Syndrom porzucenia ( porzucenie ), dawniej nerwica porzucenia , to termin wprowadzony przez szwajcarskiego psychoanalityka Germaine Guexa .
Termin „nerwica porzucenia” został wprowadzony przez szwajcarskich psychoanalityków ( Charles Odier , Germaine Guex ) „w celu określenia obrazu klinicznego, w którym dominuje lęk przed porzuceniem i potrzeba bezpieczeństwa” . Germaine Guex po raz pierwszy zatytułowała swoją pracę opublikowaną w 1950 roku La nneurose d'abandonment , ale określiła "w osobistej komunikacji" autorom Vocabulaire de la psychanalyse, że "lepiej byłoby mówić o syndromie niż o nerwicy porzucenia" .
Termin ten umożliwiałby odróżnienie lęku przed kastracją od bardziej kruchych „organizacji”, które czasami nazywano „charakterem”, znanych wyspecjalizowanym edukatorom, którzy zajmowali się nimi w instytucjach. Wiadomo było, że dzieci te nieustannie testują troskę i życzliwość dorosłych poprzez prowokacyjne i agresywne postawy. Dzisiaj niektóre dzieci, które są błędnie klasyfikowane jako nadpobudliwe, to w rzeczywistości dzieci żyjące w ciągłej niepewności. Tak zwany „opuszczony” byłby w ciągłym domaganiu się uczucia, by wypełnić pierwotny brak (traumatyczne oddzielenie od przeszłości), ale jednocześnie nie byłby w stanie go zaakceptować, odtwarzając tym samym sytuacje odrzucenia, jednocześnie nie wspierając frustracji, która wynika.
W psychopatologii psychoanalitycznej , w szczególności konceptualizowanej przez Bergereta , należy odróżnić lęk przed porzuceniem od fragmentacji i kastracji. Byłaby to główna udręka tak zwanych osobowości „z pogranicza ”. Przywiązanie (w sensie Johna Bowlby'ego ) nie jest pewne: wynikające z niego poczucie niepewności jest trwałe.
[ref. niezbędny]Osoby z syndromem porzucenia nie mogą znieść samotności. W nich samotność tworzy silny niepokój, który może sięgać nawet napadów lękowych . Zdarza się, że aby złagodzić ten niepokój, niektórzy ludzie pogrążają się w alkoholu lub stają się bulimią, aby wypełnić swój brak miłości i uwagi.
Jeśli dana osoba boi się porzucenia przez współmałżonka, w związku powstaje brak równowagi. Nie będzie już mogła wyobrażać sobie życia bez swojej drugiej połówki i podejmować żadnych decyzji bez jego aprobaty.
Następuje błędne koło. Ponieważ porzucenie przysporzyłoby jej zbyt wiele bólu, poszkodowany musi codziennie udowadniać, że zasługuje na miłość. A jego wysiłki będą musiały iść dalej, aby doprowadzić związek do perfekcji. Co jest niemożliwe. I zwiększa już obecne poczucie wyobcowania i nieadekwatności.
Taka niezrównoważona para promuje toksyczne związki. Manipulatorzy potrafią wykorzystać słabość opuszczonych ludzi.
Osoby porzucone mogą również rozwinąć hipochondrię . Jest to nieświadomy sposób zmuszania współmałżonka lub osób wokół nich do poświęcenia im uwagi, której tak bardzo potrzebują.
Po pierwsze, aby się z tego wydostać, nie możesz już dłużej uciekać od rany porzucenia i ją akceptować. Wtedy musisz zdać sobie sprawę, że samotność to nie koniec świata, ma nawet zalety. I odzyskaj pewność siebie, aby nie bać się już przyszłości, czy to samotnie, czy w towarzystwie.
: dokument używany jako źródło tego artykułu.
Tekst referencyjny