszkach w Lhasie, sześciu z nich poważnie. Uczestnicy zamieszek podpalili ponad 300 miejsc, w tym domy mieszkalne i 214 sklepów, oraz zniszczyli i spalili 56 pojazdów.
22 marca, według Xinhua (chińskiej agencji informacyjnej kontrolowanej przez rząd), 183 uczestników zamieszek poddało się policji, a wielu świadków opowiada, co się stało: Zuo Yuancun, mężczyzna o długości 1,70 m , został podpalony, aby obrócić go na kawałki kości i mięsa. . Migrujący robotnik został dźgnięty w wątrobę przez bandytów. Kobieta została brutalnie pobita przez napastników, którzy odcięli jej ucho. Lekarz o nazwisku Losang Cering został napadnięty przez uczestników zamieszek uzbrojonych w noże, gdy próbował uratować 6-letniego chłopca, który został stratowany i uduszony. Oficjalna liczba ofiar śmiertelnych według władz regionalnych to 18 cywilów zabitych i jeden policjant podczas zamieszek, które miały miejsce14 marcaw Lhasie. 241 funkcjonariuszy policji zostało rannych, z których 23 jest obecnie w stanie krytycznym. Liczba rannych cywilów wzrosła z 325 do 382, w tym 58 ciężko rannych. Uczestnicy zamieszek podpalili siedem szkół, pięć szpitali i 120 rezydencji. Podpalono 84 pojazdy i splądrowano 908 sklepów. Straty szacuje się na ponad 244 miliony juanów (około 34,59 miliona dolarów).
W dniu 24 marca , według Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, 5 podejrzanych aresztowano w dwóch przypadkach podpalenia podczas niedawnych zamieszek w Lhasie, twierdząc życie dziesięciu osób. Plik25 marcaMinisterstwo ogłasza, że podejrzani przyznali się do winy i udziela informacji na temat spraw.
W dniu 28 marca The International Herald Tribune poinformował, że pięć sprzedawczynie zostały spalone na śmierć w wyniku rozbrykany pożar w odzieżowym sklepie Yishion gdzie pracował. To Yang Dongmei, 24 lata; He Xinxin, 20; Chen Jia, 19; Liu Yan, 22 lata; Cirenzhuoga, 21 lat, ten ostatni jest Tybetańczykiem.
1 st kwietnia , według danych Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, dwóch podejrzanych aresztowano dwóch innych przypadkach podpalenia pochłaniając życie dwóch osób. Z 6 innych ofiar cywilnych 2 to Tybetańczycy.
Artykuł opublikowany 8 kwietnia na stronie CCTV-F , powiązanej z China Central Television, donosi, że Biuro Bezpieczeństwa Publicznego w Lhasie oskarża "klikę Dalajlamy" o opublikowanie raportu o błędnych i opuchniętych zmarłych: 5 osób na liście wciąż jest żyje lub nie istnieje, a 35 innych osób nie można znaleźć; 18 cywilów i policjant zabici w Lhasie dnia14 marca nie wliczone.
9 kwietnia Qiangba Puncog, przewodniczący rządu Tybetańskiego Regionu Autonomicznego, ogłosił, że aresztowano 953 osoby. Spośród nich 403 zostało formalnie aresztowanych. Łącznie policji przekazano 362 osoby, z czego 328 zwolniono. Policja wymieniła 93 głównych podejrzanych i zatrzymała już 13 osób. Gungqung Toinzhub przebywał w Nepalu przez półtora roku, zanim nielegalnie przekroczył granicę w 2000 roku.
W dniu 13 kwietnia , Lhasa policja ujawnia, że zatrzymała Gungqug Toinzhub w klasztorze Ramogia, tym podejrzanego, n O 2 na liście osób poszukiwanych, podobno przyznał się do cięcia niewinnego odejście wraz z nożem. Podejrzewa się, że przejął inicjatywę w atakowaniu niewinnych ludzi.
29 kwietnia w zamieszkach wzięło udział 17 osób14 marcaw Lhasie zostali skazani we wtorek na kary pozbawienia wolności od trzech lat do dożywocia. Według New China Agency spotkanie było publiczne . Agencja Associated Press mówi o 30 więzieniach, w tym trzech Tybetańczykach odbywających dożywocie: kierowca firmy z branży nieruchomości w Lhasie, który rzekomo palił samochody, niszczył komisariaty i strażaków oraz pobitych strażaków, mnich z Doilungdequen, który miał być przywódcą grupa 10 osób, w tym 5 mnichów, którzy zniszczyliby biuro rządowe, zniszczyliby i splądrowali 11 firm oraz zaatakowali policję, a także kontrahent z Lingzhou, który podżegałby innych do rabowania firm, palenia pojazdów i budynków 15 marca oraz16 marca70 km od Lhasy. Według Human Rights Watch , procesy 30 Tybetańczyków oskarżonych o udział w gwałtownych protestach14 marcaw Lhasie nie były otwarte dla publiczności, jak twierdził chiński rząd, i nie spełniały minimalnych międzynarodowych standardów. Oczekuje się dalszych prób.
Plik 6 czerwca, donosi People's Daily Online (oficjalny organ prasowy Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin), policja tybetańska twierdzi, że aresztowała 16 mnichów buddyjskich i szuka trzech innych, zaangażowanych w trzy zamachy lub usiłowanie zamachu bombowego na transformator, stacja benzynowa, posterunek policji i prywatna rezydencja. Mnisi powiedzieli, że zainspirowały ich wydarzenia z14 marca i słuchając pro-tybetańskich radia.
W dniu 20 czerwca , zgodnie z Palma Trily , wiceprezes Tybetańskiego Regionu Autonomicznego, 12 więcej osób zostało skazanych, co w sumie do 42.
21 czerwca Palma Trily ogłosiła uwolnienie 1157 osób oskarżonych o drobne przestępstwa podczas zamieszek w Lhasie . Policja zatrzymała podobno 953 osoby, 362 przekazało, 42 skazano, 116 innych oczekuje na proces.
1 st sierpień , zgodnie z agencja informacyjna Xinhua , oficjalna liczba ofiar zamieszek na14 marcaw Lhasie jest: 18 niewinnych cywilów i jeden policjant zginęło, a 382 cywilów i 241 funkcjonariuszy policji zostało rannych. Uczestnicy zamieszek podpalili również 120 domów i 84 pojazdy oraz splądrowali 1367 sklepów, powodując bezpośrednie straty ekonomiczne w wysokości 320 milionów juanów (około 47 milionów dolarów).
Xiahe (prowincja Gansu)Plik 23 marcaWedług lokalnych władz w ostatnich zamieszkach w Tybetańskiej Autonomicznej Prefekturze Gannan rannych zostało 94 osób, które spowodowały straty gospodarcze szacowane na 230 milionów juanów (32,6 miliona dolarów). Wśród poszkodowanych: 64 policjantów, 27 uzbrojonych policjantów, 2 funkcjonariuszy państwowych i 1 cywil, w tym 6 policjantów i 4 uzbrojonych funkcjonariuszy policji w stanie krytycznym. Od14 marca, demonstracje, pobicia, włamania, grabieże i podpalenia miały miejsce w okręgach Xiahe, Maqu, Luqu i Jone oraz w mieście Hezuo w Tybetańskiej Prefekturze Autonomicznej Gannan oraz w dystrykcie Aba w prowincji Syczuan (południowy zachód).
Aba (prowincja Syczuan)Według lokalnego urzędnika 3 kwietnia, Dystrykt Aba był świadkiem 16 marcaprzestępczości mnichów z klasztoru Kirti . Ponad 200 osób zostało rannych, a 24 sklepy, 2 budynki użyteczności publicznej i 81 pojazdów zostało spalonych w zamieszkach.
DariWedług państwowej agencji informacyjnej Xinhua doszło do strzelaniny21 marca podczas aresztowania Tybetańczyka podejrzanego o bycie odpowiedzialnym za zamieszki 21 marcaw mieście Hongke w regionie Dari podobno zginął policjant i podejrzany. Według chińskich władz jest jedynym Tybetańczykiem zabitym przez policję. 1 st maja w prowincji Qinghai (Northwest Chiny), w Huzhu ponad 1000 osób uczestniczyło w pogrzebie Cedain Lama, tybetańskiego policjanta zabitego w strzelaninie. Jak informuje Powiatowy Urząd Bezpieczeństwa, policjant zginął w strzelaninie. Jego koledzy zemścili się za zabicie podejrzanego. Według „źródeł tybetańskich” cytowanych przez reportera The Times , policjant ten został zabity przez mieszkańców wioski za zabicie tybetańskiego mnicha, który zdjął i spalił chińską flagę z budynku rządowego podczas demonstracji w mieście Dari le21 marca.
Tybetański rząd na uchodźstwie , opisany jako „pseudo-rządu na wygnaniu” w czasopiśmie internetowym Chine-Informations mówi15 Marcaże otrzymał „niepotwierdzone raporty” szacujące liczbę ofiar śmiertelnych zamieszek w Tybecie na 100. Plik15 Marca, Radio Free Asia , cytuje świadków, którzy donoszą, że widzieli co najmniej dwa ciała na ulicach Lhasy. Następnego dnia tybetański rząd na uchodźstwie twierdzi, że co najmniej 80 zabitych.
Plik 24 marca, mnich z klasztoru Chokri został zastrzelony przez armię chińską, a inny został poważnie ranny strzałem w nerki podczas demonstracji z udziałem 200 mniszek z klasztoru Ngang-Khong, 150 mniszek z Chasum i 200 mnichów przez Chokri.
Plik 25 marca, według źródeł informacji powiązanych z Administracją Tybetańczyków na Uchodźstwie i TCHRD (Tybetańskie Centrum Praw Człowieka i Demokracji), Ludowa Policja Zbrojna odcięła wodę, elektryczność, żywność i dostęp do opieki zdrowotnej w klasztorach Sera , Drepung i Ganden oraz inne klasztory aktywne podczas protestów. W rezultacie mnisi narażaliby się na śmierć głodową i24 marcamnich umarłby z głodu w świątyni Ramoche , która byłaby celem gazu łzawiącego z wojska.
27 i 30 marca, Dwóch mnichów z okręgu Ngaba, jeden z klasztoru Kirti, a drugi z klasztoru Gomang, popełniło samobójstwo z powodu nieustannego prześladowania chińskich władz , według TCHRD .
Plik 4 kwietnia, Tybetańczyk oskarżony o udział w protestach w okręgu Ngaba został aresztowany, maltretowany przez władze, stracił wzrok i został skazany na 4 lata więzienia w Listopad 2008.
Plik 5 kwietnia, TCHRD twierdzi , że chińskie władze aresztowały ponad 2300 Tybetańczyków w różnych częściach Tybetu. Według rządu tybetańskiego na uchodźstwie w tłumieniu niedawnych niepokojów w Tybecie zginęło ponad 140 osób.
Plik 9 kwietniaThe TCHRD deklaruje, że mnich, zwolniony po kilku dniach przetrzymywania, by wykazywać oznaki uszkodzenia neurologiczne, ślady urazów na ciele, z powodu tortur stosowane przez policję w więzieniu.
Plik 16 kwietnia, Khawa Karpo Tibetan Cultural Center , stowarzyszenie tybetańskie przebywające na wygnaniu w Indiach , potwierdza aresztowanie tybetańskiego piosenkarza Jamyanga Kyi w następstwie protestów . Została zwolniona20 maja 2008, ale czeka na proces. Pod koniec maja, według Los Angeles Times , inna tybetańska piosenkarka o imieniu Drolmakyi została zwolniona po prawie dwóch miesiącach aresztu pod warunkiem, że milczy na temat swojego aresztowania i przez jakiś czas nie występuje.
Według TCHRD ,17 kwietniaPolicja aresztowała i wykorzystała mnichów z Rong Gonchen z Rebkong i dotkliwie pobiła Khasutsanga Alaka, starego 80-letniego lamę klasztoru, który próbował złagodzić napięcia między protestującymi a policją, co doprowadziło do urazu głowy i nagłej hospitalizacji w Xining.
Plik 17 kwietnia, według TCHRD , 38-letniej Tybetanki, która brała udział w pokojowych protestach 16 i17 marca 2008w dystrykcie Ngaba , podobno zmarł po torturach w chińskim więzieniu. Po jego zwolnieniu szpital rządowy, który mógł pozostawać pod wpływem lokalnych władz chińskich, podobno odmówił przyjęcia go.
Plik 18 kwietniaWedług Dalajlamy liczba ofiar śmiertelnych przekracza 400 osób, a kolejne tysiące zostało aresztowanych.
Plik 29 kwietniaTybetańczycy na wygnaniu kwestionują liczbę ofiar śmiertelnych w Pekinie (18 niewinnych zabitych i 400 aresztowanych) i podają liczbę 203 zabitych Tybetańczyków, tysiąc rannych i 5175 aresztowań.
W informacjach podanych do publicznej wiadomości 18 czerwcawedług Amnesty International 1000 Tybetańczyków zaginęło lub zostało arbitralnie zatrzymanych.
Plik 11 czerwca, po wyczerpującej kompilacji, rząd tybetański na uchodźstwie donosi o śmierci co najmniej 209 Tybetańczyków zabitych przez siły chińskie w trzech tradycyjnych prowincjach Ü-Tsang , Amdo i Kham między10 marca i 31 maja 2008. Ponadto liczba rannych wzrosłaby do ponad 1000, więźniów do ponad 5972, a skazanych do około 40.
Według chińskiego pisarza tybetańskiego pochodzenia, Woesera , wielu mnichów zniknęło, ponad tysiąc mnichów jest zamkniętych na pustyni Gobi (sic) w Golmud w Qinghai, którą Woeser opisuje jako „chińskie Guantanamo”. Informację o uwięzieniu tysiąca tybetańskich mnichów w Golmud podaje także stowarzyszenie Studenci dla Wolnego Tybetu, dziennikarz z Nouvel Obs wspomina również o setkach Tybetańczyków wysłanych do Xinjiangu w „najgorszych chińskich gułagach”. Aresztowanie mnichów datuje się na około6 lipca 2008urodziny Dalajlamy .
Według kampanii „Wolny Tybet” chińska policja ostrzeliła dwie Tybetanki9 sierpnia 2008w mieście Ngaba, kiedy szli do sklepu. Podobno chińskie wojsko zabrało ich do szpitala i nikt nie wie, co się z nimi stało.
Plik 13 sierpnia, Na odbiór w Senacie przed czterdziestu francuskich parlamentarzystów, 14 th Dalajlama ma stan „arbitralnych aresztowań, egzekucji i tortur na śmierć i umocnienia chińskiej obecności wojskowej w Tybecie”.
Według artykułu w gazecie Le Monde Dalajlama rzekomo powiedział, że chińska armia strzelała do tłumów w regionie Kham w dniu18 sierpniai że „podobno zginęło 140 Tybetańczyków, ale liczba ta musi zostać potwierdzona”. Przyłączony do Dharamsali Sekretarz Dalajlamy Chhime Chhoekyapa potwierdza istnienie zakłóceń w Khamie, ale nie może określić ani daty, ani liczby rannych lub zabitych. Biuro Dalajlamy zaprzeczyło, że Dalajlama powiedział, że 140 osób zostało zabitych przez niezidentyfikowanego „wiarygodnego świadka” podobno zastrzelonego przez chińskie siły bezpieczeństwa, mówiąc: „W odpowiedzi na pytanie dziennikarza (…) Jego Świątobliwość wyraźnie odpowiedział że nie mamy dokładnych informacji dotyczących liczby ofiar. (…) Jego Świątobliwość powiedział: „Właśnie otrzymaliśmy tę wiadomość, ale nie mogliśmy jej potwierdzić. Więc nie wiem ”, brzmiało oświadczenie. Od tego czasu (...) wszelkie wysiłki podjęte w celu porozumiewania się z miejscową ludnością (...) w Kardze (Wschodni Tybet, prowincja Syczuan) zawiodły ” . Gazeta przyznała się do tego błędu w artykule, w którym powtórzył również Dalajlama. że od początku niepokojów w Tybecie w marcu „wiarygodni świadkowie ustalili, że w samym regionie Lhasy zginęło 400 osób. Zastrzelony podczas demonstracji bez broni. Jeśli weźmiemy pod uwagę cały Tybet, liczba ofiar jest oczywiście większa. Aresztowano dziesięć tysięcy osób. Nie wiemy, gdzie są przetrzymywani ”.
Według źródeł tybetańskich cytowany przez RFA na 3 września , od 50 do 80 mnichów tybetańskich uwięziony i torturowany w Qinghai w Golmud zostały wydane pod koniec sierpnia w swoim regionie pochodzenia, Syczuan . Mnichom związanym z klasztorami w Lhasie podejrzewano, że demonstrowali tam w marcu, ale nie pozwolono im wrócić do swoich klasztorów. Mnisi ci, wraz z 27 mnichami z klasztoru Kirti i mnichami z klasztorów Tse i Gomang w Ngaba , zostali umieszczeni w areszcie domowym i podobno przeszli jakąś formę reedukacji politycznej.
Pod koniec 2009 roku TCHRD opublikowało nowy raport dotyczący następstw niepokojów w 2008 roku.
John Powers, który odwiedził Chiny i Tybet cztery miesiące po zamieszkach, donosi wlipiec 2008spotykając tybetańskiego mnicha w Chinach, uciekł z klasztoru we wschodnim Tybecie, do którego chińscy żołnierze przybyli pod koniec marca i strzelali do mnichów na chybił trafił w odwecie za protesty. Trzech jego bliskich przyjaciół zostało zastrzelonych na jego oczach. Uciekł, podczas gdy więcej strzałów trafiło w innych mnichów.
Élodie Bernard , niezależna dziennikarka i pisarka, przeprowadziła w sierpniu wywiady z wieloma mieszkańcami Lhasy i prowincji Qinghai.wrzesień 2008podczas igrzysk olimpijskich w Pekinie, po nielegalnym wjeździe do Tybetańskiego Regionu Autonomicznego.
Zbiera świadectwa Tybetańczyków mieszkających w Lhasie, którzy przeżyli te wydarzenia i rysuje książkę pt . Lot pawia prowadzi do Lhasy .
Tybetańczyk wyjaśnia Élodie Bernard, w jaki sposób chińskie siły bezpieczeństwa rozprawiły się z tybetańskimi protestującymi w Lhasie. Po tym, jak zaatakowali i pobili tybetańskiego nastolatka, żołnierz Armii Ludowo-Wyzwoleńczej użył swojego khata, aby go udusić. Powiedziała mu również, że ciała ofiar pozostawiono na ulicy przez kilka dni, na oczach wszystkich mieszkańców, bez możliwości przyjścia rodziny i ich poszukiwania, aby przestraszyć całe miasto i że miał zakaz ratowania rannych na ulicach, pod groźbą ostrzału ze strony chińskich sił bezpieczeństwa.
Bruno Philip, dziennikarz Le Monde przeprowadził wywiady z lokalnymi źródłami wgrudzień 2008.
Xiahe (prowincja Gansu)Według Bruno Philipa protesty nie pochłonęły żadnych ofiar w Xiahe. Według mnicha, kilka tygodni później policja wtargnęła do klasztoru Labrang , zabrała zdjęcia Dalajlamy, telefony komórkowe użyte do sfotografowania demonstracji i aresztowała 200 mnichów, trzech mnichów nadal przebywa w więzieniu.grudzień 2008, z których jeden rzekomo wysłał wideo do Stanów Zjednoczonych. Według tego mnicha nie odnotowano żadnego złego traktowania.
Aba (Ngawa w Tybecie, prowincja Syczuan)Zgodnie z wnioskami Bruno Philipa w Aba, w 16 marcazademonstrowali mnisi z klasztoru Kirti . Do okrzyków „Niech żyje Dalajlama!” I „Oddajcie Tybetańczykom ich prawa!” Do siedziby samorządu przedostało się kilka tysięcy osób. Według Bruno Philipa: „Zgodnie z zeznaniami mnichów, tybetańskiego laika i chińskich handlarzy, że byliśmy w stanie dokonać kontroli krzyżowej, do tragedii doszło przed komisariatem policji przy głównej ulicy: zaatakowany przez demonstrantów, którzy napadli na chińskie sklepy, policja zwolniła. Według tych potwierdzających źródeł zginęło tam co najmniej kilkanaście osób. ", Precyzuje również:" Te różne zeznania pozwalają oszacować z przedziału między 8 a 20 liczbę demonstrantów zabitych tego dnia w Aba ". Według mnicha kilkuset mnichów zostało aresztowanych przez policję, a następnie szybko zwolnionych.
Według opowieści pod pseudonimem Le Nouvel ObservateurNa stronie Nouvel Observateur opublikowano artykuł podpisany pseudonimem Carlo Blanco i przedstawiony przez dziennikarkę Ursulę Gauthier jako „relację” - sporządzoną przez „Francuza dobrze znającego Tybet” - z podróży, która poprowadziłaby go do Lhassa i w regionach tybetańskich połączonych z różnymi chińskimi prowincjami ”. Wybrał anonimowość, by „nie zagrażać ludziom (…), których spotkał”.
Według zeznań, które udało mu się zebrać, w Lhasie było co najmniej 200 zabitych.
W Kardzé , po zamieszkach w Lhassie, wiele osób wyszło na ulice. Policja strzelała, zabijając kilka osób i aresztując setki. Miasto zajęła duża liczba żołnierzy i czołgów. Więźniowie byli maltretowani, niektórzy stracili wzrok. Wiele osób zniknęło. Zakonnice w klasztorze Tongkor, które wezwały policję do uwolnienia więźniów, były aresztowane, bite, torturowane i w grudniu przeważnie nadal przebywały w więzieniu. Wielu mnichów i mniszek zostało wydalonych ze swoich klasztorów, a ich legitymacje zostały skonfiskowane, co uniemożliwiło im wszelką komunikację i podróżowanie.
W Rebkong policja aresztowała i maltretowała dużą liczbę mnichów. Alak Khasutsang, 80-letni wielki lama z klasztoru Rong Gonchen , próbował złagodzić napięcia, rozmawiając z policją, która go pobiła. Ze złamanymi kończynami został zabrany do szpitala Xining.
Aresztowanie 59 TybetańczykówWedług chińskich oficjalnych mediów od czasu przemocy, która wstrząsnęła Tybetem, aresztowano 59 Tybetańczyków Marzec 2008za rozpowszechnianie „wywrotowych plotek” przeciwko rządowi i partii.
Nierejestrowany stan wojenny w Lhasie w 2009 rokuWedług zeznań Tybetańczyka, który nie chce być identyfikowany, sytuacja w Lhasie jest bardzo zła Listopad 2008: wszędzie są uzbrojone wojska, tybetańscy pielgrzymi są odsyłani do swoich regionów pochodzenia. Według Lobsanga Sangaya , tybetańskiego prawnika z Uniwersytetu Harvarda , sytuacja w Lhasie przypomina nierejestrowany stan wojenny .
Wzmocnienie systemów rehabilitacji dla mnichów tybetańskichFotograf Gilles Sabrié wskazuje, że chińskie władze wzmocniły systemy edukacji politycznej. Sesje reedukacyjne prowadzą mnichów z klasztoru Labrang do odczytania formy edukacji patriotycznej lub reformy myśli . Według rządu tybetańskiego na uchodźstwie, podobne sesje odbywają się w klasztorze Drepung, który po zamieszkach w 2008 roku był nadal zamknięty na początku 2009 roku.
Chińska manipulacjaAnaliza filmów wideo nagranych podczas demonstracji ujawnia dziwnych demonstrantów. Rozpoznano tam policjanta uzbrojonego w noże i przebranego za protestującego. Może to być manipulacja twardymi frakcjami Komunistycznej Partii Chin w celu pogorszenia sytuacji. Pytanie brzmi, dlaczego te informacje wyciekły do zachodnich dyplomatów.
Historia autorstwa Élisa HabererW miesięczniku Géo deLuty 2009 : Tybet Podróż do skonfiskowanego kraju Francuska fotografka chińskiego pochodzenia Élisa Haberer opisuje sytuację we wschodnim Tybecie wListopad 2008. W ten sposób relacjonuje swoje wywiady z Tybetańczykami, którzy pozostają anonimowi w obawie przed represjami ze strony Chińczyków: „Tutaj, w Aba , zginęło siedemdziesiąt osób, trzystu zaginęło, osiem tysięcy mnichów zostało aresztowanych”. Inny Tybetańczyk kierujący organizacją pozarządową podaje, że „28 tysięcy mnichów z prefektury Kandze zostało wydalonych z klasztorów. W sąsiedniej wiosce zaginęło 200 osób. Oficjalnie zginęło tylko siedem osób ”.
Dziewięciu mnichów Samye uwięzionych za protesty; samobójstwoPlik 10 lutego 2009The Tybetańskie Centrum Praw Człowieka i Demokracji ( TCHRD ) twierdził, że 9 mnichów studiujących na Samje klasztoru zostali skazani na kary od 2 do 15 lat więzienia za udział w protestach krótkich Spośród15 marca 2008Marsz odbył się przed główną siedzibą administracyjną rządu Samye w hrabstwie Dranang, gdzie do mnichów dołączyły setki Tybetańczyków domagających się wolności religijnej, praw człowieka dla Tybetańczyków i powrotu Dalajlamy do Tybetu. Byli przetrzymywani w ośrodku zatrzymań Lhoka Public Security Bureau (PSB). Plik19 marca 2008, mnich, który pochodził z klasztoru Dordże Drak , Namdrol Khakyab, popełnił samobójstwo, pozostawiając wiadomość, w której mówił o nieznośnych represjach chińskiego reżimu, ogłaszając niewinność pozostałych mnichów klasztoru i biorąc pełną odpowiedzialność za demonstrację.
Filmy opublikowane przez rząd tybetański na uchodźstwie rok po wydarzeniachPlik 20 marca 2009rząd tybetański na uchodźstwie opublikował nagrania wideo pokazujące brutalne pobicie demonstrantów w obliczu policji. Kolejny film przedstawia młodego Tybetańczyka, który był torturowany, a następnie zwolniony bez leczenia i zmarł dnia19 czerwca 2008. „ Niebiański pogrzeb ” w tradycji tybetańskiej zorganizowany dla zmarłego pokazał, że młody człowiek został rzekomo spalony, pobity pałką elektryczną, aw prawej pięcie wbity został gwóźdź, zanim został zwolniony. A 3 e pokazy wideo chińskie wojsko obecnie przecinających Lhasa.
Urzędnik rządowy Tybetańskiego Regionu Autonomicznego powiedział, że nagranie było sfałszowane i wykonane z różnych materiałów. Odrzucając roszczenia dotyczące Tandara, twierdził, że ten ostatni zmarł z powodu choroby w swoim domu, czekając na proces za napad na policjanta nożem. Według tego urzędnika poszkodowaną osobą na filmie nie był Tandar, a obrażenia zostały sfałszowane.
Ocena półtora roku po wydarzeniach według DalajlamyPlik 4 sierpnia 2009Dalajlama ponownie wzywa do międzynarodowego śledztwa, oświadczając, że „prawdopodobnie ponad 1000 osób” straciłoby życie, a 4000 Tybetańczyków trafiłoby do więzienia bez procesu i bez wiadomości.
Śmierć w torturachPhuntsok Lhundup, 32-letni mnich z klasztoru Drepung, którego aresztowano 10 marca 2008 podczas pokojowych protestów w Lhasie zginął w areszcie w r sierpień 2009w wyniku tortur. Według Tybetańskiego Centrum Praw Człowieka i Demokracji mnich zmarł w wyniku tortur, złego traktowania i izolacji, której doznał. Nie wiadomo, co stało się z Samdupem, bratem Phuntsoka Lhundupa, powiązanym z tym samym klasztorem, również aresztowanym tego samego dnia.
22 marca regionalny rząd Tybetu potwierdził materialne skutki zamieszek w Lhasie, które miały miejsce 14 marca :
„W wyniku zamieszek rabowano sklepy i palono sklepy, samochody i domy. Uczestnicy zamieszek podpalili siedem szkół, pięć szpitali i 120 rezydencji. Podpalono 84 pojazdy i splądrowano 908 sklepów. Straty szacuje się na ponad 244 miliony juanów (około 34,59 miliona dolarów). "
Według artykułu opublikowanego na 15 kwietnia 2008na stronie Chinaview. W ten sposób na rynku Chomsigka podpalono i zniszczono 21 domów i 4 sklepy należące do etnicznych Tybetańczyków.
Chińskie władze zareagowały rozmieszczeniem Ludowej Policji Zbrojnej trzeciego dnia protestów i zamknięciem klasztorów. Tybet i sąsiednie obszary tybetańskie zostały zamknięte dla prasy; dziennikarze, zarówno zagraniczni, jak i Hongkong, zostali wydaleni. Ze swojej strony generał Yang Deping powiedział, że wojska Armii Ludowo-Wyzwoleńczej nie będą interweniować.
Chińskie władze wyraziły również zaniepokojenie, że protesty Tybetu mogą skłonić działaczy ujgurskich w sąsiednim Autonomicznym Regionie Xinjiang do organizowania protestów ulicznych.
Szef rządu autonomicznego regionu Tybetu , Jampa Phuncok potwierdza „Zrobiliśmy nie otwartego ognia”, i oskarża separatystyczny „kliki” Dalajlamy bycia odpowiedzialnym za te zaburzenia, będzie określać17 marca : „Zakaz noszenia lub używania niszczycielskiej broni przez pracowników ochrony podczas zamieszek w Lhasie”.
Zhang Qingli , sekretarz Komitetu Tybetańskiego Regionu Autonomicznego w Komunistycznej Partii Chin , powiedział, że18 marca : „Obecnie prowadzimy zaciekłą walkę krwi i ognia z kliką Dalajlamy, walkę na śmierć i życie”. Premier Chin Wen Jiabao powiedział tego samego dnia, że ma „dowód” na to, że zamieszki w Lhasie zostały „zainicjowane i zorganizowane przez klikę Dalajlamy” w celu „sabotowania igrzysk olimpijskich” w Pekinie w sierpniu.
Jednak według Jamesa Milesa na miejscu nie było żadnych oznak zorganizowanej działalności.
Dziennik Ludowy (oficjalny organ prasowy Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin) w artykule z 7 kwietnia na francuskojęzycznej stronie internetowej donosi, że „Departament Organizacyjny Komunistycznej Partii Chin (CPC) wezwał członków partii i urzędnicy z regionów tybetańskich odgrywają aktywną rolę w utrzymaniu stabilności społecznej, zachowując jednocześnie większą lojalność ”. W szczególności „wezwał organy partyjne w danych regionach do wzmocnienia patriotyzmu i sumienia moralnego członków i urzędników partii, aby pozostali wierni podczas prób secesjonizmu”.
Również według Dziennika Ludowego, w artykule z 14 kwietnia na tej samej stronie, „grupa robocza ds. Szkolenia prawnego została wysłana do klasztoru Drepung w Lhasie w celu przywrócenia porządku religijnego”, a „inne grupy robocze zostały również wysłane do innych klasztorów w celu utrzymania stabilność społeczna, ochrona podstawowych interesów społeczeństwa i zapewnienie normalnego porządku buddyjskiej działalności ”. Celem tych „grup roboczych” było „wzmocnienie popularyzacji i edukacji w zakresie systemu prawnego kraju w klasztorach oraz uzyskanie zadowalającego postępu w pracy”.
Plik 16 kwietnia 2008, chiński dziennikarz zauważa, że „w obecnym stanie rzeczy to odmowa podziału kraju i popieranie olimpiady w Pekinie rzeczywistymi czynami [co podsumowuje stanowisko Dalajlamy]] początek dialogu między obiema stronami. ”.
Według Le Monde , który wykorzystuje artykuł w Quotidien du Tibet z21 kwietniaKomunistyczna Partia Chin „rozpoczęła dwumiesięczną kampanię edukacji politycznej w Tybecie, aby przezwyciężyć aspiracje Dalajlamy do emancypacji i popularności”: kampania ta, która według „The Tibet Daily” będzie oparta w szczególności na programach telewizyjnych i zbiorowe potępienia ”, mają na celu„ zjednoczenie myśli, zapewnienie spójności przywódców i mas, zaakcentowanie walki z separatyzmem i odpowiedź na separatystyczne spiski kliki Dalaja. Lamy ”.
Według źródeł bliskich Tybetańczykom przebywającym na wygnaniu w Tybecie religijni są systematycznie zmuszani przez władze do potępienia Dalajlamy.
Według phayul.com pod koniec sierpnia siły bezpieczeństwa nadal byłyby obecne przed Jokangiem w Lhasie.
Pod koniec września, sześć miesięcy po zamieszkach w Tybecie, zwolniono Qin Yinzhi (numer dwa w rządzie Tybetańskiego Regionu Autonomicznego) i szefa policji Wang Binyi w Lhasie.
11 th Panczenlama mianowany przez rząd chiński, ale nie jest rozpoznawany przez emigrantów tybetańskich , Gjalcen Norbu , złożył oświadczenie potępiające zakłócenia: „Działania uczestników zamieszek nie tylko szkodzi interesom narodu i ludu, ale również naruszone duch buddyzmu. Zdecydowanie sprzeciwiamy się wszelkim działaniom mającym na celu podział kraju i podważanie jedności etnicznej. Zdecydowanie potępiamy zbrodnię małej liczby ludzi, którzy zniszczyli życie i mienie ludzi ”.
Według wysyłki z Reutersa z 29 kwietnia i wznawiania agencji nowych Chin , tym 12 th samding Dordże Phagmo , wybrany jako wcielenie bogini Wadżrawarahi w wieku pięciu lat, górnej części klasztoru Samding a także wiceprzewodniczącego Komisji przedstawiciel regionalnego parlamentu RAT, potępił buntowników z Pekinu : „Widząc w telewizji bardzo małą liczbę pozbawionych skrupułów ludzi palących i niszczących sklepy, szkoły i dobro społeczności, wymachujących nożami i kijami, by zaatakować niefortunnych przechodniów, Poczułam skrajne zdziwienie, głęboki smutek i urazę zmieszane z oburzeniem ”- powiedziała, dodając, że„ Grzechy Dalajlamy i jego wyznawców poważnie naruszyły nauki i podstawowe przykazania buddyzmu oraz poważnie nadszarpnęły normalny porządek i dobrą reputację tradycyjnego tybetańskiego Buddyzm ”.
Analizując komentarze przypisywane Samdingowi Dordże Phagmo przez agencję Nowe Chiny, pisarz Bill Weinberg przypomina, że Dalajlama odrzucił zarzuty Pekinu.
Dalajlama ogłasza 16 marca, podczas swojej pierwszej publicznej interwencji od początku protestów, był „bardzo, bardzo zaniepokojony” obrotem wydarzeń i „moralną odpowiedzialnością społeczności międzynarodowej jest przypominanie chińskiemu rządowi, aby był odpowiednim gospodarzem”. W poniedziałek 17 marca tybetański parlament na uchodźstwie ogłosił szacunkową liczbę kilkuset ofiar śmiertelnych od początku protestów i domaga się uwagi ONZ i społeczności międzynarodowej . Lhasa znajduje się pod obserwacją policji, podobnie jak tybetańskie enklawy Syczuan i Gansu . Dalajlama oświadcza, że „naród tybetański stoi w obliczu poważnego niebezpieczeństwa. Czy Chiny to uznają, czy nie, jest problem ”.
Tybetański rząd na uchodźstwie zadeklarowała sam „głębokie zaniepokojenie” doniesieniami „wywodzącymi się z trzech regionów Tybetu i ludzi są losowo zabitych, rannych i aresztowanych tysięcy Tybetańczyków, którzy pokojowo demonstrujących przeciwko chińskiej polityce”.
W odpowiedzi na chińskie oskarżenia Dalajlama zaprzecza jakiejkolwiek odpowiedzialności i deklaruje, że te demonstracje są jedynie wyrazem „głębokiej niechęci” Tybetańczyków do chińskiej potęgi.
Plik 18 marca, Tenzin Gjaco The 14 th Dalajlama powiedział: „Ponieważ rząd chiński oskarżył mnie o wzniecanie tych protestów w Tybecie, wzywam do dokładnego dochodzenia przez szanowanego ciała, które powinny obejmować przedstawicieli Chin, do zbadania tych zarzutów. Taka organizacja powinna odwiedzić Tybet, tradycyjne tybetańskie obszary poza Tybetańskim Regionem Autonomicznym, a także Centralną Administrację Tybetańską w Indiach. Dla społeczności międzynarodowej, a zwłaszcza dla ponad miliarda Chińczyków, którzy nie mają dostępu do nieocenzurowanych informacji, aby dowiedzieć się, co naprawdę wydarzyło się w Tybecie, byłoby to niezwykle przydatne dla przedstawicieli prasy międzynarodowej. "
Powtórzył również to, co już powiedział Jonathanowi Mirsky'emu, reporterowi The Observer w 1987 roku: gdyby większość Tybetańczyków w Tybecie uciekła się do przemocy w walce o wolność, nie miałby innego wyjścia. naród tybetański.
Plik 28 marcaDalajlama wystosował apel do Chińczyków, aby pomóc rozwiać nieporozumienia między Tybetańczykami i Chińczykami oraz znaleźć pokojowe i trwałe rozwiązanie problemu Tybetu poprzez dialog w duchu zrozumienia i pojednania.
Plik 1 st April 2008Chiny zaostrzyły zarzuty skierowane przeciwko zwolennikom Dalajlamy, oskarżając ich o planowanie ataków samobójczych. Premier tybetańskiego rządu na uchodźstwie Samdhong Rinpocze odrzucił zarzuty, mówiąc: „ Tybetańscy uchodźcy są w 100% całkowicie zobowiązani do niestosowania przemocy. Nie ma mowy o zamachach samobójczych. Ale obawiamy się, że Chińczycy przebiorą się za Tybetańczyków i zaplanują takie ataki, aby zapewnić Tybetańczykom zły rozgłos ”.
Plik 2 kwietniaDalajlama wezwał „światowych przywódców, parlamentarzystów, organizacje pozarządowe i ludność” do domagania się „natychmiastowego zakończenia obecnych represji”, a także „uwolnienia wszystkich aresztowanych lub aresztowanych”.
Plik 2 kwietniaW wywiadzie dla Radio France Internationale , Dawa Tsering , zastępca sekretarza Departamentu Informacji i Stosunków Międzynarodowych rządu tybetańskiego na uchodźstwie, odpowiada w ten sposób na pytanie „Dlaczego Dalajlama nie potępiać przemoc popełnione przez uczestników zamieszek? ":
„Przede wszystkim muszę zaznaczyć, że Tybetańczycy od początku do końca nie stosowali przemocy. Z perspektywy Tybetu przemoc niszczy życie. Na filmach widzimy buntowników tybetańskich bijących Chińczyków Han, ale oni tylko ich pokonali, Chińczycy Han mogli uciec. Więc bito tylko ludzi, życie zostało oszczędzone. Wszyscy zabici byli przypadkiem. Na filmach udostępnionych przez chiński rząd wyraźnie widać, że kiedy Tybetańczycy trzasną do drzwi, Chińczycy Han ukryją się na górze. Kiedy Tybetańczycy podpalają budynki, Chińczycy Han pozostają w ukryciu zamiast uciec, więc ci Chińczycy Han są przypadkowo spaleni żywcem. Ci, którzy podpalili, nie mieli pojęcia, że na górze ukrywają się Chińczycy Han. Więc nie tylko Chińczycy Han zostali spaleni żywcem, ale także Tybetańczyków. Więc wszystkie te incydenty są wypadkami, morderstwami ”.Plik 6 kwietniaw oświadczeniu Dalajlama przekazuje swoje zalecenia wszystkim Tybetańczykom w Tybecie i na wygnaniu. Potwierdził swoje stanowisko polityczne, w szczególności w sprawie zakończenia chińskich represji i za niestosowaniem przemocy.
Plik 11 kwietniaOdwiedzając Japonię, Dalajlama ponownie wezwał do przeprowadzenia międzynarodowego śledztwa w sprawie surowych represji w Chinach, określając wersję wydarzeń przedstawioną przez Pekin jako „zniekształconą”.
Plik 24 kwietnia, Dalajlama powiedział, że napisał do prezydenta Chin Hu Jintao, prosząc go o zgodę na wizytę swoich emisariuszy w celu uspokojenia sytuacji w Tybecie.19 marcapozostał bez odpowiedzi. Tego samego dnia Dalajlama przemawia do wszystkich chińskich buddystów
29 kwietnia rzecznik rządu na uchodźstwie Thubten Samphel potwierdził to, co Dalajlama wypowiedział już podczas swojego Apelu do Chińczyków28 marca : „Nie sabotujemy igrzysk”, ale i zwraca się przeciwko oskarżeniom ich autorów: „jeśli ktoś to robi, to są to same Chiny poprzez represje w Tybecie. Wzywamy chińskie władze, aby pozwoliły szanowanym organizacjom międzynarodowym dowiedzieć się, kto stoi za zamieszkami ”.
Plik 12 maja14 th Dalajlama prosi Chiny i społeczność międzynarodową, aby umożliwić obecność niezależnych mediów w Tybecie.
Plik 22 marca 2008, Wang Lixiong , Liu Xiaobo i 28 innych chińskich intelektualistów zaapelował prosząc chiński rząd do zmiany polityki w Tybecie i wspiera wezwanie Dalajlamy o pokój. Chińscy intelektualiści prosili również o dowody wspomniane w oświadczeniu propagandowym chińskiego rządu, że „istnieją wystarczające dowody na to, że klika Dalajlamy zorganizowała, zaplanowała i szczegółowo zaplanowała” wydarzenia 2008 roku. Chen Daojun opublikował trzy artykuły dotyczące zamieszek w Tybecie w 2008 roku05 listopada 2008, Sąd Ludowy Jintang (Syczuan) osądził Chen Daojun za „separatyzm” z powodu tych artykułów o Tybecie. Podczas procesu, jego prawnik Zhu Jiuhu przyznał się, twierdząc, że Chen Daojun popełnił żadnego przestępstwa, a 14 th Dalajlamą nie szukał niezależność, ale prawdziwej autonomii dla Tybetu, mówiąc, że nie jest to sprzeczne z chińskiej konstytucji , a wręcz przeciwnie, rząd chiński nie dotrzymał 17-punktowego porozumienia podpisanego pod przymusem przez przedstawicieli Tybetu w 1951 r. Zhu Jiuhu zakwestionował również oficjalną tezę chińskich władz, które twierdziły, że zamieszki w Tybecie były wynikiem spisku „kliki Dalaja” na rzecz uzyskania niepodległości. Według Dalajlamy od czasu zamieszek w Tybecie w 2008 roku coraz więcej chińskich intelektualistów wyraża swoją solidarność ze sprawą Tybetu. Rok po protestach chińska organizacja pozarządowa Gongmeng (lub Otwarta Inicjatywa Konstytucyjna ) opublikowała wyniki ankiety przeprowadzonej przez czterech chińskich badaczy pochodzenia etnicznego Han w Gansu, a także w Tybetańskim Regionie Autonomicznym w Lhasie, co podważa oficjalną wersję chińskich władz. Zhang Boshu, profesor Akademii Nauk Społecznych, bliski Gongmeng, stwierdził przy okazji publikacji niniejszego badania: „Problem Tybetu to przede wszystkim kwestia praw człowieka. Ale to nie tylko to. Naruszenia praw człowieka są skutkiem, a nie przyczyną. Przyczyną problemu Tybetu jest irracjonalny system dyktatorski ”.
W 2009 roku Tybetańczycy na wygnaniu postanowili odwołać obchody Losar , Tybetańskiego Nowego Roku, w solidarności z Tybetańczykami, którzy ucierpieli w wyniku zamieszek w Tybecie w 2008 roku. The Times donosi o świadkach, którzy donieśli mu, że w Lhasie na początku lutego władze aresztowały dziesiątki Tybetańczyków, którzy sprzeciwiali się obchodom Nowego Roku. Według New York Times , pomimo oficjalnych wezwań do świętowania, Tybetańczycy „świętują” surowe Losar z 2009 roku na pamiątkę niepokojów, kiedy telewizja państwowa pokazuje mieszkańców Lhasy tańczących, dmuchających w petardy i świętujących Nowy Rok z rodziną. Chińsko-tybetański pisarz Woeser mówi, że kampania bojkotu Losar rozpoczęła się w Tybecie
Według Dalajlamy i strony Phayul.com , w 2010 roku Tybetańczycy pogrążeni w żałobie po morderstwach związanych z zamieszkami w 2008 roku życzyli sobie, aby Losar nie był obchodzony. Tybetańczycy w Ngaba obchodzili żałobny Nowy Rok.
Według China New Agency Tybetańczycy przybywają do świątyń na Tybetański Nowy Rok . W samej świątyni Jokhang było ponad 100 000 pielgrzymów, mówi Lama Dawa, który tam pełni funkcję.
Przedstawiciele Chin i Tybetu spotkali się siedem razy w latach 2002-2007 i nie znaleziono żadnego rozwiązania. W niedzielę4 majaPo raz pierwszy od zamieszek w marcu obie strony spotkały się ponownie w Shenzhen w prowincji Kanton na rozmowie przy zamkniętych drzwiach. Dwoma przedstawicielami Tybetu byli Lodi Gyari i Kelsang Gyaltsen , dwaj wysłannicy Dalajlamy. Po stronie chińskiej obecni byli Zhu Weiqun i Sithar, wyżsi urzędnicy Departamentu Zjednoczonego Frontu Partii Komunistycznej . Sithar, pochodzący z Tybetu, jest byłym dyplomatą w Szwajcarii i weteranem rozmów chińsko-tybetańskich. Spotkanie to nie doprowadziło do podjęcia żadnej konkretnej decyzji poza kontynuacją dyskusji w późniejszym terminie.
Następnie wysłannicy Dalajlamy rozmawiali z Dalajlamą i wygłosili konferencję prasową.
Na całym świecie w Nowym Jorku , Tajpej i kilku stolicach europejskich odbywają się demonstracje potępiające represje Pekinu w Tybecie. Organizowane są inne demonstracje, aby potępić kłamstwa Dalajlamy i fałszywe doniesienia zachodnich mediów.
Aby wesprzeć Tybetańczyków w Tybecie, na Placu Wolności (自由 廣場) w Tajpej odbyła się świetna demonstracja 17 marca 2008, i została zorganizowana przez stowarzyszenie „Tajwańscy Przyjaciele Tybetu” „Tybetańska Fundacja Religijna J.Ś. Dalajlamy”. W dniu zorganizowano kolejną demonstrację19 marcaw Da'an Park, przez Progressive Democratic Party (Tajwan) w czasie kampanii wyborczej Franka Hsieha .
Setki Tybetańczyków na wygnaniu w Indiach wyjechało dalej10 marcaod Dharamsali do granicy chińskiej, aby domagać się wolności w Tybecie. 13 marca policja aresztowała około 100 Tybetańczyków na wygnaniu, którzy maszerowali w kierunku Tybetu, aby demonstrować przeciwko chińskim represjom. Plik15 Marca, 44 innych Tybetańczyków przejęło marsz i dołączyli do nich marsze zwolnieni po 14 dniach zatrzymania.
Plik 24 marca 2008, w Nepalu, gdzie żyje 20 000 Tybetańczyków na wygnaniu, w demonstracji wzięło udział około 500 Tybetańczyków niosących znaki „Wolny Tybet”. Jeden z nich powiedział AFP: „Będziemy kontynuować nasze demonstracje. Chińczycy nie mogą bezkarnie zabijać Tybetańczyków ”. Ta demonstracja została brutalnie stłumiona przez nepalską policję, a 245 osób zostało aresztowanych, co doprowadziło do protestów stowarzyszenia Human Rights Watch .
Według strony stworzonej przez chińskich studentów anti-cnn.com , niektórzy zachodni dziennikarze, zwłaszcza w Niemczech z kanałem N-tv , gazetą Bild Zeitung i stroną internetową RTL, oraz w Stanach Zjednoczonych z Washington Post, używali tych zdjęcia, które twierdzą, że były to represje policyjne w Lhasie w Tybecie.
W niedzielę 16 marca 2008500 demonstrantów, w tym posłów i osobistości, zebrało się przed chińską ambasadą w Paryżu , Avenue George-V. Protestującemu udaje się wspiąć na budynek i zamienić chińską flagę na flagę tybetańską, a następnie policja używa gazu łzawiącego.
19 kwietnia chińska społeczność i chińscy studenci we Francji zorganizowali demonstrację w Paryżu (według organizatorów 7 tys. Osób, policja 4 tys., A według Nouvel Observateur). Z flagami ChRL , RC i Francji skandują hasła „Wolność prasy nie kłamie”, „Jeden naród, jedne Chiny”. Wzywa się, aby zbudować most, a nie mur między narodami francuskimi i chińskimi. Według magazynu Marianne ta prochińska demonstracja została zorganizowana przez chińską ambasadę. Podobne protesty miały miejsce także w Londynie, Berlinie i Wiedniu, a także w Los Angeles.
Koniec Kwiecień 2008kilka antyfrancuskich demonstracji wybuchło przed supermarketami Carrefour w Xi'an , Harbin , Jinan , Qingdao i Wuhan . Znak Carrefour, oskarżony o czynne wspieranie Dalajlamy , krystalizuje urazę Chińczyków (zaprzeczył zarząd Carrefour, byłby to tylko akcjonariusz) po wydarzeniach, które miały miejsce podczas sztafety olimpijskiej 2008 w Paryżu. W szczególności burmistrz Paryża umieścił flagę tybetańską i uczynił Dalajlamę honorowym obywatelem, co było przez pewien czas asymilowane przez Chińczyków do stanowiska Francji. Są to najważniejsze demonstracje nacjonalistyczne w Chinach od czasu tych przeciwko Stanom Zjednoczonym w 1999 roku, po zbombardowaniu chińskiej ambasady w Belgradzie lub przeciwko Japonii wiosną 2005 roku, i pierwsze skierowane konkretnie przeciwko Francji od czasu nawiązania stosunków dyplomatycznych w 1964 r. Żądania dotyczą głównie „przeciw niepodległości Tybetu”, „bojkotu francuskich produktów”, „wspierania igrzysk olimpijskich” i „potępienia CNN”. Niektórzy chińscy demonstranci palą francuskie flagi, inni rysują na nich swastyki , żądają „ wolnej Korsyki ” i traktują Joannę d'Arc jak prostytutkę. Po stronie francuskiej te demonstracje i obelgi nie wywołają żadnej szczególnej reakcji.
Dnia w Lozannie zorganizowano demonstrację poparcia dla igrzysk olimpijskich i ofiar trzęsienia ziemi 25 maja 2008przez nowo utworzone stowarzyszenie przyjaźni chińsko-szwajcarskiej. Jest to największe znane chińskie zgromadzenie w Szwajcarii. Organizatorzy byli rozczarowani całkowitym brakiem zaproszonych mediów.
500 Chińczyków demonstruje na Uniwersytecie Waszyngtońskim, podczas gdy Dalajlama wygłasza tam przemówienie, protestują przeciwko kłamstwom Dalajlamy i fałszywym doniesieniom zachodnich mediów.
W samolocie pojawia się slogan: „Dalai: Twój uśmiech jest czarujący, ale Twoje działania bolą”
Plik 10 kwietnia 2008, podczas konfrontacji pro-tybetańskich i prochińskich protestujących na kampusie Duke University , Wang Qianyuan , młody student z Chin, wzywa obie strony do dialogu. Oficjalna witryna chińskiej telewizji publicznej nazwała ją „najgorszym chińskim studentem za granicą” i padła ofiarą Renrou sousuo .
Plik 15 MarcaThe Unia Europejska i Stany Zjednoczone wyraziły zaniepokojenie i Biały Dom wezwał władze chińskie do „szanować tybetańską kulturę i” do zaangażowania się w dialog z Dalajlamą”.
Unia Europejska do powściągliwości i poszanowania praw człowieka wezwała Chiny, 27 kraje europejskie nie zostały jeszcze uzgodnione oświadczenia. Javier Solana , przedstawiciel UE ds. Zagranicznych, wyśmiał pomysł, że Europejczycy mogą bojkotować igrzyska olimpijskie w Pekinie z powodu wydarzeń w Tybecie, mówiąc, że sam planował wyjechać. Wysoki Komisarz ONZ ds Praw Człowieka , Louise Arbour , zwróciła się do rządu chińskiego, aby umożliwić protestujących do „korzystania ze swoich praw do wolności wypowiedzi i zgromadzeń” i nie stosować nadmiernej siły lub złe traktowanie aresztowanych osób. Sekretarz generalny Ban Ki-moon wezwał do „pokojowego rozwiązania” konfliktu i powiedział, że nie będzie interwencji ONZ.
Podczas sesji 25 marcaz Rady Praw Człowieka ONZ , USA, Australii i kilku organizacji pozarządowych zostały przerwane przez Chiny z powodu wzmianek o Tybecie.
Po 2 -go tygodnia po protesty mnichów tybetańskich rozpoczął w Lhasie, reakcje międzynarodowe zostały ponownie zmierzone, wielkie mocarstwa, które chcą zachować swoje dobre relacje z Chin, głównego partnera handlowego. Poza kilkoma protestami i wezwaniami do powściągliwości, nie podjęto jeszcze żadnych konkretnych działań.
Model: Powiązane łącze internetowe
Japońska świątynia z Zenko-ji podjął decyzję, aby nie uczestniczyć w 2008 w sztafecie olimpijskiej w solidarności z Tybetańczykami. Świątynia została zdewastowana kilka dni później, prawdopodobnie z powodu tej decyzji.
W liście wysłanym w dniu 24 lipca 2008, Barack Obama żałuje, że nie mógł spotkać się z Dalajlamą z powodu jego podróży, i potwierdza swoje poparcie w tym krytycznym momencie, mając nadzieję, że jego list i spotkanie z senatorem Johnem McCainem pokażą , że zainteresowanie i wsparcie Amerykanów wobec narodu tybetańskiego przekraczać podziały polityczne.
Po zamieszkach w Tybecie, które rozpoczęły się w r Marzec 2008, wniesiono skargę przeciwko siedmiu chińskim urzędnikom politycznym i wojskowym 9 lipcaprzez Komitet Apoyo al Tibet , Casa del Tibet i Thubten Wangchen przed hiszpańskim sądem, który ogłosił swoją kompetencję w dniu5 sierpnia. Są szczególnie zainteresowane, obecny Minister Obrony Narodowej chiński , Liang Guanglie i lider Komunistycznej Partii Chin w Tybecie Zhang Qingli . Celuje również w Wanga Lequana - członka Biura Politycznego w Pekinie -, Li Dezhu - szefa Krajowej Komisji ds. Etnicznych -, generała Tong Guishana - dowódcy Armii Ludowo-Wyzwoleńczej w Lhasie - oraz generała Zhanga Guihua . Powodowie oskarżają władze chińskie o „zbrodnie przeciwko ludzkości poprzez systematyczną i powszechną eliminację Tybetańczyków, poważne obrażenia, tortury i wymuszone zaginięcia” . Plik10 stycznia 2006hiszpański wymiar sprawiedliwości ogłosił już, że jest właściwy w sprawie skargi dotyczącej „ludobójstwa, zbrodni przeciwko ludzkości, tortur i terroryzmu wobec narodu tybetańskiego”.
Plik 5 maja 2009sędzia śledczy Santiago Pedraz ogłosił zamiar przesłuchania ośmiu wysokich rangą przywódców chińskich jako „oskarżonych”, a więc podejrzanych, a nie jako świadków. Przesłuchania zostaną następnie przekazane hiszpańskiemu przesłuchaniu narodowemu, które specjalizuje się w dochodzeniach w sprawie masowych zbrodni popełnionych na całym świecie. W wyniku presji ze strony Izraela , Chin i Stanów Zjednoczonych The Senate hiszpański została wniesiona się w,19 maja 2009w celu ograniczenia prawa jurysdykcji uniwersalnej, tak aby miało ono zastosowanie wyłącznie do spraw dotyczących Hiszpanów lub podejrzanych przebywających na terytorium Hiszpanii. Nie koliduje to jednak z procedurą, Thubten Wangchen, Tybetańczyk na uchodźstwie z hiszpańskim obywatelstwem.
Eksperci z Komitetu ONZ przeciwko Torturom poprosili o listę Tybetańczyków uwięzionych w następstwie zamieszek w Tybecie w 2008 roku oraz o informacje na temat ich możliwości obrony prawnej, a także o istnienie śledztwa w sprawie śmierci. Ponadto komisja zażądała informacji na temat sytuacji Gendhuna Choekyi Nyimy umieszczonego w areszcie domowym w wieku sześciu lat od 1995 r.
Kilka organizacji przedstawiło raporty oparte na zeznaniach z obszarów populacji tybetańskiej, które nie były dostępne dla zachodnich dziennikarzy i obserwatorów.
Na początku kwietnia organizacja pozarządowa Amnesty International opublikowała raport o wydarzeniach w Tybecie, w którym stwierdzono: „ Klimat demonstracji stał się gwałtowny, a ataki były przeprowadzane na ludzi tylko dlatego, że byli to prawdopodobnie Chińczycy Han. W niektórych przypadkach te działania skutkowały śmiercią i obrażeniami oraz zniszczeniem mienia. Amnesty International potępia te ataki i uznaje, że chińskie władze mają prawo i obowiązek chronić wszystkie osoby przed przemocą, w tym osoby zagrożone atakiem wyłącznie ze względu na pochodzenie etniczne. Organizacja jest jednak zaniepokojona faktem, że chińskie władze podjęły kroki w celu przywrócenia porządku, który narusza międzynarodowe prawo i standardy dotyczące praw człowieka. Między innymi rzekomo użyli niepotrzebnej i nadmiernej siły, w tym użycia śmiercionośnej siły, arbitralnego zatrzymania i zastraszania. "
Dostrzegając brak sprawiedliwego procesu oskarżonych demonstrantów, Human Rights Watch wydał opinię podobną do opinii Amnesty30 kwietnia.
Według TibetInfoNet niezależne źródła potwierdziły, że chińskie siły bezpieczeństwa znalazły się na celowniku całych grup społeczeństwa tybetańskiego, co zostało określone jako „karne” . Ten ostatni zabrałby wiele kosztowności, zarówno w klasztorach, jak iw domach prywatnych, w tym posągi i inne przedmioty kulturalne lub religijne, biżuterię, komputery, motocykle. Rzekomo nałożyli również bardzo wysokie grzywny na miejscową ludność, niezależnie od tego, czy brała udział w demonstracjach.
TCHRD odnotowano również środków karnych wprowadzone przez władze chińskie wymagających członków grupy etnicznej tybetańskiego repatriacji dzieci szkolnych na wygnaniu w Indiach.
Plik 17 września 2008Lukas Machon z Międzynarodowej Komisji Prawników wezwał chińskie władze do „poinformowania Rady (Rady Praw Człowieka ONZ ) o dochodzeniach w sprawie surowego stłumienia” niepokojów w Tybecie i zadeklarował „brutalne stłumienie pokojowych protestów w Tybecie wMarzec 2008, w tym arbitralne egzekucje, użycie nadmiernej, nieśmiercionośnej siły przez siły bezpieczeństwa i arbitralne zatrzymania, nie zostało zbadane do tej daty ”. We wspólnym oświadczeniu Towarzystwo na rzecz Narodów Zagrożonych , FORUM ASIA (Azjatyckie Forum na rzecz Praw Człowieka i Rozwoju), Sieć Ludów Tubylczych i Plemiennych Azji oraz Ruch przeciwko Rasizmowi i Przyjaźni Między Ludami , stwierdziły: „Kryzys praw człowieka w obliczu Tybetańczyków ludzie domagają się natychmiastowej uwagi i wzywamy Radę do zauważenia poważnego pogorszenia się tej sytuacji ”i zażądali, aby władze chińskie przyjęły Wysokiego Komisarza Narodów Zjednoczonych ds. Praw Człowieka w celu odwiedzenia Tybetu.
Tybetański Region Autonomiczny jest popularnym regionem turystyki chińskiej i zagranicznej. W 2007 r. Odwiedziło ponad 4 miliony osób, w tym 365 000 zagranicznych gości w regionie Płaskowyżu Tybetańskiego. Wielu turystów obecnych w Lhasie podczas zamieszek 14 i 1415 Marcabyli głównymi świadkami tych wydarzeń, a kilka z nich udostępniło swoje zdjęcia, nagrania wideo i zeznania agencjom prasowym za pośrednictwem Internetu. Ewakuowano ich dopiero dalej18 marca.
Po zamieszkach Tybet zamknął swoje granice dla wszystkich turystów tylko po to, aby je ponownie otworzyć 23 kwietnia 2008turyści z kontynentalnych Chin, 1 st maja do tych z Hong Kongu i Tajwanu i25 czerwcazagranicznym turystom zaraz po przejściu olimpijskiego płomienia w Lhasie .
Po obietnicy złagodzenia przepisów dotyczących pracy zagranicznych dziennikarzy w Chinach podczas igrzysk olimpijskich w 2008 roku, nowa ustawa wchodzi w życie. 1 st styczeń 2008. Dziennikarzom nie trzeba już towarzyszyć ani kierować chińskimi urzędnikami podczas ich działalności dziennikarskiej w Chinach, nie muszą już uzyskiwać pozwolenia z urzędów spraw zagranicznych na pokrycie wszystkich chińskich prowincji. Jednak muszą mieć pozwolenie na niektóre prowincje, jak każdy zachodni turysta.
James Miles jest jedynym zachodnim dziennikarzem z oficjalną licencją, który był obecny w Lhasie podczas zamieszek. Uzyskał to zezwolenie ważne od 12 do19 marca, zanim protesty pierwszych mnichów rozpoczęły się 10 marca i był w stanie przedstawić codzienne wiadomości, publikując artykuły w gazecie The Economist i udzielając wywiadu CNN . Według niego fakt, że mógł zostać upoważniony do odwiedzenia Lhasy, miasta, do którego zagraniczni dziennikarze rzadko mają prawo odwiedzać, jest błędną interpretacją władz, które uważały, że mają wystarczającą kontrolę nad sytuacją, aby umożliwić tę podróż miejsce. kontynuuj. W wywiadzie dla CNN opowiada, że dziennikarze, którzy próbowali wyjechać do Tybetu nieoficjalnie, bez pozwolenia, czy to przed wydarzeniami, czy w ich trakcie, zostali złapani i wydaleni.
Następnego dnia po zamieszkach do Lhasy przyjeżdżają dwaj inni dziennikarze, Niemcy, Georg Blume i Kristin Kupfer.14 marca, badają, co się stało i zbierają zeznania Tybetańczyków, chroniąc ich przed słuchaniem przez Chińczyków. Mogli zostać do20 marcapomimo nalegań policji przez 5 dni. Georg Blume jest zdziwiony, że jest jedynym korespondentem: „Zaskoczyło mnie przede wszystkim to, że byłem jedyny, bo nie było problemu z przyjazdem tutaj. To całkowicie absurdalne, że nie było innych korespondentów. "
Blume był jednym z ostatnich niezależnych dziennikarzy w Lhasie podczas zamieszek w TybecieMarzec 2008zanim został de facto wydalony z regionu.
Z 20 marcapięć dni po zakończeniu zamieszek w Lhasie władze chińskie zamknęły dostęp do Tybetu zagranicznym dziennikarzom, uniemożliwiając dalsze niezależne śledztwo dziennikarskie. W komunikacie prasowym z19 marca, Reporterzy bez Granic ( organizacja podejrzewana o stronniczość ) deklarują, że od tamtego czasu zidentyfikowali10 marcaponad „czterdzieści poważnych naruszeń praw dziennikarzy zagranicznych, którym szczególnie uniemożliwiono swobodną pracę w miastach Lhasa, Pekin, Chengdu, Xining oraz w innych miejscowościach prowincji Gansu, Syczuan i Qinghai. I przytacza przykłady dziennikarzy, którym grożono, zawrócono, porwano lub których materiały zostały skonfiskowane. W innym komunikacie prasowym deklaruje, że „od12 marca 2008władze odmawiają zagranicznym korespondentom pozwolenia na wyjazd do Tybetu [i turyści również nie mają już dostępu ”.
Ponieważ zachodnie media nie mają swobodnego dostępu do obszarów Tybetu, jedynie oficjalne media zostały upoważnione do informowania chińskiej opinii publicznej. Jedyne opublikowane zdjęcia przedstawiają tybetańskich demonstrantów brutalnie napadających na ludzi, atakujących chińskie sklepy lub palących samochody policyjne. Ying Chan, dyrektor wydziału mediów i dziennikarstwa na Uniwersytecie w Hongkongu, mówiąc, że „chiński rząd zablokował dostęp do tego, co uważa za poufne informacje lub filmy”, powołuje się na „przesyłanie informacji przez turystów”. Jednak liczne zdjęcia, filmy i zeznania zagranicznych turystów potwierdzają informacje rozpowszechniane w chińskich mediach, aw szczególności podkreślają brak interwencji policji podczas zamieszek w Chinach.14 marca. Pomimo znacznej obecności zagranicznych świadków, żadne zeznania nie potwierdzają represji policyjnych, które według rządu tybetańskiego na uchodźstwie spowodowałyby śmierć 80 osób, głównie od strzałów z broni palnej.14 marca w Lhasie.
Większość zagranicznych dziennikarzy nie mogła uczestniczyć w wznoszeniu się ognia olimpijskiego na Everest . Po początkowym przełożeniu podróży ze względów pogodowych, urzędnicy odmówili24 kwietniaopłacenie biletów lotniczych do Lhasy przez kilka mediów, w tym AFP i inne agencje międzynarodowe, uniemożliwiające im udanie się tam. Aby uniknąć demonstracji solidarności ze strony rządu tybetańskiego na uchodźstwie podczas tego wydarzenia, Chiny rozmieściły siły policyjne w regionie i zakazały wszelkich innych wypraw, w szczególności do Nepalu, gdzie południowe zbocze zostało zamknięte.
Około dwa tygodnie po rozpoczęciu protestów i zamieszek w Lhasie Chiny po raz pierwszy zaprosiły do Lhasy zachodnią delegację prasową, składającą się z 26 dziennikarzy, głównie amerykańskich i azjatyckich, aby „obserwować zniszczenia i przesłuchiwać mieszkańców”. . Dzień po jego przybyciu27 marcaPodczas gdy grupa odwiedzała świątynię Jokhang, co najmniej trzydziestu mnichów przerwało chińskiemu urzędnikowi, który podawał oficjalną wersję zamieszek, i oskarżyło go o kłamstwa, zanim skandowali: „Chcemy wolności, chcemy Dalajlamy”. Jeden z mnichów powiedział, że mnisi, którzy zeznawali reporterom, nie byli wierzącymi, ale członkami partii komunistycznej, która została tam umieszczona. Grupa dziennikarzy, pod ścisłym nadzorem podczas dwudniowej wycieczki, została szybko zaproszona do opuszczenia miejsca zdarzenia i powrotu do autobusów. Agencja Xinhua (agencja informacyjna kontrolowana przez chiński rząd) ogłosiła następnego dnia, że mnisi przerwali wizytę, nie podając więcej szczegółów. W Lhasie dziennikarze byli w stanie zdać sobie sprawę z rozmiarów zniszczeń i obecności licznej policji przecinającej miasto. Ledwo byli w stanie przesłuchać Tybetańczyków, a kiedy to zrobili, natychmiast zostali przesłuchani przez policję w cywilu.
Plik 3 czerwca31 dziennikarzy z Hongkongu, Makao i Tajwanu zostało zaproszonych na 3 dni, aby odkryć Lhassę i Shannan „bez żadnych ograniczeń”, według urzędnika rządu Tybetańskiego Regionu Autonomicznego.
Plik 25 czerwca, Tybet znów jest otwarty dla obcokrajowców. Plik26 czerwca, zagraniczni dziennikarze mogą składać wnioski o wjazd do Tybetu.
Plik 17 października 2008władze chińskie zapewniły utrzymanie zasad swobodnego przemieszczania się i wywiadów z zagranicznymi dziennikarzami. Jednak te zasady nie są stosowane w regionie Tybetu, gdzie pozwolenia rozprowadzane przez lokalne władze do zagranicznych korespondentów rzadko są im przekazywane, a mnich z klasztoru Labrang (Gansu) został aresztowany przez 50 policjantów i żołnierzy, po złożeniu zeznań tortury doznane po jego aresztowaniu w marcu w wywiadzie dla dziennikarza Associated Press.
W grudzień 2008, Odmówiono zezwoleń na dostęp dziennikarzowi Le Monde Bruno Philipowi, podobnie jak innym mediom mającym siedzibę w Chinach.
Plik 30 grudnia 2008Pan Wang Chen, dyrektor Biura Informacyjnego Rady Państwa, powiedział Pekinowi, że zagraniczni dziennikarze są mile widziani w Tybecie i otrzymają niezbędną pomoc.
Pod koniec pierwszego tygodnia konfrontacji filmy w Internecie , hostowane przez portale takie jak YouTube , zostały zablokowane dla użytkowników internetu z Chin, którzy wówczas mieli dostęp tylko do stron „white”. W odpowiedzi na stronę anty-CNN chiński dysydent zauważa, że najbardziej oburzeni internauci w Chinach nigdy nie widzieli CNN ani nie mieli dostępu do zachodnich mediów. Trzy tygodnie po wydarzeniach Chiny ograniczyły cenzurę w Internecie , przywracając dostęp do YouTube , Blogspot, a zwłaszcza Wikipedii, która od tamtej pory została ocenzurowana.Październik 2005.
Chociaż cenzurę publicznych informacji internetowych można obejść za pomocą technik anonimizacji (np. Serwerów proxy), nadal może ona utrudniać dostęp do prywatnych witryn wymagających identyfikacji. Obecnie głównym ograniczeniem w dostępie do informacji zachodnich pozostaje bariera językowa .
Zachodnie informacje są dostępne w Tybecie przez Radio Free Asia , amerykańską stację radiową, która nadaje programy w języku tybetańskim, a także Voice of America i Voice of Tibet . Te zagraniczne radia, których słucha wielu mnichów, są zagłuszane od 2000 roku, ale Radio Free Asia omija te zakłócenia, używając 10 różnych częstotliwości.
Artykuły dziennikarzy obecnych w Lhasie były traktowane wyłącznie jako poufne (James Miles) lub całkowicie ukrywane (Georg Blume). Większość mediów usprawiedliwiła brak wiarygodnych informacji z Lhasy zamykaniem Tybetu na dziennikarzy, co kwestionuje Georg Blume.
Według sinologa Pierre'a Picquarta zachodnie media początkowo zachowały jedynie oskarżenia i stanowisko tybetańskiego rządu na uchodźstwie , a nie ataki na ludność cywilną; ogólnie rzecz biorąc, wiele zachodnich mediów ignoruje Chiny.
Większość Chińczyków uważa, że zachodnie media przedstawiały głównie represje, zwłaszcza na początku zamieszek. Niektóre media posunęły się tak daleko, że publikują obrazy zredagowane lub opatrzone błędnymi podpisami, jak pokazuje chińska witryna Anti-CNN . Chińscy studenci kwestionują stronniczość trzech źródeł informacji: tybetańskiego rządu na uchodźstwie , CNN i Radio Free Asia : amerykańskiego radia założonego przez CIA i obecnie finansowanego przez Kongres Stanów Zjednoczonych . Zachodnie media, opierając się na swoim a priori , próbowały odwrócić role sprawców i ofiar, nie przedstawiając, chyba że w bardzo poufny sposób, zeznań rodzin ofiar. Chińczycy oczekują, że zachodnie media skorygują swój przekaz.
Jednak zeznania zachodnich turystów kwestionują ten pogląd mediów i opisują gwałtowne zamieszki prowadzone przez Zan (większość tybetańska) przeciwko Hansowi (większość chińska) i Huis (mniejszość muzułmańska w Chinach). Zeznanie brytyjskiego dziennikarza na miejscu opisuje zamieszki etniczne, które miały miejsce14 marca.
Znane media, takie jak RFI i Nouvel Obs , opublikowały informacje o demonstracji popierającej Igrzyska Olimpijskie w19 kwietniaw Paryżu artykuły znacznie ograniczyły liczbę demonstrantów. Artykuły te, oparte na depeszy AFP, zostały zmodyfikowane, aby zgłosić tylko kilkaset demonstrantów (w rzeczywistości 4000 według policji, depesza AFP i 7000 według organizatorów), podkreślając, że organizatorzy chcieliby gromadzą 10000 osób i tłumią główny przekaz demonstracji według AFP: większość znaków zawierała hasła wrogie zachodnim mediom. „Wbrew niesprawiedliwości prasy”, „dominujące media tobą manipulują”, a nawet „wolność prasy nie kłamie” .
LePoint.fr i LeMonde opublikowali artykuły wskazujące na „oszałamiający brak profesjonalizmu” ze strony zachodnich mediów. Podejście pierwszych reporterów do zamieszek w Tybecie było prawdopodobnie wypaczone przez obrazy powszechnie przekazywane przez Chiny i Tybet (niepokojąca sytuacja praw człowieka dla tych pierwszych, a ideał pokoju i harmonii dla drugich). Poza obecną patriotyczną propagandą, LePoint.fr zauważa, że weryfikowalne elementy strony Anti-CNN są poprawne. Zachodnie media dobrze rozpowszechniły zdjęcia i klipy wideo, wskazane przez witrynę jako stronnicze anty-chińskie (podpis lub modyfikacja). Od tego czasu dokumenty te były wycofywane, a czasem publikowane w prasie przeprosiny.
LePoint.fr wymienia poważne błędy w mediach: CNN opublikowało przycięte zdjęcie, które sprawiało wrażenie wojskowej ciężarówki ścigającej cywilów, podczas gdy oryginalne zdjęcie przedstawia protestujących rzucających kamieniami w pojazd. The Times , Washington Post , RFI , CTV , N-TV, a nawet Bild opublikowały zdjęcia represji wobec Tybetańczyków przeprowadzanych przez chińską policję w Tybecie, podczas gdy jest to policja nepalska w Nepalu (różne mundury). Jeśli chodzi o Fox News , jego strona internetowa oskarża chińską policję o pokazywanie tybetańskich więźniów na ulicach, ponieważ zdjęcie pokazuje indyjską policję aresztującą tybetańskich protestujących. BBC napisami fotografię karetce jako „znaczącą obecność wojskową”. W Tybecie kanadyjski turysta zrobił zdjęcie chińskim żołnierzom podczas zamieszek. Zostało to wykorzystane przez The New York Times do zilustrowania krwawych chińskich represji. W rzeczywistości widzimy formację żołnierzy uzbrojonych przed zamieszkami, którzy starają się uchronić przed rzucanymi kamieniami przez demonstrantów. Niektóre tarcze, jakkolwiek wyjątkowo mocne, są zepsute. Kanadyjski turysta mówi, że kilka chwil po tym strzale uczestnicy zamieszek zaatakowali grupę żołnierzy.
Podczas płomienia jeden z głównych prezenterów CNN, Jack Cafferty, pozwolił sobie na obraźliwe uwagi pod adresem Chińczyków. Według niego „My (Amerykanie) nadal importujemy ich bzdury pokryte ołowianą farbą”. Czternastu chińskich prawników złożyło pozew przeciwko CNN i jej komentatorowi.
Po ponownym otwarciu Tybetu dla dziennikarzy, Ursula Gauthier ( korespondent specjalny Nouvel Observateur ) pisze o24 lipca, kilka artykułów przeciwko temu, co opisuje jako „chińskie represje” . W grudniu Ursula Gauthier opublikowała na stronie Nouvel Observateur artykuł podpisany pseudonimem Carlo Blanco i przedstawiony przez dziennikarkę Ursulę Gauthier jako „opowieść” - napisaną przez „Francuza dobrze znającego Tybet” - o podróży, która zaprowadził go „do Lhassy i regionów tybetańskich połączonych z różnymi chińskimi prowincjami”. Wybrał anonimowość, by „nie zagrażać ludziom (…), których spotkał”. Carlo Blanco kilkakrotnie pisze w artykule w kobiecości („Sam bym się zgubił”). Zgłoszone referencje są anonimowe i nie są niezależnie weryfikowane. Brak zdjęć.
Według artykułu w Ludowej Daily , oficjalnej gazety w KC w Komunistycznej Partii Chin , niektóre zachodnie media byłoby boi się zgłosić na „prawdziwego Chinach” z powodu sankcji nałożonych na niektórych dziennikarzy uważanych pro-Chiny. W artykule jako przykład przytoczono dymisję Dietera Klausa Henniga, redaktora naczelnego niemieckiej agencji prasowej Der Sport-Informations-Dienst, a także usunięcie Zhanga Danhonga, zastępcy dyrektora chińskiej sekcji Deutsche Welle ., międzynarodowy program telewizyjny i radiowy.
Plik 18 kwietnia 2008podczas konferencji prasowej premier Tybetu Samdhong Rinpocze oświadcza, że po10 marca 2008protesty dotarły do całego Tybetu (w tym U-Tsang, Kham, Amdo), co wynikało z nagromadzonej frustracji wielu Tybetańczyków w ciągu 50 lat z powodu nadmiernych represji. Premier jest zdziwiony, że chińskie władze nie były w stanie utrzymać porządku w Tybecie w jeden dzień i zajęło to ponad pięć tygodni. Dlatego w przeciwieństwie do niedawnych podobnych sytuacji14 marcaprzez kilka godzin nie są podejmowane żadne środki represyjne. Wielu protestujących w Lhasie nie było znanych. Istnieją doniesienia o chińskiej policji przebranej za Tybetańczyków lub mnichów prowadzących protesty.
Zdjęcia i filmy przedstawiające domniemane ofiary represji w Tybecie w 2008 roku są rozpowszechniane przez różne strony internetowe. Te obrazy zwłok mogą być szokujące. Jest im poświęcona strona Wikileaks . Przedstawione zbiorczo zdjęcia są przedstawiane jako „fotograficzne dowody krwawego stłumienia pokojowej demonstracji Tybetańczyków w Ngaba w Syczuanie w dniu16 marca 2008 Jednak ich autentyczność pozostaje niezależna, a regiony Tybetu pozostają zamknięte dla dziennikarzy.
Strona internetowa TCHRD (organizacja pozarządowa kontrolowana przez Dalajlamę i wspierana przez Stany Zjednoczone) zawiera również zdjęcia przedstawiające prześladowania organów ścigania oraz ofiary otoczone tłumami.
Wiele filmów jest obecnych w internecie, wiele zostało nakręconych przez turystów i nagranych przez telewizory i częściowo rekompensuje nieobecność niezależnych dziennikarzy na miejscu w następstwie cenzury mediów nałożonej przez chiński rząd, która jest wydalana z obecnych dziennikarzy lub zabroniona przed wkroczeniem na terytorium. Są dostępne za pomocą słów kluczowych Tibet Riots . Niektóre filmy potępiają okrojone wersje filmów prezentowanych przez zachodnie media, zarzucając im, że nie pokazują przemocy demonstrantów i linczów widzianych w różnych amatorskich filmach, a także cierpienia rodzin ofiar oglądanych w chińskiej telewizji.
Według Wu Hepinga , rzecznika chińskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, aresztowanie podejrzanych doprowadziło do odkrycia ogólnokrajowej sieci kierowanej przez funkcjonariusza „Ministerstwa Bezpieczeństwa” kliki Dalajlamy. Celem tego „Tybetańskiego Ruchu Powstańczego Ludu” było sprowokowanie kryzysu w Chinach poprzez organizowanie działań sabotażowych. Według Wu, siedem organizacji separatystycznych Tybetu - „ Kongres Młodzieży Tybetańskiej ”, „ Stowarzyszenie Kobiet Tybetańskich ”, „ Studenci dla Wolnego Tybetu ”, „ Ruch Tybetu Gu-Chu-Sum ”, „ Partia Narodowa Demokratyczna Partia Tybetu ”,„ Międzynarodowa Sieć Wsparcia Tybetu ”i„ Stowarzyszenie Pisarzy Tybetańskich ”- zorganizowały konferencje prasowe w New Delhi w Indiach i wydały tak zwaną„ Deklarację ruchu powstańczego Tybetu ”. Naród tybetański” oraz następnie umieść go w Internecie. Dodał, że lokalna policja w Lhasie aresztowała kluczową osobę bezpośrednio zaangażowaną w zamieszki w Lhasie. „Podejrzany przyznał się do udziału w organizacji, planowaniu i przeprowadzaniu zamieszek w14 marca w Lhasie, zainspirowany urzędnikiem kliki Dalajlamy ”- powiedział Wu.
Przemawia w imieniu zastępcy konsula generalnego Chin w Nowym Jorku Kuang Weilin3 kwietnia, „Przemoc w Chinach i ataki na około 20 chińskich misji dyplomatycznych za granicą są planowane, organizowane i sponsorowane przez klikę Dalajlamy, która pozostaje przywiązana do jej marzenia o niezależności od Tybetu. Dlaczego ci uczestnicy zamieszek, zarówno w Chinach, jak i poza nimi, przyjęli tę samą taktykę, wykrzykiwali te same hasła i wykazywali ten sam poziom przemocy? ", on dodał.
Według raportu chińskiego Ministerstwa Bezpieczeństwa Wewnętrznego, uczestnicy zamieszek otrzymali zagraniczne fundusze od amerykańskich fundacji.
People's Daily Online, francuskojęzyczna witryna Komitetu Centralnego Komunistycznej Partii Chin (CPC), opublikowała 7 kwietniainterwencja pewnego Gu Yangzhai'a, który między innymi analizuje modus operandi działaczy tybetańskich, a także był w stanie go odtworzyć przez lokalną policję. Instrukcje spoza Tybetu byłyby przesyłane w postaci zaszyfrowanej przez Internet, to samo dotyczyłoby raportów o sytuacji wewnętrznej. Z tego wynikałaby synchronizacja obserwowana w inicjowaniu i rozwijaniu się zakłóceń w miejscach oddalonych od siebie o setki kilometrów.
W artykule z 14 kwietnia„People's Daily Online” ostro krytykuje feudalne społeczeństwa pańszczyźniane zdominowane przez system łączący władzę religijną i polityczną. Ten typ tego planu w Europie aż do XV -go wieku i Tybetu do połowy XX th wieku uniemożliwiły rozwój społeczny i gospodarczy. Zarzuca Dalajlamie, że jest generalnym reprezentantem tego systemu i utrzymuje dominującą pozycję w tak zwanym „rządzie na uchodźstwie”, stosując represje i prześladowania zwolenników Jieqiana Xiudana (Dordże Shugden). W wyniku kazania wiele posągów tego bóstwa zostało zniszczonych w świątyniach, powodując wiele konfliktów wewnątrz społeczności buddyzmu tybetańskiego, na całym świecie buddyści tybetańscy organizują demonstracje przeciwko Dalajlamie. Dalajlama jest oskarżany o to, że jest głównym źródłem niepokojów społecznych w Tybecie i jest zagorzałym narzędziem wykorzystywanym przez międzynarodowe siły antychińskie.
Protesty są wyrazem głębokiej niechęci Tybetańczyków do obecnego rządu. Jedność i stabilność utrzymywane przez brutalną siłę są w najlepszym przypadku rozwiązaniem tymczasowym. Nierealistyczne jest oczekiwanie jedności i stabilności w ramach reguł, które nie sprzyjałyby poszukiwaniu pokojowego i trwałego rozwiązania.
Plik 18 sierpnia 2008, podczas spotkania Dalajlamy Jean-Marca Ayraulta w Nantes, Dalajlama przypomniał, że w następstwie kłopotów w Tybecie w 2008 roku zapytał: „czy mogą istnieć międzynarodowe misje zdrowotne pomagające rannym, zwłaszcza we wschodnich regionach. Niestety bez sukcesu. Żadne upoważnienie nie zostało mi udzielone. Zależało mi wtedy na przeprowadzeniu śledztwa, ponieważ rząd chiński oskarżył mnie o podżeganie do zamieszek. Życzyłem przybycia międzynarodowych śledczych bez dalszych działań. Chciałbym odnowić to wezwanie tutaj ”.
Ursula Rechbach, Słoweńska pracująca w Lhasie od ośmiu lat, po konsultacji z kilkoma innymi obcokrajowcami w Tybecie, wyraża przekonanie, że zamieszki powinny zostać zorganizowane. „Nie wszystkie mogły zostać uruchomione w tym samym czasie, gdyby nie zostały zorganizowane. To było zaplanowane, a przynajmniej przygotowane ”. Tony Gleason, dyrektor Tibet Poverty Reduction Foundation, również jest świadkiem szybkiego rozwoju zamieszek w mieście: „To było naprawdę bardzo dziwne ... Wszystko zaczęło się bardzo szybko i bardzo szybko. drogi… to było naprawdę bardzo dziwne… ”.
Według Elizabeth Van Wie Davis, autorki książki Ruling, Resources and Religion in China (2012), rząd tybetański na uchodźstwie, z pomocą Fundacji Friedricha-Naumanna , zorganizowanej w 2001 r. W Brukseli (Belgia), spotkanie skupiając wszystkie główne organizacje diaspory tybetańskiej i sieci wsparcia w Tybecie. W ciągu 7 lat trzej działacze kanadyjscy zmobilizowali tysiące zagranicznych wolontariuszy i setki organizacji związanych z Tybetem, aby zorganizować sześciomiesięczną kampanię, której kulminacją były zamieszki w 2008 roku i wydarzenia towarzyszące biegowi znicza olimpijskiego na Zachodzie. Dla Elizabeth Van Wie Davis ta całkowita koordynacja nie pozostawia wątpliwości co do przygotowania do kłopotów diaspory tybetańskiej wspieranej przez sympatyków Zachodu.
Przemówienie Dalajlamy 10 marcaponiedziałek 10 marcajest rocznica lotu Dalajlamy. Ten dzień jest tradycyjnie obchodzony protestami w Tybecie. Dalajlama następnie wygłasza przemówienie, według dziennikarza Bruno Philipa, o rzadkiej zjadliwości wobec reżimu w Pekinie, w przeciwieństwie do jego zwykle bardziej pojednawczego podejścia do Chin, głowa kościoła tybetańskiego potępia „ciągłe represje” ze strony sił bezpieczeństwa reżimu i „ ogromne i niewyobrażalne naruszenia praw człowieka ”, którym towarzyszyło„ zaprzeczanie wolności religijnej i upolitycznienie kwestii religijnych ”. „Chińskie władze nadal działają w sposób, który można określić jako nieludzkie zachowanie”, powiedział Dalajlama, potępiając „kulturowe ludobójstwo” i wzrost nietybetańskiej populacji chińskiej rasy Han, która „zredukowała Tybetańczyków do nieistotnego mniejszość we własnym kraju ”.
Według People's Daily , przewodniczący „Tybetańskiego Kongresu Młodzieży” zasugerował samobójcze zamachy bombowe w LhasieWedług The People's Daily , w wywiadzie udzielonym Corriere della Sera , Tsewang Rigzin, prezes organizacji pozarządowej Tibetan Youth Congress (TYC), powiedział, że brak przemocy głoszony przez Dalajlamę jest w impasie i zasugerował, aby obrać ścieżkę samobójstwa bombowce już modne w świecie muzułmańskim. Tsewang Rigzin powiedział, że ten zarzut jest bezpodstawny. W ciągu 39 lat swojego istnienia TYC nigdy nie uciekało się do przemocy, co znajduje odzwierciedlenie w jej kampaniach.
Opinia niektórych ekspertówNiektórzy eksperci, w tym rosyjski generał Alexeï Maslov , uważają, że wpływowe siły polityczne w Stanach Zjednoczonych Ameryki są zainteresowane wykorzystaniem scenariusza kosowskiego, aby zmusić ludność Tybetu do rozpoczęcia zbrojnej walki o niepodległość w przededniu igrzysk olimpijskich. Pekin. Według Alexeï Maslov „wpływowe siły polityczne w Stanach Zjednoczonych (…) manipulują ruchem niepodległościowym Tybetu, aby zapobiec umocnieniu pozycji geopolitycznej Chin na świecie” .
Według Richarda M. Bennetta , byłego wysokiego rangą urzędnika indyjskiego wywiadu i szanowanego dziennikarza, B. Ramana , zrobił to21 marcanastępujący komentarz: „Na podstawie dostępnych dowodów można z przekonaniem stwierdzić, że początkowe powstanie w Lhasie 14 marca było zaplanowane i dobrze zaaranżowane. ” .
Według Francuskiego Instytutu Stosunków Międzynarodowych irytacja z powodu władzy i trudności gospodarczych w Tybecie wzajemnie się nasiliły. Ponadto większość firm należy do Chińczyków Han (> 90% populacji Chin [w całych Chinach]) lub Hui (Chińczycy muzułmańscy, którzy kontrolują dużą część handlu mięsem w Lhasie): te fakty zbiegają się, aby dać ułamek ludności Tybetu miał poczucie bycia zakładnikiem polityki gospodarczej i demograficznej, której nie kontroluje. W związku z tym warto zwrócić uwagę na istnienie szczególnych skarg gospodarczych związanych z rozwojem masowej turystyki w Lhasie: „Tybetańczycy narzekają, że chińscy kupcy kontrolują obecnie większość sklepów turystycznych w regionie Lhasy. Sektor Barkhor”.
Jamyang Norbu , tybetański aktywista na wygnaniu i niestrudzony rzecznik niepodległości Tybetu, odrzuca twierdzenia Williama Engdahla, twierdząc, że tłumaczy on ataki terrorystyczne spiskami.11 września 2001i globalne ocieplenie. Dla tybetańskiego historyka Tseringa Shakyi argumenty Williama Engdahla są jedynie insynuacją bez dowodu. Zdaniem Tseringa Shakii, zdolność stowarzyszeń Tybetańczyków na uchodźstwie do rozwijania działalności politycznej w Tybecie jest prawie zerowa.
Chińska agencja informacyjna Xinhua cytuje raport, że niemiecka fundacja (Friedrich Naumann Stiftung für die Freiheit lub FNSt) zaplanowała protesty w związku z siedzibą Dalajlamy, powołując się na artykuł opublikowany w kanadyjskiej gazecie The Globe and Mail . Autor tego artykułu, Doug Saunders , napisał, że wiele protestów będzie koordynowanych przez pełnoetatowego organizatora (nie ma wyraźnej wzmianki o niemieckiej fundacji) zatrudnionego przez rząd tybetański na uchodźstwie, a dokumenty rozesłano do 150 grup Wsparcia dla Tybetu na całym świecie. świat, przedstawił szczegółowe wytyczne dotyczące organizacji wydarzeń związanych z sztafetą olimpijską podczas jej trasy dookoła świata. Jednak Doug Saunders, zdumiony entuzjazmem Xinhua dla swojego artykułu, napisał później, że protesty sztafety z pochodniami nie miały związku z zamieszkami i powstaniami w Tybecie.
Michael Sheridan, reporter The Times , w artykule z datą23 marcaW stłumieniu zamieszek widzi „represję etniczną”, którą zaplanowałyby trzy osobistości chińskiego państwa: Wang Lequan , Zhang Qingli i Li Dezhu .
Zdjęcie chińskich policjantów odbierających szaty od mnichówPóźniej okazało się, że zdjęcie przedstawiające chińskich policjantów odbierających szaty mnichów było szeroko rozpowszechniane pocztą elektroniczną i powielane na niektórych stronach „pro-tybetańskich” , jako dowód tego zaangażowania; Ostatecznie okazało się, że pochodzi z fikcyjnej sesji zdjęciowej z 2003 roku. Według Los Angeles Times to zdjęcie zostało zrobione podczas kręcenia filmu Michelle Yeoh The Talisman nakręconego w Lhasie w latach 2001-2002.
Recenzja autorstwa Phurbu ThinleyNa początku czerwca Phurbu Thinley, dyrektor tybetańskiej agencji informacyjnej Phayul.com , stwierdził, że pod nieobecność zagranicznych mediów władze chińskie za pośrednictwem mediów kontrolowanych przez państwo opublikowały zdjęcia ludzi brutalnych, rzekomo Tybetańczyków, oskarżając ich o podżeganie do przemocy w Lhasie . Naoczni świadkowie zwrócili jednak uwagę, że osoby pojawiające się na niektórych materiałach to w rzeczywistości chińscy policjanci ubrani w tybetańskie ubrania, wysłani przez władze w celu podżegania do przemocy między Chińczykami Han a Tybetańczykami, co uzasadniało jego decyzję - brutalne represje.
Chodź 29 marcamodląc się wraz z innymi duchownymi przy pomniku Gandhiego poświęconym ofiarom zamieszek, Dalajlama oświadczył, że Chiny przebrały swoje wojska za mnichów, aby uwierzyć, że Tybetańczycy rozpoczęli zamieszki: „Na zdjęciu widzimy [a mnich] trzymający miecz, ale nie jest to tradycyjny miecz tybetański. Wiemy, że kilkuset żołnierzy było przebranych za mnichów ”.
Plik 29 majaTybetolog Robert Barnett miał uznać za wątpliwy zarzut, że chińscy żołnierze przebieraliby się za tybetańskich mnichów, aby wywołać zamieszki.