Efekt Keynesa to mechanizm samokorekty bezrobocia przez system gospodarczy poprzez kanał stopy procentowej . Zgodnie z efektem Keynesa wzrost bezrobocia powoduje spadek podaży pieniądza nominalnego, co jest równoznaczne ze wzrostem podaży pieniądza realnego; wiemy jednak, że wzrost podaży realnego pieniądza powoduje spadek stóp procentowych, co z kolei pobudza inwestycje, a tym samym zmniejsza bezrobocie.
Efekt Keynesa został omówiony przez Johna Maynarda Keynesa w rozdziałach 15 i 19 jego Ogólnej teorii zatrudnienia, odsetek i pieniądza . Jest podejrzliwy wobec tego efektu, zauważając kilka jego wad. Jeśli ta teoria zachęca do elastycznego obniżania płac w celu umożliwienia samoregulacji, Keynes zauważa, że spadek płac, to znaczy spadek popytu, powoduje przede wszystkim spadek produkcji, a zatem błędne koło recesji.
Aby przezwyciężyć wady efektu Keynesa, ekonomista Arthur Cecil Pigou odkrywa efekt Pigou .
Rosnące bezrobocie obniża nominalną podaż pieniądza, ponieważ firmy płacą mniej, a podmioty gospodarcze wydają mniej. Ta deflacja , to znaczy ogólny spadek cen, powoduje spadek podaży pieniądza nominalnego. Jeśli jednak podaż pieniądza nominalnego spada, podaż pieniądza realnego (dostosowana do stopy inflacji) wzrasta: w sytuacji spadku cen siła nabywcza zaoszczędzonego pieniądza nominalnego wzrasta o w stosunku do poziomu cen (1 € zaoszczędzony, gdy bagietka kosztuje 1 € jest warta więcej niż wtedy, gdy z powodu deflacji cena bagietki wzrasta do 0,80 €). Nagła rewaluacja realnej podaży pieniądza w wyniku deflacji obniża stopy procentowe, a tym samym zwiększa inwestycje. Ponadto ogólny spadek cen spowodowany deflacją zmniejsza preferencję dla płynności i zachęca oszczędzających do kupowania obligacji; te masowe zakupy zwiększają ich popyt, co przy równej podaży podnosi ich cenę. Jednak oprocentowanie obligacji rządowych zmienia się odwrotnie do ich wartości. Stopa procentowa zatem spada, co stymuluje inwestycje.
Z tego efektu wywnioskowano, że niewystarczający popyt nie może trwać wiecznie, ponieważ niewystarczający popyt, powodując spadek poziomu cen, spowoduje wzrost popytu. Efekt ten opowiada się zatem za tym, by w przypadku płynnego spadku cen państwo pozwalało gospodarce na autonomiczną korektę.
Efekt Keynesa można modelować za pomocą modelu IS/LM . Model ten pokazuje, że jeśli wyjdziemy z sytuacji niedostatecznego popytu, który nie pozwala na osiągnięcie pełnego zatrudnienia, to spadek cen skutkuje przeszacowaniem zasobu dostępnego pieniądza (podaży pieniądza), a tym samym przejściem do na prawo od krzywej LM. Jeżeli krzywa IS pozostaje niezmieniona, wówczas równowaga przesuwa się z E do E' i pełne zatrudnienie zostaje osiągnięte automatycznie. Innymi słowy, moja wywołana przez deflację rewaluacja zasobów pieniężnych wpływa na łączny popyt poprzez spadek stopy procentowej poprzez przesunięcie LM wzdłuż krzywej IS.
Pierwszym z nich jest pułapka płynności . W sytuacji pułapki płynności wzrost podaży realnego pieniądza nie wpływa już na stopę procentową. Stopa procentowa jest zbyt niska, aby dalsze obniżki zwiększały inwestycje. Gdy stopa procentowa jest poniżej pewnego poziomu, agenci nie chcą dokonywać inwestycji i gromadzą swoje pieniądze, aby czekać na wzrost stopy procentowej.
Drugi dotyczy przypadków, w których wydatki nie są elastyczne w stosunku do stopy procentowej, to znaczy, gdy krzywa IS jest pionowa.
Trzecia dotyczy negatywnych skutków deflacji. Według Keynesa deflacja jest zła dla przedsiębiorców, którzy realnie widzą wzrost zadłużenia swojej firmy (zaciągany dług pozostaje bez zmian, podczas gdy ogólny poziom cen, tj. dochód firmy, spada), dla Keynesa efekt ma mieć miejsce.
Efekt Keynesa postuluje elastyczność w dół płac. To musi spaść, aby zjawisko zadziałało. Niekoniecznie tak jest, bo zarobki najczęściej wynikają z porozumień między pracownikiem a szefem. Również szefowie, wiedząc, że spadek płac demotywuje pracownika i może spowodować utratę produktywności, może zdecydować się na stagnację płac, a nie na ich obniżenie. Globalny kryzys gospodarczy z 2008 i po zobaczył Stany Zjednoczone stagnacji, a nie spadek płac.