17-punktowe porozumienie w sprawie pokojowego wyzwolenia Tybetu

17-punktowe porozumienie w sprawie pokojowego wyzwolenia Tybetu Kluczowe dane
Opis chińskiego planu siedemnastopunktowego image 1.jpg. Prezentacja
Tytuł Porozumienie między Centralnym Rządem Ludowym a Samorządem Lokalnym Tybetu w sprawie środków na rzecz pokojowego wyzwolenia Tybetu.
Skrót 17 punktów umowy
Kraj Chiny
Tybet Tybet
Terytorium stosowania Tybet
Rodzaj Traktat
Przyjęcie i wejście w życie
Podpis 23 maja 1951
Uchylać 26 marca 1959

Porozumienie w sprawie działań na rzecz pokojowego wyzwolenia Tybetu między centralnego rządu Ludowej i Samorządu Tybecie , powiedział, że umowa o 17 punktów , umowa chińsko-tybetański lub traktat Pekinie , jest umowa zawarta23 maja 1951w Pekinie między delegatów z 14 th Dalajlama a Republika Ludowa  : the Tibet , który znał od 1912 jest de facto niepodległości , Pekin oznaczone do włączenia Tybetu do Republiki Chińskiej Republiki Ludowej .

Umowa została podpisana przez Tybetańczyka Ngapo Ngałanga Dzigmé w Pekinie, a pięć miesięcy później została ratyfikowana przez rząd Tybetu . Ten ostatni, po długich rozmowach z generałem Zhangiem Jingwu na temat warunków, jakie należy stosować, zgodził się na przesłanie w imieniu Dalajlamy telegramu do Pekinu w sprawie24 października 1951wyrażając swoją akceptację w niniejszych warunkach:

„Lokalne władze [Tybetu], mnisi i Tybetańczycy wyrazili jednomyślną zgodę. Pod przewodnictwem przewodniczącego Mao Tse-Tunga i rządu centralnego aktywnie pomagają jednostkom Armii Ludowo-Wyzwoleńczej w marszu wewnątrz Tybetu w celu wzmocnienia obrony narodowej, wypędzenia sił imperialistycznych i ochrony zjednoczenia kraju, suwerennego terytorium ojczyzny. "

Według Phuntsoka Tashi Taklhy , w trzy miesiące po powrocie do Lhasy Dalajlama nie miał innego wyjścia niż wysłanie tego telegramu zgodnie z propozycją Chińczyków.

Oprócz uznania chińskiej suwerenności, Tybetańczycy byli zobowiązani do pomocy PLA w pokojowej okupacji Tybetu. Zrezygnowali z zajmowania się sprawami zagranicznymi, obroną granic i handlem Tybetu i zaakceptowali stopniowe włączanie armii tybetańskiej do ChRL. Zgodzili się również na powrót Panczenlamy do Tybetu i utworzenie nowej jednostki administracyjnej, Wojskowego Komitetu Administracyjnego, odrębnego od samorządu lokalnego Tybetu i podlegającego centralnej władzy ludowej. Tekst zawierał również deklarację oficjalnego zakończenia obowiązywania waluty tybetańskiej . Uznał prawo do regionalnej autonomii i utrzymania systemu politycznego oraz statusu Dalajlamy, wolności religijnej i utrzymania dochodów duchowieństwa buddyjskiego .

Premier Dalajlamy Lukhangwa powiedział Zhang Jingwu w 1952 roku, że Tybetańczycy nie zaakceptowali tej umowy i sami Chińczycy naruszyli jej warunki.

Osiem lat później, w marcu 1959 roku , wybuchło powstanie tybetańskie w 1959 roku . Dalajlama „s” zesłany potem i 18 kwietnia , przybył do Indii wypowiedzieć umowę 17-punktową, podpisany przez zgłaszającego pod naprężeniem wywieranym przez chiński rząd.

Formalnie potępił porozumienie 20 czerwca , opisując je jako narzucone Tybetowi przez inwazję , groźbę i oszustwo . Międzynarodowa Komisja Prawników następnie stwierdził, że przez to odrzucenie, Tybet miał legalnie „uwolnił się ze swoich zobowiązań wynikających z umowy”. W 1993 r. W Londynie konferencja prawników na temat statusu Tybetu w świetle prawa międzynarodowego ogłosiła, że ​​porozumienie z 1951 r. Jest nieważne, ponieważ zostało podpisane pod przymusem.

Tło historyczne porozumienia

Plik 7 października 1950 r, Chiński generał Zhang Guoha na czele 40 000 żołnierzy przecina Drichu . Wojska tybetańskie nie mogły wstać. Ngapo Ngałang Dzigmé , głównodowodzący armii i gubernator Chamdo , stolicy wschodniego Tybetu ( Kham ), skapitulował 19 października 1950 roku . Teraz w rękach Armii Ludowo-Wyzwoleńczej wysłał9 listopada 1950 r, telegram do rządu tybetańskiego w Lhasie, informujący o konieczności wysłania wysłanników do Pekinu w celu rozpoczęcia rozmów. Według Zhang Xiaominga 14 listopada Dalajlama zaczyna sprawować władzę po rezygnacji regenta Dazha . Według Rolanda Barraux , 17 listopada 16-letni Dalajlama przewidział władzę.

Według Thomasa Lairda brak międzynarodowego wsparcia - żadna większa potęga nie zapewnia pomocy wojskowej przed inwazją, a ONZ odrzuca apelację Tybetu po inwazji - sprawia, że ​​przywódcy tybetańscy czują się nieskuteczni. Zostali zdradzeni i skłaniają ich do podjęcia negocjacji z Chińczykami. Międzynarodowe poparcie dla Tybetu oznaczałoby międzynarodowe uznanie istnienia tego kraju. Jednak w 1913 r. , Podczas jednostronnej deklaracji niepodległości, uznała ją tylko Mongolia i nie nawiązała stosunków dyplomatycznych z żadnym większym krajem, z wyjątkiem Anglii, wobec której znajdował się w szczególnej sytuacji od czasu inwazji w 1904 r .

Po chińskiej inwazji na Tybet w 1950 roku Dalajlama chciał pozostać w Lhasie, aby pomóc swojemu ludowi, ale na prośbę Kaszagu i Tybetańskiego Zgromadzenia Narodowego wyjechał do Jatung na20 grudnia 1950. Przed wyjazdem mianował premierami ( sileun lub sitsab ) Lukhangwa , świeckim, i Lobsang Tashi , mnichem, nadając im pełne uprawnienia rządu Tybetu .

W swojej autobiografii Au schab la Liberté The Dalajlama pisze, że za zgodą Lukhangwa i Lobsang Tashi, jak również, że z Kaszagu wysłał delegacje za granicą na koniec 1950 roku do Stanów Zjednoczonych , do Anglii i do Nepalu w nadziei na interwencję w Tybecie, a także w Chinach w celu negocjacji jego wycofania. Wkrótce potem, gdy chińska obecność umocniła się na wschodzie, zdecydowano, że Dalajlama i kluczowi urzędnicy rządowi osiedlą się w południowym Tybecie, w Yatung , aby Dalajlama mógł łatwo osiedlić się na wygnaniu w Indiach . Lukhangwa i Lobsang Tashi pozostali w Lhasie, ale pieczęcie państwowe pozostały pod opieką Dalajlamy. Wkrótce po przybyciu do Yatung dowiedział się, że z tych delegacji, jedyną, która dotarła do celu, była ta wysłana do Chin. Z Czamdo Ngapo Ngałang Dzigmé przesłał rządowi tybetańskiemu długi raport. Ujawnił naturę chińskiego zagrożenia: bez porozumienia Lhasa zostanie zaatakowana przez ChRL, co doprowadzi do wielu zgonów, których Dalajlama chciał uniknąć za wszelką cenę. W przypadku Ngapo konieczne były negocjacje i zaproponował wyjazd do Pekinu z kilkoma asystentami, aby rozpocząć dialog z Chińczykami. Lukhangwa i Lobsang Tashi uważali, że takie negocjacje powinny odbyć się w Lhasie, ale rozpaczliwa sytuacja nie pozostawiła wyboru. Dalajlama, wzruszony gorliwością Ngapo w wykonaniu tej trudnej misji, wysłał go do Pekinu z dwiema osobowościami z Lhasy i dwoma z Yatung, mając nadzieję, że uda mu się uświadomić chińskim władzom, że Tybetańczycy nie chcą „wyzwolenia”., Ale tylko pogoń za dobrymi stosunkami z Chinami.

W dniu 27  stycznia  1951 The 14 th rozwiązuje Dalajlama centralnego rządu Ludowej pismo informujące swoją akceptację delegacją rządu „starać się rozwiązać problem Tybetu”. WLuty 1951, mianuje Ngapo Ngałanga Jigmé na pierwszego pełnomocnego przedstawiciela samorządu Tybetu, wspomaganego przez czterech innych przedstawicieli, który udaje się i prowadzi negocjacje w Pekinie. Telegram wysłany przez 14 th Dalajlamy do chińskich przewodniczącego Mao Zedonga wPaździernik 1951donosi „pięciu delegatów z pełną władzą, na czele z Kaloon Ngapoi”. Inne źródła podają, że delegaci nie mieli pełnomocnictw lub nie byli upoważnieni do podpisywania. Chociaż początkowo powiedział coś przeciwnego, Ngapo Ngawang Jigmé ostatecznie przyznał w 1989 r., Że nie ma pełnych uprawnień do podpisania umowy, według Anne-Marie Blondeau .

Według Glenn Freeman  (w) i Thubten Samphel , w 1951 roku, 10 th Panczenlama , zaproszony do Pekinu w chwili przybycia delegacji tybetańskiej, zmuszony był wysłać telegram do Dalajlama podkreślił znaczenie realizacji porozumienia .

Delegacja

22 kwietnia Ngapo Ngawang Jigmé i jego delegacja przyjeżdżają do Pekinu pociągiem z Xi'an . Pozdrawia ich premier Zhou Enlai . 26 kwietnia przyszła kolej na Kaimo Soinanm Lhunzhub i Tubdain Daindar .

Kompozycja

Delegaci Rządu Chińskiej Republiki Ludowej:

Delegaci rządu Tybetu  :

Tłumacze

Środki transportu

Według wygnanych źródeł oficjalnych, Dalajlama nie dał pełnomocnictwa do swoich przedstawicieli, którzy mieli odnieść w przypadku ważnych decyzji do Kaszagu w Yatung, więc poprosili, aby ustanowić połączenie między Yatung i Pekinu do codziennego kontaktu , ale tak się nie stało.

Jeden z negocjatorów, Sambo Rimshi , wspomina, że ​​negocjatorzy przynieśli do swojego bagażu książkę szyfrów, aby mogli nawiązać bezprzewodowe połączenie z Yatung i omówić wszelkie pojawiające się problemy.

Delegaci tybetańscy, którzy mieli składać sprawozdania rządowi tybetańskiemu, nigdy tego nie zrobili.

Referencje od uczestników negocjacji

Według Rimshi Sambo, a negocjatorów tybetańskie, delegacja udała się do Pekinu tybetańskiego wyposażony zezwoleniem i instrukcjami 14 -tego Dalajlamy, następujące zalecenia: „Oto dziesięć punktów. Jestem przekonany, że nie zrobisz nic złego, więc musisz tam wyjść i zdobyć wszystko, co się da ”.

Zgodnie z zeznaniami Sambo Rimshi, Ngabo Ngawang Jigmé odpowiedział twierdząco stronie przeciwnej, która chciała wiedzieć, czy ma pełne uprawnienia do podpisania. Oparł się na słownych instrukcjach Dalajlamy, aby przystąpić do negocjacji i wyciągnąć z nich to, co najlepsze.

Phuntsok Tashi Takla przedstawił szczegółowy raport z negocjacji.

Postęp negocjacji

Na czele delegacji stał Ngapo Ngałang Jigmé, który według różnych źródeł, w tym on sam, miał pełne uprawnienia negocjacyjne rządu tybetańskiego. W Far From Freedom , autobiografii wydanej w 1990 roku , Dalajlama twierdzi jednak, że Ngapo nie został upoważniony do podpisywania w imieniu Dalajlamy.

Laurent Deshayes wskazuje, że „delegaci z Lhassy nie mają uprawnień decyzyjnych i muszą stale informować swój rząd o postępach w debatach”.

W przypadku Vijaya Krantiego Ngapo praktycznie mianował siebie szefem delegacji tybetańskiej i podpisał traktat, chociaż nie miał do tego uprawnień.

Jeden z delegatów, Lhawutara, powiedział, że podpisali umowę bez uzyskania zgody rządu.

Punkty klejenia

Według Kim Yeshi , kiedy przybyli do Pekinu, delegaci tybetańscy stwierdzili, że ich wizja Tybetu różni się od wizji delegatów chińskich. Tybetańczycy domagali się odniesienia do „rządu tybetańskiego” i „rządu chińskiego”. Z drugiej strony Chińczycy zażądali użycia terminów „samorząd lokalny” i „rząd centralny”. Następnie Tybetańczycy próbowali sprzeciwić się wysłaniu do Tybetu Armii Ludowo-Wyzwoleńczej. Chińczycy odmówili negocjacji w tej sprawie, „wyrazili swoje stanowisko mistrzowskim tonem. Było pole manewru, ale bez porozumienia Armia Ludowa miała wyzwolić Tybet od imperialistów ”. Chińskie żądanie utworzenia biura wojskowego i administracyjnego w Tybecie wywołało nowe napięcia. Lukhangwa uważał, że klauzula ta podważa chińskie zobowiązanie do utrzymania istniejącej organizacji tybetańskiej. Biorąc pod uwagę „groźbę zbrojnej inwazji na Tybet” i niemożność poufnego poinformowania rządu tybetańskiego w Yatung , Tybetańczycy zgodzili się podpisać.

Umowa uzyskana pod przymusem?

Według Claude B. Levensona , rozmowy, które się rozpoczęły29 kwietnia 1951, zwrócił się do ostatecznej rozgrywki. Jean Dif wskazuje, że porozumienie było „raczej narzucone”. Philippe Cornu stwierdza, że ​​delegacja tybetańska „jest zmuszona do podpisania siłą”.

Thomas Laird mówi, że delegaci tybetańscy byli naciskani na podpisanie traktatu przez delegatów chińskich, w którym jeden powiedział: „Czy chcecie pokojowego czy przymusowego uwolnienia? „I odmówienie Tybetańczykom możliwości dyskusji z rządem tybetańskim na temat członkostwa Tybetu w Chińskiej Republice Ludowej, ponieważ według nich„ inne narody uważały Tybet za część Chin ”.

Według Michaela Harrisa Goodman, przy 1 st spotkaniu delegacja chińskiego rządu przedstawił projekt traktatu przygotowany przed przybyciem delegatów tybetańskich, w tym 10 przedmiotów zawierających treści, za nadmierne przez Tybetańczyków, doprowadziły parodię negocjacji. Delegacja tybetańska zaprzeczyła, potwierdzając w dokumencie potwierdzającym niepodległość Tybetu . Po kilku dniach dyskusji bez konkluzji ani pojednania z żadną ze stron, Chińczycy postawili ultimatum . Według delegata Dzasa Khemey Sonam Wangdu  : „Zwiększyli treść umowy do 17 punktów, które byliśmy zobowiązani do uznania. Jeśli Jego Świątobliwość i Tybetańczycy, mnisi i świeccy nie zaakceptują porozumienia, Chińczycy zagrozili, że odpowiednio ich potraktują ” .

Według Claude B. Levensona, bez możliwości skierowania sprawy do władz Lhassy, ​​pięciu delegatów podpisało pod przymusem i we własnym imieniu.

Jednak, jak wskazuje Melvyn C.Goldstein, skoro prawo międzynarodowe definiuje przymus jako użycie skutecznych gróźb fizycznych wobec delegatów jednej z dwóch obecnych stron w celu zmuszenia ich do podpisania porozumienia - groźba inwazji nie jest zatem wystarczająca do mówią o „przymusie”.

Kwestia pieczęci i ratyfikacji

Według Dalajlamy, pieczęć rządu tybetańskiego umieszczona na dokumencie była fałszerstwem. Zdaniem tybetologa Sama van Schaika wszystkie strony były zgodne co do tego, że jedna z nich wytwarza pieczęcie niezbędne do podpisania umowy, a zatem twierdzenie, zgodnie z którym pieczęcie te zostały sfałszowane, wprowadzono w błąd. Co więcej, stanowiąc jedynie podpis delegatów, pieczęcie te nie mogły zastąpić ratyfikacji traktatu przez rząd tybetański, która została udzielona wkrótce potem.

Jednak we wstępie do książki Moja ziemia i mój lud Dalajlama stwierdza, że ​​jego rząd nigdy nie ratyfikował tej umowy.

Według Tsering Shakya , Ngapo Ngawang Jigmé był w posiadaniu pieczęci gubernatora Kham, którą mógł umieścić na dokumencie jako członek Kaszagu . Później Ngapo powiedział Phala że nie chciał używać oryginalnego uszczelnienia, ponieważ chciał pokazać, że nie pochwala transakcji.

Według eseista Tsering Woeser , Ngapo przyniósł urzędowych pieczęci gubernatora Chamdo , ale w momencie podpisania umowy, on rzekomo twierdził, że nie przyniosły uszczelki. W rezultacie oficjalna tybetańska pieczęć umieszczona na umowie musiała zostać wygrawerowana przez Chińczyków. Po powrocie wyjaśnił Dalajlamie, że dzięki temu nie jest zobowiązany do uznania umowy, która pozostawiła mu wyjście; kiedy Dalajlama to ogłosił, dał jasno do zrozumienia, że ​​teraz ta historia nie będzie miała wpływu na Ngapo.

W - Dalajlama twierdził, że Ngabo wyjaśnił mu, że czują się zmuszeni do podpisania umowy, ponieważ odmowa doprowadziłaby do „zbrojnego wyzwolenia” Tybetu, i że wolą używać fałszywej pieczęci dostarczonej przez Rząd chiński do oficjalnego gubernatora Chamdo, którego sprawowali.

Tybetolog Melvyn C. Goldstein , który rozmawiał z uczestnikami negocjacji, podaje inną wersję tej historii:

„Chińczycy zrobili pieczęcie dla Tybetańczyków, ale były to tylko osobiste pieczęcie, każdy delegat miał wyryte własne imię. Poza tym nie podrobiliśmy żadnych pieczęci rządowych. Zamieszanie wynika po części z faktu, że Ngabo posiadał pieczęć gubernatora wschodniego Tybetu, ale wolał jej nie używać. Ponieważ jednak pieczęć ta nie była oficjalną pieczęcią rządu tybetańskiego, jej niezastosowanie nie zmniejszyło ważności umowy. "

Dalajlama i rząd tybetański stoją w obliczu faktów dokonanych

Według różnych źródeł 27 maja 1951Podczas słuchania Radia Pekin Dalajlama i rząd tybetański po raz pierwszy dowiedzieli się o „porozumieniu”, co wywołało szok i niedowierzanie. I to pomimo faktu, że „delegaci z Lhassy (…) muszą nieustannie informować swój rząd o postępach w debatach”, twierdzi specjalista od Tybetu Laurent Deshayes .

To ostatnie wskazuje, że Dalajlama spotkał generała Zhang Jingwu , jednego z chińskich negocjatorów w Yatoung , przed powrotem do Lhasy. Zamierzał wówczas „cofnąć się do porozumień zawartych w Pekinie”. Ale wkrótce po jego przybyciu do Lhasy do miasta weszło 20 000 chińskich żołnierzy. Chińczycy osiedlają się w Tybecie, „rząd tybetański może jedynie przedłożyć i zaakceptować porozumienie pekińskie”.

Reakcja rządu tybetańskiego (dokument Tybetańskiej Centralnej Administracji, 2001)

Po wysłuchaniu relacji delegatów między 24 a26 września 1951Tybetańskie Zgromadzenie Narodowe ( Tsongdu ), uznając okoliczności łagodzące, w których delegaci musieli podpisać „porozumienie”, wezwało rząd do zaakceptowania „porozumienia” pod pewnymi warunkami. Opierając się na tej rekomendacji, rząd ( Kashag ) powiedział generałowi Zhang Jingwu, że wyrazi zgodę na 3 warunkach:

Zhang Jingwu zignorował pierwsze 2 punkty i powiedział 3 rd powinny być podejmowane później w referendum przez Tybetańczyków z prowincji Syczuan , Gansu , Yunnan i Qinghai .

Wkrótce około 20 000 żołnierzy PLA przybyło do centralnego Tybetu i zajęło główne miasta Rudok i Gartok , a następnie Gyantse i Shigatse , umożliwiając niemal całkowitą militarną kontrolę nad Tybetem. Tybetański rząd na uchodźstwie zapewnia, że ​​w tak silnej pozycji Chiny odmówiły wznowienia negocjacji, a Dalajlama nie był w stanie odrzucić żadnego tybetańsko-chińskiego „porozumienia”. Jedyną opcją, jaka pozostała, była współpraca z Chińczykami i wykorzystywanie „umowy” w jak największym stopniu w interesie ludzi. Wciąż według strony tybetańskiej24 października 1951Zhang Jingwu wysłał Mao Zedongowi telegram w imieniu Dalajlamy, w którym wyraził poparcie dla „porozumienia”. Cztery dni później, 29 października , do Lhasy przybył duży kontyngent PLA pod dowództwem Zhanga Guohua i Tan Guansena.

„Delegaci mogą nie podpisywać umowy, ale nie mają pełnych uprawnień do sfinalizowania umowy” (Melvyn Goldstein)

Według Melvyna C. Goldsteina, jeśli Chińczycy nie zagrozili fizycznie delegatom, że zmuszą ich do podpisania, to z drugiej strony sygnatariusze nie mieli pełnych uprawnień do sfinalizowania umowy:

„W swojej autobiografii Dalajlama pisze, że delegaci twierdzili, że zostali„ zmuszeni i zmuszeni ”do podpisania umowy, ale jest jasne, że nie jest to poprawne, ponieważ nie ma indywidualnych ograniczeń. Chińczycy nie grozili fizycznie delegatom, że zmuszą ich do podpisania. Delegaci mogli nie podpisywać i opuszczać Pekinu. Ich wrażenie przymusu wynika z ogólnej groźby ze strony Chińczyków ponownego użycia siły militarnej w centralnym Tybecie, jeśli nie zostanie osiągnięte porozumienie. Jednak w świetle prawa międzynarodowego nie unieważnia to umowy. Dopóki nie ma przemocy fizycznej wobec sygnatariuszy, umowa pozostaje ważna. Jednak ważność umowy zależy od pełnego upoważnienia sygnatariuszy do sfinalizowania umowy, co, jak wyraźnie widać, nie miało miejsca. W tym sensie Dalajlama miał prawo ją odrzucić ”

„Dalajlama opuściłby kraj, gdyby nie był zadowolony z umowy” (Ngabo Ngałang Dzigme)

Ngapo Ngałang Jigmé, przesłuchiwany w 2000 r. , Przyznał, że podczas podpisywania umowy istniały rozbieżności między niektórymi klauzulami a instrukcjami podanymi przez Dalajlamy. Dodaje jednak, że gdyby ten ostatni, który był wówczas w Yatung , nie był zadowolony z umowy, powiedział, że z całą pewnością opuściłby kraj. W swoich wywiadach z dziennikarzem Thomasem Lairdem opublikowanych w 2007 roku Dalajlama powiedział, że był bardzo zszokowany, gdy dowiedział się o23 maja 1951przez radio, że umowa została podpisana bez uprzedniej dyskusji. Stany Zjednoczone wezwał go odrzucić ofertę i udać się na wygnanie w Indiach . Dalajlama i jego doradcy zdecydowali, że bez zapewnienia zdecydowanego wsparcia ze strony Stanów Zjednoczonych Dalajlama powinien współpracować z władzami chińskimi. Ponadto mieli wyraźne oznaki, że władze Indii nie są gotowe na ich przyjęcie. Kiedy udał się na wygnanie osiem lat później w 1959 roku, Dalajlama wypowiedział porozumienie.

Klauzule umowy

Oprócz uznania chińskiej suwerenności po raz pierwszy w historii Tybetu (punkt 1), Tybetańczycy byli teraz zobowiązani do pomocy żołnierzom i kadrom ChRL w pokojowym okupowaniu Tybetu (punkt 2). Tybetańczycy zgodzili się również zrezygnować z zajmowania się sprawami zagranicznymi, obroną granic i handlem Tybetu (punkt 14) i zaakceptowali stopniowe włączanie armii tybetańskiej do ChRL, choć bez określonego terminu. Jest ustalony (punkt 8) . Zgodzili się również na powrót Panczenlamy do Tybetu (punkty 5 i 6) oraz utworzenie nowej jednostki administracyjnej, Wojskowego Komitetu Administracyjnego (punkt 15), odrębnego od samorządu lokalnego Tybetu i podlegającego rządowi narodowemu. Tekst zawierał również deklarację oficjalnego zakończenia obowiązywania waluty tybetańskiej .

W tekście porozumienia uznano prawo do autonomii regionalnej i utrzymanie ustroju politycznego oraz status Dalajlamy (punkty 3 i 4), wolność wyznania i utrzymanie dochodów duchowieństwa buddyjskiego (punkt 7).

Według historyka A. Toma Grunfelda naleganie Chińskiej Republiki Ludowej na zawarcie tego paktu pokazało, że dla Pekinu Tybet nie był prowincją Chin, ale podmiotem znajdującym się poza granicami Chin i wymagającym formy oficjalnej inkorporacji.